Postulaty, które wstrząsnęły światem
33 lata temu w Stoczni Gdańskiej.
17 sierpnia 1980 r. Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, ogłosił listę 21 żądań i postulatów. W Europie zaczął się upadek komunizmu. z faktu, że większość strajkujących nie zdawała sobie sprawy z realiów ekonomicznych, uważając, że Polska ma mocną gospodarkę, tyle że źle zarządzaną. Ale to nie one sprawiły, że te postulaty trafiły do historii. Był to pierwszy przypadek, gdy w kraju bloku radzieckiego robotnicy nie tylko chcieli poprawy życia w sensie bytowym, ale zażądali zmian politycznych, instytucjonalnych. Przez całą Gierkowską dekadę obowiązywała zasada: robotnicy nie wtrącają się do rządzenia, ale ma być dobrze. Tymczasem w Gdańsku pojawiły się żądania wymierzone w nomenklaturę, w przywileje SB i MO; domagano się wolności słowa. Gdyby strajkujący ograniczyli się do socjalu, to Gierek, który był już „na ostatnich nogach”, pewnie próbowałby pożyczyć kolejne pieniądze, żeby tylko poprawić zaopatrzenie, wprowadzić podwyżki płac. Za takim rozwiązaniem opowiadał się szczególnie wicepremier Pyka, który z początku prowadził rozmowy ze strajkującymi. Ale sytuacja była tak zła, że Zachód nie dałby nam ani dolara, gdyż w tamtym czasie Polska była już krajem niewypłacalnym, który nie miał środków na obsługę zadłużenia.
ANDRZEJ GWIAZDA, inżynier elektronik, w 1978 r. współtworzył Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, w sierpniu 1980 r. członek prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, były członek Kolegium IPN:
– Do MKS-u w Stoczni Gdańskiej przybyli przedstawiciele 28 zakładów, z których znakomita większość widziała się po raz pierwszy. Każdy z nich miał spisane postulaty własnego przedsiębiorstwa. Następnie zebrana ad hoc komisja opracowała listę, z której wyłoniło się 21 postulatów. Gdy potem dołączyło do nas 150 kolejnych zakładów, trzeba było poprawić tylko jeden postulat dotyczący czterobrygadowego systemu pracy. Przy układaniu tej listy nie było Kołodzieja, gdyż praktycznie jednoosobowo robił strajk w Stoczni Gdyńskiej; nie było Wałęsy, Lisa, Krzywonos ani mnie, i chyba nie było Borusewicza. Próba personalizacji, kto co napisał, nie ma sensu. Do dziś obowiązuje nieprawdziwa teza propagandowa, że robotnicy byli ciemną masą i ktoś te postulaty za nich ułożył.
– Byłam w tej grupie – dodaje Joanna Gwiazda. – To było kilka osób, ale już dziś nie pamiętam nazwisk. Układaliśmy kartki z postulatami od najważniejszych do mniej istotnych, grupując te, które się powtarzają. Prace zakończyliśmy rano. To, że zrobiliśmy to tak zgodnie i szybko, było wynikiem doświadczenia i działalności w Wolnych Związkach Zawodowych. Z tego, co pamiętam, Bogdan Lis pracował przy liście Elmoru, która była chyba najlepsza, a postulaty były podzielone na dwie części: te, które można zrealizować na poziomie władzy państwowej, i te na poziomie dyrekcji. Miało to miejsce w prywatnym mieszkaniu jednej z pracownic Elmoru na Przymorzu.
BOGDAN LIS, mechanik, w sierpniu 1980 r. organizator strajku w gdańskim Elmorze, następnie razem z Andrzejem Kołodziejem zastępca Lecha Wałęsy w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym, uczestnik Okrągłego Stołu, były poseł i senator:
– Do MKS-u napływały postulaty z zakładów pracy. Elmor zgłosił 60 postulatów, ale niektóre przedsiębiorstwa przysłały trzysta. W sumie z pewnością było
14