„Deadpool”
Wreszcie posiadacze konsol doczekali się premiery gry, która w zeszłym roku święciła triumfy na PC. „Hotline Miami” wygląda tak, jakby zostało wyciągnięte z końca lat 80. (zresztą właśnie w tych czasach się rozgrywa), i ma to swój niepowtarzalny urok. Akcję obserwujemy z góry, podobnie jak w pierwszym „Grand Theft Auto”. Tutaj jednak poruszamy się po niewielkich planszach (zwykle domach), w których czekają bandyci do zlikwidowania. Gra jest niezwykle brutalna i trudna. Giniemy od jednej kuli, co wymaga planowania ataku, powtarzania misji oraz zręczności. Jednak pomimo wielu porażek, pojawia się syndrom „spróbuję jeszcze jeden raz”. Zaskakująco dobry tytuł, polecam.
Devolver
Pomimo środka lata i typowej dla tej pory roku suszy wydawniczej na sklepowych półkach pojawiło się kilka interesujących pozycji. Deadpool to postać niezbyt znana w Polsce, a szkoda. Należy do komiksowego uniwersum Marvela, jest kolegą po fachu takich przebierańców jak Spider-Man, Wolverine, Iron Man czy Avengers. Jest to jednak postać wyjątkowa. Przede wszystkim komiksy są prześmieszne, a sam Deadpool przebija tzw. czwartą ścianę – zwraca się bezpośrednio do autora lub czytelnika i jest świadomy swojego rysunkowego pochodzenia. Polscy miłośnicy komiksów powinni pamiętać albumy T. Baranowskiego, np. „Antresolka profesorka Nerwosolka”, gdzie autor stosował podobne zabiegi. „Deadpool” czasem ociera się o ciężkawy dowcip toaletowy, ale przeważnie jest po prostu śmiesznie. Gorzej prezentuje się rozgrywka. Zadanie jest proste – siekaj i strzelaj, dopóki nic nie będzie się ruszało. Nie ma w tym nic złego, przecież nikt nie spodziewał się intelektualnych lotów w grze o facecie w czerwonych rajtuzach, jednak sterowanie jest dosyć oporne, a samo wycinanie kolejnych wrogów po pewnym czasie nuży. „Deadpool” to typowy, wakacyjny średniak, i poza sezonem ogórkowym ciężko by było go dostrzec, jednak dzięki nietuzinkowej postaci sporo zyskuje. Warto sprawdzić samemu.
Activision
„Hotline Miami”