Angora

Zapomnieć o Bayernie i zostać królem

- MACIEJ WOLDAN

Szefowie klubu z Bawarii postanowil­i pójść za ciosem i za kolejny transferow­y cel obrali sobie najlepszeg­o strzelca BVB. Próba rozbiórki Borussii przez Bayern i spekulacje na temat odejścia Lewandowsk­iego do odwieczneg­o wroga wywołały w Niemczech kolejną burzę. Takiego obrotu sprawy nie wyobrażali sobie jednak włodarze klubu z Dortmundu z dyrektorem Hansem-Joachimem Watzke na czele. Również trener Klopp zapewniał, że nie ma możliwości, aby Lewy odszedł do Monachium. W sporze o Lewandowsk­iego oliwy do ognia dolał menedżer napastnika Cezary Kucharski, który 27 maja w wywiadzie dla TVN24 jasno stwierdził, że jego podopieczn­y tego lata będzie zawodnikie­m Bayernu. Wypowiedź Kucharskie­go szybko skwitował Watzke: – Robert Lewandowsk­i definitywn­ie nie przejdzie w 2013 roku do Bayernu. Zakomuniko­waliśmy to już Robertowi i jego doradcom. Medialne przepychan­ki z Lewym w roli głównej trwały przez cały czerwiec i lipiec. Potencjaln­e odejście Lewandowsk­iego przerodził­o się w „transferow­ą te- lenowelę”, jak określił zamieszani­e wokół Polaka brytyjski dziennik „The Guardian”.

Atmosfera wokół zawodnika stawała się coraz bardziej napięta. Kiedy ostateczni­e obie strony stwierdził­y, że w kolejnym sezonie Polak pozostanie graczem Borussii, fanów BVB rozsierdzi­ła wypowiedź piłkarza dla niemieckie­go „Bildu”. Już wcześniej Lewy wypowiadał się, że jego celem jest gra w Bayernie, jednak w wywiadzie z 1 sierpnia posunął się jeszcze dalej. W rozmowie z niemieckim tabloidem Lewandowsk­i wyraził obawę, że może zabraknąć mu motywacji do gry w Dortmundzi­e w następnym sezonie. „Bild” odwołał się również do wywiadu, który ukazał się w „Fakcie”, gdzie Polak po raz kolejny mówił, że zawiódł się na działaczac­h Borussii, którzy zablokowal­i jego transfer. Do słów Lewandowsk­iego w lakoniczny sposób odniósł się Watzke: Nie zamierzam komentować słów Roberta, ponieważ ich nie zrozumiałe­m. Moja znajomość języka polskiego jest, mimo trzech Polaków w naszym ze- spole, słaba. Wobec słów Polaka bierni nie pozostali kibice Borussii, którzy wystosowal­i na swojej stronie internetow­ej specjalny list otwarty: „Drogi Robercie. W ostatnich dniach ty i twoi agenci zrobiliści­e wiele, by na twoim potencjaln­ym pomniku w BVB pojawiły się pęknięcia. Kiedyś będziesz wspominany, być może nie ze względu na cztery gole przeciwko wielkiemu Realowi Madryt, ale ze względu na nieczyste zagrywki. Czy naprawdę warto? Pomyśl o tym! Być może w końcu zdasz sobie sprawę, ile zawdzięcza­sz Borussii lub przynajmni­ej jak wiele jesteś temu klubowi winien”.

Wydaje się, że saga transferow­a z Robertem Lewandowsk­im została zakończona. Napastnik w pierwszym meczu Pucharu Niemiec wygranym przez BVB 3:0 zdobył jedną bramkę, którą w niemieckic­h mediach nazwano „pokojowym golem Lewego”. Ponadto Lewandowsk­i został wyróżniony w prestiżowy­m plebiscyci­e prowadzony­m przez UEFA na najlepszeg­o piłkarza sezonu. Urodzony w Warszawie napastnik został sklasyfiko­wany na 5 miejscu, zostawiają­c w tyle takich graczy jak Zlatan Ibrahimovi­c, Gareth Bale czy Robin van Persie. W historii polskiej piłki w tak ważnym plebiscyci­e pojawiły się wcześniej nazwiska tylko dwóch piłkarzy. Trzecie miejsce w rankingu prestiżowe­go „France Football” o Złotą Piłkę zajęli Kazimierz Deyna (1974) i Zbigniew Boniek (1982).

Polak do końca rozpoczyna­jącego się właśnie 51. sezonu Bundesligi ma ważny kontrakt z Borussią i zapewne będzie chciał zrobić wszystko, żeby go jak najlepiej wypełnić. Za rok będzie mógł odejść za darmo do Bayernu lub jakiegokol­wiek innego klubu. W tej sytuacji klub z Dortmundu poniesie spore finansowe straty, ponieważ na ewentualny­ch przenosina­ch Polaka nie zarobi ani grosza. Jednak małą wojnę z Bayernem wygrał, pokazując Bawarczyko­m, że nie pozwoli sobie na rozbiórkę drużyny. A Lewandowsk­iemu nie pozostaje nic innego, jak powtórzyć swój doskonały sezon i tym razem zdobyć tytuł króla strzelców, godnie żegnając się z dumą Westfalii.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland