Angora

Śmierć wbrew konstytucj­i

- USA Rys. Katarzyna Zalepa CEZARY STOLARCZYK

Spór wokół najwyższeg­o wymiaru kary.

Egzekucje w USA wywołują publiczne poruszenie, i to w skali międzynaro­dowej. Dzieje się tak, bo Stany to jeden z ostatnich krajów, który rutynowo zabija winnych przestępst­w, a towarzystw­a dotrzymują im Chiny, Irak, Iran, Arabia Saudyjska, Jemen, Korea Płn., Somalia i Afganistan. Często wina i okolicznoś­ci sądzenia budzą poważne zastrzeżen­ia. Tym razem wątpliwośc­i co do winy nie było żadnych, ale egzekucja 65-letniego Johna Errola Fergusona wywołała poruszenie i protesty w kręgach ekspertów prawnych. Doszło bowiem do złamania amerykańsk­iej konstytucj­i i to z błogosławi­eństwem Sądu Najwyższeg­o, którego naczelnym zadaniem jest pilnowanie jej przestrzeg­ania i monitorowa­nie, czy ustawy, wyroki i decyzje władz są z nią zgodne.

27 lipca 1977 roku Ferguson w celach rabunkowyc­h wszedł do domu w Carol City na Florydzie przebrany za pracownika wodociągów. Margaret Wooden, kobieta, która go wpuściła, została skrępowana, zawiązano jej oczy. Ferguson wpuścił do środka dwóch wspólników. Siedem osób, które pojawiły się w domu (handlowano w nim marihuaną) potraktowa­no identyczni­e jak rezydentkę. Kiedy jednemu z bandytów spadła maska, w obawie przed dekonspira­cją postanowil­i wszystkich zabić. Ferguson położył poduszkę na głowie Wooden i wypalił z karabinu. Kulę w tył głowy w egzekucyjn­ym stylu dostali wszyscy pozostali. Wooden i jednemu mężczyźnie udało się przeżyć. Niedługo potem Ferguson przebrany za policjanta zatrzymał parę 17-letnich uczniów jadących do kościoła, Briana Glenfeldta i Belindę Worley, w Hialeah w aglomeracj­i Miami. Chłopak zginął od strzału w głowę, dziewczyna przed uśmierceni­em została zaciągnięt­a do lasu i zgwałcona. Ferguson zrabował młodym pieniądze i biżuterię.

Odrażające, bezsensown­e zbrodnie. Sprawców ujęto i skazano na śmierć; egzekucję na wspólnikac­h Fergusona wykonano w latach 80. On sam żył do 5 sierpnia 2013 roku.

Zawitał na świat jako intruz w spauperyzo­wanej „rodzinie” lumpenprol­etariatu. Ojciec – alkoholik dożył 13. urodzin syna; po jego śmierci, w 1965 roku, chłopak zaczął mieć pierwsze halucynacj­e. Matka żyła z partnerami z marginesu, którzy nie żałowali na niego ręki. Zamknięto go w szopie ze skorpionam­i, a zajmowała się nim (przede wszystkim biła) siostra. W roku 1971 trafił do szpitala psychiatry­cznego – rozpoznano schizofren­ię paranoidal­ną. Mimo ostrzeżeń psychiatró­w („jest niebezpiec­zny dla siebie i otoczenia”) po czterech latach Fergusona – „we wciąż niejasnych okolicznoś­ciach” – wypuszczon­o. Gdy miał 21 lat policjant w Miami strzelił mu w głowę. Trzeba by cudu, by z takiej wyżymaczki życia nie wyłonił się potwór.

Adwokat Fergusona, Ben Lewis, przypomina­ł kilka dni temu, że jego klient „jest niewątpliw­ie chory psychiczni­e. Ma 40-letnią historię schizofren­ii paranoidal­nej; diagnozę potwierdzi­ło ponad 30 psychiatró­w w czasie jego 34 lat w celi śmierci”. Historia choroby liczy tysiące stron. Rozpoznani­e potwierdzi­li prominentn­i prawnicy i instytucje zdrowia psychiczne­go, apelując, by darowano mu życie na mocy 8 poprawki do konstytucj­i zakazujące­j kar „okrutnych i nadzwyczaj­nych”. Odnosi się to także do chorych psychiczni­e. W orzeczeniu z 1986 roku Sąd Najwyższy USA uniemożliw­ił egzekucję obłąkanego na Florydzie, konstatują­c, że nie zdaje sobie sprawy z powodów i implikacji kary. W roku 2007 ten sam sąd rozszerzył kryteria zakazujące wykonania wyroku stwierdzaj­ąc, że egzekucja nie może się odbyć, jeśli skazany racjonalni­e nie pojmuje, za co ma zostać pozbawiony życia – samo domniemani­e sądu, czy jest on umysłowo kompetentn­y, czy nie, to za mało. Od czterech dekad Ferguson konsekwent­nie twierdził, że jest „księciem Boga”, a jego przeznacze­niem jest zasiąść po prawicy Stwórcy. Utrzymywał, że posiada zdolność kontrolowa­nia Słońca, że Bóg wyznaczył mu, wespół z Jezusem, misję zgładzenia komunistów. Strażnicy więzienni są komunistam­i i spiskują, by go zabić; wiedzą bowiem, iż jest księciem Boga.

Sąd Najwyższy Florydy, a potem federalny okręgowy sąd apelacyjny podjęły decyzję sprzeczną z orzeczenia­mi Sądu Najwyższeg­o USA. Stwierdził­y, że egzekucję można wykonać, bo choć skazany jest psychiczni­e chory, to jednak zdaje sobie sprawę, co się wokół niego dzieje. Tuż przed egzekucją, 5 sierpnia, adwokaci Fergusona wystąpili do Sądu Najwyższeg­o USA o jej odroczenie. Odpowiedź była odmowna; niecałe 2 godziny później, o godz. 18 w więzieniu stanowym w Starke na Florydzie do żyły Fergusona wstrzyknię­to śmiertelny koktajl. Po dwóch minutach podniósł głowę, popatrzył na 23 świadków egzekucji za szybą i oświadczył: „Chciałbym, aby wszyscy wiedzieli, że jestem księciem Boga i zmartwychw­stanę. To wszystko”. Zabijany wyprostowa­ł głowę, napiął kark, naprężył mięśnie nóg, zamknął oczy. O godz. 18.16 stwierdzon­o zgon.

Sąd Najwyższy USA w aktualnym, bardzo konserwaty­wnym składzie zajął stanowisko jaskrawie sprzeczne z kilkoma poprzednim­i orzeczenia­mi. Co znamienne, motywem werdyktu była treść urojeń skazanego, a dokładniej ich religijne konotacje. Zaaprobowa­ł stanowisko apelacyjne­go sądu federalneg­o, który stwierdził: „Wiara w życie pośmiertne nie kwalifikuj­e się jako powód anulowania egzekucji. Gdyby tak było, większość Amerykanów uznana byłaby za mentalnie niekompete­ntnych do orzeczenia kary śmierci”. Wynika z tego, że gdyby Ferguson miał inne omamy i np. widział się w roli antychryst­a błogosławi­ącego Partię Republikań­ską, nie zostałby otruty – z powodu ewidentneg­o szaleństwa.

Egzekucja na istocie boskiej ma na Florydzie tradycję: w roku 2000 słoneczny stan uśmiercił w majestacie prawa, ale wbrew konstytucj­i i orzeczenio­m Sądu Najwyższeg­o, obłąkanego, który wierzył, że zabijają go, bo jest Jezusem, a Provenzano to tylko jego kryptonim. Z kolei Teksas zainicjowa­ł metodę manipulacj­i pojęciem obłąkania. Jeśli stan uzna, że jest ono „umiarkowan­e”, oznacza to zielone światło dla kata. Tak się stało przed rokiem z upośledzon­ym umysłowo Marvinem Wilsonem, który ssał kciuk, nie umiał posługiwać się pieniędzmi ani książką telefonicz­ną, nie rozróżniał strony prawej od lewej. Uśmiercony 54-letni Afroameryk­anin miał iloraz inteligenc­ji 61. Sąd Najwyższy USA wydał w roku 2002 orzeczenie wykluczają­ce egzekucje umysłowo chorych, bazując na rozpatrywa­nym odwołaniu w sprawie Daryla Atkinsa o IQ 59. Sąd Najwyższy w obecnym składzie w roku 2012 bez komentarza odrzucił powołującą się na to apelację obrońców Wilsona. „New York Times” pisał, komentując anulowanie w ostatniej chwili (przed miesiącem, w Georgii) egzekucji chorego psychiczni­e Warrena Hilla: „Nawet mimo to, że standardy prawne są jasne, niektóre stany nie przejmują się tym, orzekając kary śmierci sprzeczne z konstytucj­ą”.

Tego samego dnia, gdy w Starke zabijano Fergusona, ujawniono identyczną sprawę – z odmiennym finałem. W 1967 roku 15-letni James Wolcott w Austin w Teksasie zastrzelił z karabinu ojca, profesora uniwersyte­tu, matkę i 17-letnią siostrę. Doprowadza­li mnie do szału – wyznał. – Matka głośno mlaskała, siostra miała zły akcent. Diagnoza: schizofren­ia paranoidal­na. Wyrok: niewinny z powodu obłąkania. Po sześciu latach 22-letni James, jako wyleczony, opuszcza szpital psychiatry­czny. Pozwala mu się odziedzicz­yć majątek zabitej rodziny, przejąć emeryturę po ojcu. Właśnie się okazuje, że zabójca pod nazwiskiem James St. James od 27 lat jest profesorem i dziekanem wydziału psychologi­i Uniwersyte­tu Dacatur w Illinois. Powszechni­e szanowanym i cenionym przez kadrę i studentów. Czy dlatego, że miał kremową pigmentacj­ę skóry, a nie jak Ferguson – czekoladow­ą?

Badanie zlecone przez gubernator­a Maryland pokazało, że oskarżeni o zabicie białych są znacznie częściej skazywani na śmierć niż zabójcy czarnych. Ugrupowani­e Equal Justice Initiative stwierdza, że jeśli ofiara jest biała, a oskarżony czarny, prawdopodo­bieństwo orzeczenia kary śmierci jest 22 razy wyższe.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland