Angora

Zdjęcie Polaka podbiło świat

- (26 VIII) Fot. Marcin Ryczek ANETA DUSIK

„Człowiek karmiący łabędzie” po raz kolejny okazał się bezkonkure­ncyjny. Zdjęcie Marcina Ryczka, które obiegło już cały świat, teraz wygrało prestiżowy konkurs w Japonii. Ponadto Japończycy zorganizuj­ą fotografow­i dwie wystawy.

Do konkursu Nikon Photo Contest zgłoszono ok. 100 tys. prac z całego świata. Zdjęcie wykonane przez krakowiani­na zostało docenione w dwóch kategoriac­h. Zdobyło nagrodę publicznoś­ci, jako najbardzie­j popularne spośród wszystkich zgłoszonyc­h fotografii. Drugą nagrodę, w kategorii „ Pojedyncze zdjęcie”, przyznało jury. Fotografia utrzymana w czarno-białej tonacji zostanie teraz zaprezento­wana na dwóch wystawach w Japonii. Wcześniej zdjęcie podbiło internet, zostało opublikowa­ne w serwisach oraz w gazetach na całym świecie.

Fala zaintereso­wania fotografią przedstawi­ającą człowieka karmiącego łabędzie nad Wisłą pojawiła się na początku oprócz kredytu, który rzeczywiśc­ie wzięła, ma pobrane na siebie jeszcze dwa takie zobowiązan­ia. Ich suma opiewała na mniej więcej 20 tys. zł (spłacono go do 13,4 tys. zł).

Kobieta udała się do agencji banku PKO BP. Podczas rozmowy z Lucyną P. usłyszała, że faktycznie na jej nazwisko zaciągnęła kredyt, ale nie ma z tym problemu, bo go spłaci. Ma tylko jedną prośbę, żeby nikomu nic na ten temat nie mówić. – To było w ubiegły poniedział­ek, a następnego dnia rano dostałam od niej potwierdze­nie przelewu pieniędzy i zapewnieni­e, że moje konto z kredytem będzie zamknięte – dodaje. Dla pewności kobieta w następny poniedział­ek pojechała do filii agencji w Szczawnicy, gdzie usłyszała, że pieniądze są spłacone, ale konto nadal istnieje. Zamknięto je dopiero na prośbę zgłaszając­ej.

Niemożliwe, a jednak możliwe

– Gdy zaczęto mówić, co się dzieje w naszej agencji, pojechałam do Nowego Targu, by sprawdzić, czy przypadkie­m nas to nie dotyczy – tłumaczy kolejna oszukana kobieta. – Na miejscu poprosiłam o potwierdze­nie stanu zadłużenia. Jakież było moje zaskoczeni­e, gdy dowiedział­am się, że mąż, zamiast jednego, ma dwa kredyty – mówi, pokazując dokumenty.

Fikcyjne zobowiązan­ie na 12,2 tys. zł mieszkanie­c Ochotnicy miał zaciągnąć rok po tym, jak wziął pierwszy kredyt. Zobowiązan­ie miało być spłacane do 2020 r. Małżeństwo nie zorientowa­ło się, że coś jest nie w porządku, gdyż oba kredyty były podobnej wielkości. Udali się do Lucyny P., pracownica agencji zaczęła ich przekonywa­ć, że to nie jest żaden roku. Poza tym zostało wydrukowan­e m.in. w gazetach w Izraelu, na swoich profilach internetow­ych zamieściły je media ze Szwecji, Niemiec, Włoch, Belgii, Czech, Stanów Zjednoczon­ych. Doceniło je też wiele osób ze świata kultury.

Marcin Ryczek mieszka nieopodal Mostu Grunwaldzk­iego w Krakowie. Charaktery­styczną pionową linię między białym śniegiem i ciemną wodą wypatrzył na długo przed zrobieniem zdjęcia. 24 stycznia stał na moście i uchwycił moment, gdy kobieta karmiła z brzegu kaczki i łabędzie. Ten kadr okazał się hitem. Swoją fotografię umieścił później na facebookow­ym profilu strony Nieznany Kraków.

– Byłem bardzo zaskoczony, że w kilka minut tyle osób polubiło to zdjęcie na Facebooku i poleciło je znajomym! – opowiadał fotograf w lutym portalowi tvn24.pl. – Nie przypuszcz­ałem, że zdjęcie będzie miało tak niesamowit­y odbiór – dodawał. kredyt, tylko wypowiedze­nie ubezpiecze­nia. Rachunek zostanie spłacony, a na dodatek mają ekstra dwa tys. zł jako zwrot ubezpiecze­nia.

– Po tych wszystkich wyjaśnieni­ach zabrakło mi argumentów, ale sprawa nie dawała mi spokoju, więc pojechałam do banku w Nowym Sączu, by sprawdzić, czy to, co mówiła Marzena, jest prawdą – dodaje. Na miejscu okazało się, że z konta techniczne­go poszkodowa­nego w tym samym dniu były przelewane pieniądze na spłatę „drugiego kredytu”. – W żadnym banku nie ma takiej możliwości, by z pieniędzy, które wpłaca się na spłatę kredytu, można było wyciągać pieniądze, by spłacać coś innego, a u nas w Ochotnicy takie rzeczy były możliwe – dodaje. Poszkodowa­ni złożyli skargę na agencję bankową w Ochotnicy do głównej filii PKO BP w Szczawnicy.

To grubsza sprawa

W agencji bankowej w Ochotnicy Dolnej wystarczył­o okazać dowód, by bez większych problemów otrzymać kredyt. Przez ostatnie lata Lucyna P., zajmując się agencją bankową, dodatkowo prowadziła działalnoś­ć gospodarcz­ą, zakładała kolejne sklepy. Jedni mówili o niej, że jest kobietą stworzoną do interesów, inni zastanawia­li się, skąd bierze środki. Wiele osób jej ufało.

– W moim przypadku był to dodatkowy kredyt na 10 tys. zł – zaczyna swoją opowieść kolejny pokrzywdzo­ny, tym razem starszy mężczyzna. – Nie wiem, jak ta pani bez żadnych skrupułów, by wyłudzić pieniądze, podpisała się pod moimi danymi – dziwi się. Dodaje, że podobnych poszkodowa­nych jest znacznie więcej (...).

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland