Widziane z Kanady
(…) W ANGORZE drukujecie ciekawe historie z prasy krajowej i zagranicznej. Sporo z Kanady. Mamy tu też ciekawostki. Ostatnio toczy się ostra walka z Indianami, a raczej z przedstawicielami tzw. First Nations (pierwszych narodów z epoki prekolumbijskiej). Dawne nazwy Eskimos czy Indianin są obecnie, w dobie doprowadzonej do absurdu poprawności politycznej, obraźliwe. Zniknęło też używane jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia słowo Neger. Uznano za poprawniejsze słowo Czarny (Black). Ale nie daj
Boże użyć go dzisiaj. Można dostać od „gentlemana” of color w ucho, a zważywszy, że co drugi nosi nielegalnie pistolet, można być przywołanym do porządku znacznie boleśniej. Co zabawne dla nas – słowo Polak jest też uważane za pejoratywne (ale my się tym nie przejmujemy). Ma być Polish (jak polerowanie) (…). Indianie amerykańscy mieszkają w dużej liczbie w swoich rezerwatach. Nikt ich tam nie trzyma, siedzą w rezerwatach, bo tam mają wszystko za darmo, subsydiowane przez rząd. Indianie i Eskimosi rządzą się sami. Wtrącać się nie wolno. Jednak ciągle czują się „pokrzywdzeni” i o coś protestują. Ostatnio Kanada i Stany Zjednoczone próbują ciągnąć rurociąg z kanadyjską ropą dla USA. Ponieważ przebiega on przez rezewaty, a może tylko w ich pobliżu, Indianie chcą na tym coś ugrać. I na pewno to im się uda. Dwa szczepy czerwonoskórych: z Kanady – Ślepe Kury i ze Stanów Zjednoczonych – Płaskie Stopy zaparły się, że NO PASARAN! (Nie przejdą! – przyp. red.). Bo rura przecięłaby święte miejsce zbierania grzybów! Płaćcie! Dostaną parę milionów zielonych (bez kontroli, proszę!) i wtedy się już do imentu zapiją. Gdzie jesteś dzielny Winnetou z naszych dziecięcych książek?! Pozdrawiam
JAN OSTOJA, Kanada Na listy Czytelników czekam pod adresem: henryk.martenka@angora.com.pl