Wunderwaffe
Oficerowie zebrani na naradzie Sztabu Generalnego ze zdumieniem spoglądali na niezwykłego gościa. Ministrowi obrony towarzyszył bowiem hierarcha w purpurowej piusce, i bynajmniej nie był to biskup polowy Wojska Polskiego.
– Panowie, spotkaliśmy się w sprawie nadzwyczajnej wagi... – zagaił Tomasz Siemoniak. – Chodzi o bezpieczeństwo narodowe! Oddaję głos jego ekscelencji biskupowi. Gość, nie zwlekając, przeszedł do rzeczy. – Mili moi, amerykańscy sojusznicy zwlekają z objęciem nas swoją tarczą antyrakietową, a w dodatku nie wiadomo, czy umieszczone w Polsce rakiety typu Patriot są uzbrojone. Nie bez powodu poległy pod Smoleńskiem wiceminister obrony porównał je w swoim czasie do roślin doniczkowych...
Rozległ się przytłumiony gwar, świadczący o tym, że generałowie od dawna ubolewają nad takim stanem rzeczy.
– Na szczęście nie jesteśmy bezbronni – biskup uspokajająco podniósł dłoń. – Są niezbite naukowe dowody na to, że za naszym zwycięstwem nad bolszewikami 15 sierpnia 1920 roku stała osobiście Matka Boska!
– Jak to? Więc nie wygraliśmy dzięki geniuszowi Józefa Piłsudskiego, heroizmowi polskich żołnierzy oraz złamaniu rosyjskich szyfrów przez porucznika Jana Kowalewskiego? – zdziwił się jakiś generał.
– Wiktorię zawdzięczamy wyłącznie Matce Boskiej Częstochowskiej! – oświadczył stanowczo biskup. – A to oznacza, że wciąż dysponujemy najgroźniejszą bronią na świecie, czyli jej cudownym obrazem! Arsenał atomowy supermocarstw to przy nim pikuś!
– To oznacza złamanie równowagi sił w świecie... – zauważył ze zgrozą któryś z wojskowych. – Co na to Rosja i USA?! Biskup wzruszył ramionami. – Niech się Ruscy boją, a Amerykanie mogą nas co najwyżej prosić o wstawiennictwo u Najświętszej Panienki. Teraz to my im możemy łaskawie zapewnić tarczę antyrakietową!
Znowu rozległ się gwar, tym razem pełen niepokoju. Generałowie rozważali międzynarodowe konsekwencje zaistniałej sytuacji.
I tylko młody pułkownik nie stracił zimnej krwi.
– Nie ma się co tak podniecać – mruknął. – Historia wyścigu zbrojeń uczy, że na każdą superbroń natychmiast pada odpowiedź.
– Co pan ma na myśli?! – nadął się biskup.
– To, że Rosjanie już w roku 1612 dysponowali cudowną ikoną Matki Bożej Kazańskiej, która osobiście przegnała polskie oddziały spod Moskwy!