Najciemniej pod latarnią. Policyjną
Niedawno miał miejsce kolejny tragiczny wypadek, w którym zginęło kilka osób w wyniku zderzenia busa. Zginęły, bo siedziały na ławce, bokiem do kierunku jazdy. W mediach wysocy rangą policjanci przypominali o tragicznym wypadku sprzed trzech lat, gdy w katastrofie busa zginęło 19 osób. ANGORA pisała o tym w artykule „Drogi, które niosą śmierć”. Opisywano w nim rzeź na polskich drogach, na których corocznie ginie ponad cztery tysiące osób w wypadkach. To ogromna liczba ofiar – to tak, jakby co tydzień ginęło tyle osób, jak w katastrofie smoleńskiej.
Polska policja, tak skora do telewizyjnego pouczania innych kierowców, corocznie konwojuje wieleset tysięcy osób, pozbawionych wolności, w swoich busach – więźniarkach. Od 12 lat wielokrotnie w roku jestem konwojowany w takich pojazdach. W tym czasie policja otrzymała nowe busy – więźniarki, wyposażone w wygodne fotele z pasami bezpieczeństwa, poduszki powietrzne, GPS-y, monitory LCD i kamery. Niestety, cywilizacja kończy się na kracie oddzielającej funkcjonariuszy od osób pozbawionych wolności. Ci ostatni siedzą na drewnianych lub plastikowych siedziskach, bokiem do kierunku jazdy, bez pasów, zamknięci w stalowych wieloosobowych klatkach. W razie wypadku głowa każdego więźnia uderza bokiem o stalową kratę, nie dając szans na bezpieczne przetrwanie kolizji.
Nie wszyscy policjanci jeżdżą bezpiecznie. Pamiętam przypadek pewnego posła, który, spiesząc się, jechał za pędzącą więźniarką... Ale nawet gdyby wszyscy funkcjonariusze jeździli ostrożnie, to i tak zawsze w takiego busa może wjechać „przekręcony” kierowca tira lub inny, którego szybkość jazdy przekracza jego szybkość myślenia i wyobraźnię.
Jeżdżąc po wyboistych polskich drogach w więźniarce i siedząc na twardej desce, po każdym konwoju boli mnie kręgosłup od nieamortyzowanych wstrząsów. Przez 10 lat więźniowie w więźniarkach jeździli bez kajdanek, a zakładano je im tylko przy wysiadaniu i przechodzeniu np. na salę sądową. Niestety, od roku zaczęto stosować „Zarządzenie nr 360 Komendanta Głównego Policji”, w którym nakazuje on zakładanie kajdanek także podczas