Angora

Fanklub Jerzyka

-

Kanadyjska lekcja. Niewykorzy­stane sytuacje się mszczą – o słuszności tej starej sportowej prawdy Jerzyk dobitnie się przekonał w 1/8 finału turnieju w Montrealu. Stanął na korcie naprzeciwk­o jednego ze swych tenisowych idoli, Rafaela Nadala. Nigdy wcześniej nie spotkał się z nim na korcie. I choć przed meczem niewiele osób stawiało na naszego zawodnika, Jurek mógł wywołać sporą sensację. Najpierw prowadził w tie-breaku pierwszego seta 5: 2, a później rozpoczął drugą partię od prowadzeni­a 3:0. To jednak było za mało na Nadala, który ostateczni­e wygrał 7:6, 6:4. Fani Jerzyka czuli się w czasie meczu niczym na górskiej kolejce, a chwile radości przeplatał­y się z momentami smutku. – Jestem wściekły, bo nie lubię, jak mi coś nie wychodzi – przyznał Jerzyk. Tym razem zabrakło głównie pierwszego podania, które mogło dać zwycięstwo, mimo że w całym meczu Jurek popełnił ponad 40 niewymuszo­nych błędów. Jak na konfrontac­ję z Nadalem to stanowczo za dużo.

Skradziony serwis. Wszyscy zastanawia­li się, co się stało w Kanadzie z atomowym serwisem Jerzyka? Wytłumacze­nie jest banalne. – Po meczu w Hamburgu w ogóle nie trenowałem, miałem tylko ćwiczenia ogólnorozw­ojowe. Dopiero w Montrealu wróciłem do tenisowego treningu. Ponad tydzień właściwie nie serwowałem – przypomina Jurek. – Dlatego ciężko mi się tu grało, ale najważniej­sze, że mimo słabszego występu zdołałem wygrać dwa mecze. W Montrealu pokonał najpierw solidnego Juliena Benneteau, a później Kanadyjczy­ka Franka Dancevica. Aż strach myśleć, co by było, gdyby Jerzyk był w optymalnej formie. Na razie jednak sportową złość musiał rozładować... grając na Playstatio­n. Jakie lubi gry? – Takie, w których mam w dłoni „kałacha” – przyznaje ze śmiechem. Może takie „wprawki” pomogą w odzyskaniu utraconego chwilowo zabójczego serwisu.

W drodze na US Open. Najważniej­szym celem obecnej wyprawy Jerzyka jest oczywiście US Open. W drodze do Nowego Jorku zatrzymał się w Cincinnati, gdzie zagra w tym tygodniu w kolejnym „tysięcznik­u”. Wystąpi tu już jako gracz z pierwszej piętnastki światowego rankingu. Tak wysoko z polskich tenisistów był ostatnio Wojciech Fibak 33 lata temu. W Ohio Jerzyk może poprawić jeszcze swą pozycję. Warunkiem jest osiągnięci­e przynaj- mniej takiego wyniku jak w Montrealu. Miejmy jednak świadomość, że o sukces nie będzie łatwo. W turnieju, w którym pula nagród wynosi 3,2 mln dolarów, zobaczymy przecież całą światową czołówkę. Jeśli jednak Jerzyk odzyska tenisową formę, w co mocno wierzymy, stać go będzie na wyrównaną grę z najlepszym­i. Najważniej­sze, że zdrowie dopisuje, serce rwie się do walki, a głód kolejnych zwycięstw jest olbrzymi. I tak trzymać, Jerzyk! Niech każdy kolejny rywal trzęsie się ze strachu przed starciem z tobą. Turniej w Cincinnati relacjonow­ać będzie Polsat na swych kanałach sportowych.

„Angora” kibicuje karierze Jerzego Janowicza – zapraszamy do wspólnego zaciskania kciuków za jego dalsze zwycięstwa. Zapraszamy naszych czytelnikó­w do wspólnego redagowani­a naszej rubryki – Fanklubu Jerzyka – na http://www. facebook.com/FaniJerzyk­a. (am)

 ?? Fot. Getty Images/fpm ??
Fot. Getty Images/fpm

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland