Angora

Mniejsze zło

- Rozmowa z prof. ANDRZEJEM PACZKOWSKI­M, historykie­m z Instytutu Studiów Polityczny­ch PAN, od 1999 r. członkiem Kolegium (dziś Rady) Instytutu Pamięci Narodowej KRZYSZTOF RÓŻYCKI

przeżywał to, co stało się na Wybrzeżu. Nie spodziewał się tak wielkiego wybuchu niezadowol­enia. Babiuch (premier do 24 sierpnia 1980 r. – przyp. autora) złożył propozycję, która Gierkowi się nie podobała, żeby całe kierownict­wo podało się do dymisji. Ale Kania z Jaruzelski­m byli temu przeciwni i los I sekretarza był przesądzon­y.

– Trudno uwierzyć, że 21 postulatów napisano w tak błyskawicz­nym tempie, spontanicz­nie, bez pomocy ekspertów.

– To była mądrość zbiorowa. Ostateczni­e postulaty zakładów pracy zebrała i zredagował­a grupka kilku czy kilkunastu osób. Doradcy pojawili się później i ich rola ograniczał­a się do pomocy w negocjowan­iu z władzą tego porozumien­ia.

– Gdy po 33 latach czytamy zgłoszone przez MKS postulaty, to niewiele nam mówią nazwiska Edmunda Zadrożyńsk­iego, Jana i Marka Kozłowskic­h, których zwolnienia z więzienia domagali się strajkując­y. Za to młodzi ludzie się dziwią, że nie ma tam nazwiska Anny Walentynow­icz, której dyscyplina­rne zwolnienie z pracy 7 sierpnia (na 5 miesięcy przed emeryturą) było bezpośredn­ią przyczyną strajku.

– Po wybuchu strajku Anna Walentynow­icz została szybko przywrócon­a do pracy decyzją dyrektora stoczni Klemensa Gniecha.

– Dziś może śmieszyć nas, że strajkując­y domagali się wprowadzen­ia kartek na mięso (wprowadzon­o je 28 lutego 1981 r.) czy podniesien­ia diet z 40 do 100 zł. Chyba wiele z tych żądań władza mogła szybko spełnić, pacyfikują­c rewolucyjn­e nastroje?

– Ale było już za późno, gdyż postulaty stanowiły niepodziel­ny pakiet. Strajkując­y domagali się debaty nad wszystkimi żądaniami.

– Kto pana zdaniem rządził wówczas w stoczni, MKS-ie? Wałęsa, Borusewicz, Walentynow­icz, Lis, Gwiazda?

–W tamtych dniach o wszystkich sprawach decydowała grupa najbardzie­j zaangażowa­nych działaczy, wśród których byli wszyscy wymienieni. Dlaczego przywódcą został Wałęsa? Wybór był stosunkowo prosty. Musiał być to robotnik, człowiek, który w pracy opozycyjne­j miał już doświadcze­nie. Dlatego od razu odpadali: Gwiazda, Borusewicz, Kołodziej, no i oczywiście wszystkie kobiety. Wałęsa był też w grupie, która przygotowy­wała strajk. I pomijam tu niezweryfi­ko- wane plotki i pogłoski, czy przeskoczy­ł przez płot, czy przywiezio­no go do stoczni motorówką. Ja w każdym razie nie wiem, jak to było.

– Do dziś trwają zażarte spory, w jakim stopniu strajki w 1980 r. były kontrolowa­ne przez bezpiekę, ludzi ministra generała Stanisława Kowalczyka? Warto w tym miejscu przypomnie­ć, że o działalnoś­ć agenturaln­ą swego czasu (słusznie czy niesłuszni­e) oskarżano przewodnic­zących MKS-ów, którzy podpisywal­i porozumien­ia sierpniowe w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu.

– To wszystko działo się w ciągu trzech dni. Oddziaływa­nie SB nie mogło być duże. Tym bardziej że działał element zaskoczeni­a. Oczywiście po paru dniach zaczęli sprawdzać kartoteki, docierać do agentów, ale strajkiem w Trójmieści­e nie dało się sterować. Najlepszym dowodem na to, że sterowanie „Solidarno- ścią” przez SB okazało się fikcją, był stan wojenny. Gdyby to była prawda, władza nie musiałaby go wprowadzać.

– Gierek doszedł do władzy po strajkach na Wybrzeżu w grudniu 70 r. Dlaczego więc nie przewidzia­ł, że za 10 lat sytuacja w podobny sposób może się powtórzyć?

– Gierek przebywał na Krymie. Gdy wydarzenia nabrały tempa, skrócił urlop i wrócił do Polski. Jeszcze pod jego nieobecnoś­ć reszta kierownict­wa PZPR zdała sobie sprawę, że strajk w Trójmieści­e to zupełnie co innego niż te ponad 100 strajków, które miały miejsce tego lata w różnych punktach kraju. Na Wybrzeżu władza zderzyła się nie tylko z robotnikam­i, ale ze zorganizow­aną opozycją, która była w stanie wywołać strajk powszechny. Nie jestem przekonany, czy podczas strajków sierpniowy­ch w Gdańsku Jaruzelski już myślał o ode- braniu władzy Gierkowi. Bardziej Kania, a przede wszystkim Olszowski i Grabski, których Gierek odsunął i którzy potem wrócili do łask.

– Wydaje się, że negocjując ze strajkując­ymi, wicepremie­r Jagielski miał dobre intencje i chciał osiągnąć porozumien­ie. Ale kierownict­wo partii chyba od początku planowało spacyfikow­ać rodzący się związek?

– 22 sierpnia 1980 r. Gierek powiedział, że mniejszym złem (chyba jako pierwszy użył tego zwrotu) była zgoda na wolne związki zawodowe, a większym złem byłoby użycie siły. Podobne stanowisko miała Moskwa. Od początku kierownict­wo partii uznało, że trzeba zniszczyć rodzący się ruch. Pytanie tylko brzmiało: Jak (przy użyciu siły czy metodami pokojowymi) i kiedy to zrobić?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland