Przywiązana... do płotu
Ponaddziesięcioletnia Tosia została porzucona przez swojego opiekuna, który przywiązał ją do słupa na przystanku autobusowym przy schronisku na ul. Marmurowej 4 w Łodzi. Najpierw próbował oddać sunię do placówki, ale gdy usłyszał odmowę, bo zgodnie z prawem właściciel ma obowiązek zajmować się swoim pupilem do końca życia – zwyczajnie ją porzucił i odjechał.
Pobyt w przytulisku jest dla suni bardzo stresujący. Nie rozumie, co się stało i dlaczego jej pan nie wraca. Rozgląda się tęsknym wzrokiem za każdym razem, gdy wychodzi na spacer z wolontariuszem lub pracownikiem.
Sunia jest już niemłoda, a dodatkowo ma na szyi guz (narośl), ale prawdopodobnie nie jest on groźny. Wszystko to sprawia, że pewnie nikt nie zakocha się w niej od pierwszego wejrzenia, a szkoda – bo naprawdę warto. To niewysoka, bardzo spokojna, łagodna i delikatna dama. Ma wspaniały charakter i wiele miłości w sercu, którą z pewnością obdaruje tego, kto zabierze ją stąd do nowego domu.
Tosia ma numer identyfikacyjny 562. Osoby zainteresowane jej adopcją prosimy o kontakt ze schroniskiem (nr tel. 42 656 78 42).
Na koniec wspaniała wiadomość. Prezentowany pies Zorro („Angorka” nr 25) znalazł prawdziwy dom. Czekał na niego w schronisku ponad cztery lata. Nigdy nie stracił nadziei, że ktoś go stąd zabierze i wreszcie się udało.
Siniak – Jasiu, skąd masz takiego wielkiego siniaka na czole? – pyta mama. – To od myślenia, mamo. – Jak to od myślenia? – Myślałem, że Kazik we mnie nie trafi kamieniem.
Idealna szkoła Wychowawczyni pyta: – Jaka waszym zdaniem powinna być idealna szkoła? – Zamknięta!
Gniazdo szerszeni – Ciociu, czy wetknęłabyś nos w gniazdo szerszeni?
– Ależ Grzesiu, co ci przychodzi do głowy?!
– Bo mamusia mówiła, że ty wszędzie wtykasz nos.
Telefon Idzie Jasio ulicą i dzwoni do niego kolega. Mówi do Jasia:
– Wczoraj na dyskotece dziewczynę i mam jej telefon. – Jaki? – pyta Jasio. – Taki z klapką.
poznałem