Kłopoty ze szwagrem
Wedle art. 25 ust. 2a ww. ustawy okresy podlegania ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu określone w przepisach o systemie ubezpieczeń społecznych, podlegania ubezpieczeniu społecznemu lub zaopatrzeniu emerytalnemu przed dniem 1 stycznia 1999 r. oraz podlegania zaopatrzeniu emerytalnemu przepadającemu po tej dacie, a także okresy odbywania czynnej służby wojskowej w Wojsku Polskim przypadające przed dniem 1 stycznia 1999 r. podlegają doliczeniu do okresów ubezpieczenia, od jakich zależy ustalenie wysokości części składkowej emerytury (przepisu tego nie stosuje się przy ustalaniu wysokości emerytury rolniczej dla osób urodzonych po dniu 31 grudnia 1948 r.). Okres ubezpieczenia w ZUS może być zatem Panu zaliczony do okresu ubezpieczenia, od jakiego zależy prawo do emerytury rolniczej, jeżeli nie przyznano Panu emerytury z ZUS.
Moi teściowie, przechodząc na rentę strukturalną, zapisali całe gospodarstwo szwagrowi – teraz żałują swojej decyzji. Czy istnieje możliwość jej cofnięcia? Jeżeli nie, to czy po śmierci jednego bądź obojga rodziców mój mąż będzie mógł domagać się jakiegokolwiek zadośćuczynienia?
– Magdalena Sobczak (e-mail) Jeśli przekazanie gospodarstwa odbyło się świadomie i dobrowolnie, to sam tylko fakt rozmyślenia się nie może być podstawą do cofnięcia skutków dokonanej czynności.
Pani mąż po śmierci każdego ze swoich rodziców będzie mógł domagać się od szwagra – któremu zostało przekazane gospodarstwo – uzupełnienia zachowku, gdyż umowę o nieodpłatne przekazanie gospodarstwa rolnego należy traktować jak umowę darowizny. W konsekwencji wartość przekazanego gospodarstwa musi być brana pod uwagę przy ustalaniu podstawy obliczania zachowku, a dalej – przy określaniu wysokości sumy koniecznej do uzupełnienia zachowku dochodzonej przez takie osoby (tak np. orzekł Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 21 września 2012 r., sygn. V ACa 672/12).
Za późno na rozliczenie
z konkubentem
Wraz z byłym partnerem kupowaliśmy mieszkanie. Mój wkład wynosił wówczas 870 tys. zł, a jego 100 tys. zł. Ustaliliśmy, że formalnościami zakupowymi zajmie się partner. Przekazałam mu pieniądze (mam na to jego pisemne potwierdzenie), ale on został oszukany przez sprzedawcę, który jak się okazało, nie był właścicielem lokalu i uciekł z pieniędzmi za granicę. Po 18 latach związku rozstałam się z partnerem i zażądałam zwrotu moich nakładów finansowych. Partner jednak pieniędzy nie oddał i zmarł, zostawiając dwójkę dzieci (spadkobierców), od których chcę odzyskać swoje pieniądze. Zmarły zostawił po sobie mieszkanie, spadkobiercy przyjęli spadek wprost. Na jakie przepisy się powołać? Gdzie wnieść sprawę? – Marta Tomaszewska (e-mail)
Obawiamy się, że trudno będzie Pani dostać z powrotem pieniądze. Przede wszystkim trzeba rozważyć, czy Pani partner (a teraz jego spadkobiercy) był zobowiązany do zwrotu pieniędzy? W tym celu należałoby ustalić, jaki był dokładnie zakres jego obowiązków związanych z przygotowaniem i zawarciem transakcji – ostatecznie przecież został oszukany, a Pani pieniądze przywłaszczone przez osobę trzecią. Jedną z możliwości, jaką można by przyjąć, jest to, iż łączyła Państwa umowa zlecenia. Niezależnie jednak od podstaw odpowiedzialności trzeba wskazać, że skoro do zdarzenia doszło około 18 lat temu, to Pani roszczenie o zwrot uległo przedawnieniu.
Wypadek na stacji
benzynowej
W marcu tego roku na terenie myjni zlokalizowanej na stacji benzynowej BP, wskutek nienależycie utrzymanej nawierzchni stacji poślizgnąłem się i złamałem rękę. Tego samego dnia zwróciłem się do kierownika stacji o zabezpieczenie nagrań z monitoringu. Kierownik stacji podpisał mi też oświadczenie o zaistniałym zdarzeniu oraz wskazał, że ubezpieczycielem jest PZU, więc tam zgłosiłem swoje roszczenie. PZU ustaliło, że w dniu zdarzenia stacja partnerska BP, gdzie doszło do zdarzenia, jednak nie miała podpisanej umowy ubezpieczenia OC. Od tej pory kierownictwo stacji utrzymuje, że dochodzenie odszkodowania to mój problem i nie udziela mi żadnej pomocy. Czy swoich roszczeń mogę dochodzić tylko na drodze sądowej? Kto może mi wskazać, gdzie właściciel stacji posiada ubezpieczenie? Co mogę jeszcze zrobić w tej sprawie? – Kamil Gajewski (e-mail)
Jeśli przyjmiemy, że odpowiedzialność za szkodę ponosi właściciel stacji, to w jego interesie jest, by wskazać zakład ubezpieczeń, który pokryje koszty naprawienia Pana szkody. Jeżeli jednak umowa ubezpieczenia nie została zawarta lub odpowiedzialny za szkodę nie chce wskazać zakładu ubezpieczeń, a przy tym odmawia naprawienia szkody, sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd. W tej sytuacji proponujemy wysłać do odpowiedzialnego za szkodę wezwanie do zapłaty z zagrożeniem wystąpienia z pozwem sądowym. Naprawienie szkody na osobie może obejmować dość szeroki zakres odpowiedzialności, jak np. zwrot wydatków na naprawienie szkody, renta z tytułu zwiększonych potrzeb lub zmniejszonych możliwości, zadośćuczynienie. Z powyższych powodów warto rozważyć powierzenie sprawy sądowej profesjonaliście, a przede wszystkim dokładnie przemyśleć, czy zawsze warto przyjmować pierwszą kwotę oferowaną przez odpowiedzialnego za szkodę, która tylko na pozór może być atrakcyjna.