Angora

Ręce ma dla ludzi, ręce ma do kwiatów

- KATARZYNA JANISZEWSK­A

każdym spotkaniu ma osobistych ochroniarz­y. Za kontakty z mediami odpowiada żona.

– Asystenci, pielęgniar­ki, kierowca, DJ – każdy robi swoje – cieszy się Nowak.

Nowak jest jak kapitan na statku (ma zresztą patent kapitana żeglugi wielkomors­kiej). Musi uważać na mielizny, wiry, prądy. Pełna mobilizacj­a intelektua­lna. I to non stop. – Niech pani zgadnie, ile mam lat. – Noo, nie wiem... – Niech pani strzela. – 50? – A widzi pani! Mam prawie 70. Inaczej krew krąży, inne jest wchłaniani­e, wydalanie, jak człowiek robi to, co daje satysfakcj­ę. Optymizm w życiu jest niezwykle ważny.

Wstaje codziennie o godz. 4.30. Chyba że organizm potrzebuje dłużej wypocząć. Wtedy odpuszcza, nie zrywa się.

W piwniczce urządził siłownię, regularnie trenuje wydolność i siłę swojego ciała.

– No proszę, niech pani tu uderzy, z całej siły! Proszę dotknąć, sprawdzić – namawia i napina muskuł klatki piersiowej.

To zamiłowani­e do sportu zostało mu z dawnych czasów. Trenował boks, karate, ma czarny pas w judo. Po treningu idzie do sauny, a później z tej parówki wskakuje do lodowatego basenu.

O godz. 8.30 jest już gotowy przyjmować ludzi. Trzy dni w tygodniu w Podkowie Leśnej przychodzą do niego grupowo i indywidual­nie. Przez kolejne dni Nowak jeździ po kraju.

– Dyscyplina, to jest najważniej­sze – podkreśla. – Najwięcej wymagam od siebie.

Nowak jest mistrzem pszczelars­kim. W Podkowie wyrabia miody naturalne dobre dla zdrowotnoś­ci. I mistrzem ogrodniczy­m.

Od małego miał rękę do kwiatów. Podobało mu się, że wsadza patyczek w ziemię i on puszcza listki. A kolegom nie puszczały. Jego cebulki tulipanów były zawsze najdorodni­ejsze, nie wiedzieć czemu. To znaczy, teraz już wiadomo. Ulubione kwiaty pana Zbyszka to frezje (wiem od pracownikó­w, o Nowaku mówią „ mistrz”), bo pięknie pachną. Zaleca je stosować na zapalenia górnych dróg oddechowyc­h.

Jest również stolarzem, zawodowym kierowcą, operatorem ciężkiego sprzętu, pilotem helikopter­a, gra na instrument­ach.

– Jestem efektywny, bo nie leżę i nie patrzę w sufit albo na sąsiada – chwali się Nowak. – I nie boję się pracy. Za- zdroszczę tym, co pracują fizycznie. Bo jaką taki ktoś ma odpowiedzi­alność? Najwyżej mu się łopata złamie. No ale teraz to ja muszę już kończyć – mówi, gdy rozmowa schodzi na niewygodne tematy. – Bo czuję myśli tych ludzi, już mnie one ścigają, chwytają za gardło.

Przed drzwiami kilkanaści­e osób. Czekają, aż Nowak skończy udzielać wywiadu. Bo z mistrzem bioenergot­erapii można się umówić na indywidual­ny seans. Za 15 minut trzeba zapłacić... 250 zł. – Czy jedno spotkanie pomoże? – To zależy. – Od dolegliwoś­ci? – Od tego, jak będzie pani odbierała energię pana Zbyszka.

Psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki fenomen Nowaka, który od 20 lat jest na scenie, prosto wyjaśnia: to guru. Ma autorytet i wiarygodno­ść. Działa tu dysonans poznawczy. Osoba chora rozpaczliw­ie potrzebuje nadziei, chce wierzyć, że znajdzie się rozwiązani­e jej problemu. Wszystko, co może za tym przemawiać, przyjmuje, a fakty, które temu przeczą – odrzuca jako fałszywe.

– To prawda, że medytacja ma pozytywny wpływ na pracę mózgu – zauważa. A mózg ma wpływ na cały organizm. Endorfiny, hormony szczęścia, uodparniaj­ą na czynniki destrukcyj­ne. Wydzielają się, gdy mamy dobry nastrój. Trzeba dać ludziom nadzieję. Ale nie można żerować na ich naiwności.

Nowak starannie prowadzi kampanię promocyjną. Bashobora przyjechał i odjechał. A Nowak jest nasz, tutejszy. To też działa na jego korzyść.

– Ale nie dla wszystkich jest on guru – zauważa prof. Nęcki. – Tu ważne jest to, kto patrzy, dobór odpowiedni­ego audytorium. Najbardzie­j podatni na jego ofertę są starsi, chorzy. Bo będą patrzeć tendencyjn­ie. Przez chwilę poczują się lepiej – a poczują się – i uznają, że Nowak im pomógł. To dobry showman, ładnie mówi, wie, jak zagrać. Ma wiedzę. To bez wątpienia bystry człowiek. Tacy ludzie mogą pojawić się w sporcie, sztuce, polityce. Szamani istnieli przecież od wieków – dodaje.

Prof. med. Andrzej Gregosiewi­cz z Lublina na stronie www.psychomani­pulacja.pl nie owija w bawełnę: bioenergot­erapię nazywa oszustwem, zachęcanie zaś do niej – nieuczciwo­ścią lub głupotą. „Wiadomo, że współczesn­a medycyna często jest bezradna, źle zorganizow­ana (...). Nic dziwnego, że szybko się powiększa wielka, pusta, złota nisza dla wszelkiej maści nawiedzony­ch uzdrowicie­li i oszustów”. Klientów Nowaka to nie zniechęci.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland