Ręce ma dla ludzi, ręce ma do kwiatów
każdym spotkaniu ma osobistych ochroniarzy. Za kontakty z mediami odpowiada żona.
– Asystenci, pielęgniarki, kierowca, DJ – każdy robi swoje – cieszy się Nowak.
Nowak jest jak kapitan na statku (ma zresztą patent kapitana żeglugi wielkomorskiej). Musi uważać na mielizny, wiry, prądy. Pełna mobilizacja intelektualna. I to non stop. – Niech pani zgadnie, ile mam lat. – Noo, nie wiem... – Niech pani strzela. – 50? – A widzi pani! Mam prawie 70. Inaczej krew krąży, inne jest wchłanianie, wydalanie, jak człowiek robi to, co daje satysfakcję. Optymizm w życiu jest niezwykle ważny.
Wstaje codziennie o godz. 4.30. Chyba że organizm potrzebuje dłużej wypocząć. Wtedy odpuszcza, nie zrywa się.
W piwniczce urządził siłownię, regularnie trenuje wydolność i siłę swojego ciała.
– No proszę, niech pani tu uderzy, z całej siły! Proszę dotknąć, sprawdzić – namawia i napina muskuł klatki piersiowej.
To zamiłowanie do sportu zostało mu z dawnych czasów. Trenował boks, karate, ma czarny pas w judo. Po treningu idzie do sauny, a później z tej parówki wskakuje do lodowatego basenu.
O godz. 8.30 jest już gotowy przyjmować ludzi. Trzy dni w tygodniu w Podkowie Leśnej przychodzą do niego grupowo i indywidualnie. Przez kolejne dni Nowak jeździ po kraju.
– Dyscyplina, to jest najważniejsze – podkreśla. – Najwięcej wymagam od siebie.
Nowak jest mistrzem pszczelarskim. W Podkowie wyrabia miody naturalne dobre dla zdrowotności. I mistrzem ogrodniczym.
Od małego miał rękę do kwiatów. Podobało mu się, że wsadza patyczek w ziemię i on puszcza listki. A kolegom nie puszczały. Jego cebulki tulipanów były zawsze najdorodniejsze, nie wiedzieć czemu. To znaczy, teraz już wiadomo. Ulubione kwiaty pana Zbyszka to frezje (wiem od pracowników, o Nowaku mówią „ mistrz”), bo pięknie pachną. Zaleca je stosować na zapalenia górnych dróg oddechowych.
Jest również stolarzem, zawodowym kierowcą, operatorem ciężkiego sprzętu, pilotem helikoptera, gra na instrumentach.
– Jestem efektywny, bo nie leżę i nie patrzę w sufit albo na sąsiada – chwali się Nowak. – I nie boję się pracy. Za- zdroszczę tym, co pracują fizycznie. Bo jaką taki ktoś ma odpowiedzialność? Najwyżej mu się łopata złamie. No ale teraz to ja muszę już kończyć – mówi, gdy rozmowa schodzi na niewygodne tematy. – Bo czuję myśli tych ludzi, już mnie one ścigają, chwytają za gardło.
Przed drzwiami kilkanaście osób. Czekają, aż Nowak skończy udzielać wywiadu. Bo z mistrzem bioenergoterapii można się umówić na indywidualny seans. Za 15 minut trzeba zapłacić... 250 zł. – Czy jedno spotkanie pomoże? – To zależy. – Od dolegliwości? – Od tego, jak będzie pani odbierała energię pana Zbyszka.
Psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki fenomen Nowaka, który od 20 lat jest na scenie, prosto wyjaśnia: to guru. Ma autorytet i wiarygodność. Działa tu dysonans poznawczy. Osoba chora rozpaczliwie potrzebuje nadziei, chce wierzyć, że znajdzie się rozwiązanie jej problemu. Wszystko, co może za tym przemawiać, przyjmuje, a fakty, które temu przeczą – odrzuca jako fałszywe.
– To prawda, że medytacja ma pozytywny wpływ na pracę mózgu – zauważa. A mózg ma wpływ na cały organizm. Endorfiny, hormony szczęścia, uodparniają na czynniki destrukcyjne. Wydzielają się, gdy mamy dobry nastrój. Trzeba dać ludziom nadzieję. Ale nie można żerować na ich naiwności.
Nowak starannie prowadzi kampanię promocyjną. Bashobora przyjechał i odjechał. A Nowak jest nasz, tutejszy. To też działa na jego korzyść.
– Ale nie dla wszystkich jest on guru – zauważa prof. Nęcki. – Tu ważne jest to, kto patrzy, dobór odpowiedniego audytorium. Najbardziej podatni na jego ofertę są starsi, chorzy. Bo będą patrzeć tendencyjnie. Przez chwilę poczują się lepiej – a poczują się – i uznają, że Nowak im pomógł. To dobry showman, ładnie mówi, wie, jak zagrać. Ma wiedzę. To bez wątpienia bystry człowiek. Tacy ludzie mogą pojawić się w sporcie, sztuce, polityce. Szamani istnieli przecież od wieków – dodaje.
Prof. med. Andrzej Gregosiewicz z Lublina na stronie www.psychomanipulacja.pl nie owija w bawełnę: bioenergoterapię nazywa oszustwem, zachęcanie zaś do niej – nieuczciwością lub głupotą. „Wiadomo, że współczesna medycyna często jest bezradna, źle zorganizowana (...). Nic dziwnego, że szybko się powiększa wielka, pusta, złota nisza dla wszelkiej maści nawiedzonych uzdrowicieli i oszustów”. Klientów Nowaka to nie zniechęci.