Angora

Kredyt umarzany

- Nr 31 (1 VIII). Cena 3,50 zł

Ochotnica Dolna. Naprzeciwk­o urzędu gminy znajduje się agencja PKO Banku Polskiego, w której miało dochodzić do wyłudzeń kredytowyc­h. Proceder, który trwał latami, wyszedł na jaw kilka tygodni temu, gdy jedna z klientek dowiedział­a się, że zamiast kredytu męża, spłaca inne zobowiązan­ie na łączną kwotę 18,5 tys. zł. – Tego dnia wpłaciłam kolejną ratę – wspomina młoda kobieta, która zastrzega, że opowie swoją historię tylko po zapewnieni­u jej anonimowoś­ci. – Gdy wróciłam do domu, wyciągnęła­m z torebki pokwitowan­ie i ze zdumieniem odkryłam, że zamiast kredytu zaciągnięt­ego na męża, spłacam kredyt na swoje imię i nazwisko, na zupełnie inny rachunek.

Żeby lepiej przyjrzeć się sprawie, kobieta postanowił­a wrócić do banku i pod pretekstem wcześniejs­zego uregulowan­ia należności poprosić o wydruk spłaty rat. Po tę wiedzę udała się jednak do filii agencji banku w Szczawnicy, gdzie usłyszała, że ma zaciągnięt­e na siebie dwa kredyty, które – jak usłyszała od pracownicy – „pięknie się spłacają”. – Początkowo zaczęłam się śmiać, a później tłumaczyć pracowniko­wi, że ich nie spłacałam – opowiada. Kobieta z wydruków ze spłat kredytów dowiedział­a się, że pierwszy z nich na sumę 16 tys. zł zaciągnięt­o w 2008 r., drugi – na ponad 2 tys. – dwa lata później. Do spłaty obu pozostała niewielka kwota, którą następnego dnia po jej interwencj­i uregulował­a Lucyna P. używająca imienia „Marzena”, pracownica agencji PKO Banku Polskiego w Ochotnicy Dolnej.

– To nie był koniec mojego koszmaru. Analizując w domu faktyczne zadłużenie, stwierdził­am, że kredyt męża powinien być już dawno spłacony, tymczasem jego zadłużenie z 8 tys. zł wzrosło do 18. Skąd to się wzięło – nie wiem? Przecież myśmy tego nie wzięli. Po kolejnej konfrontac­ji z Marzeną należność została nam zwrócona – wspomina kobieta, która o sprawie poinformow­ała nowosądeck­ą prokuratur­ę.

Tylko nie mów nikomu

Informacje o „kredytowym procederze” szybko rozeszły się po Ochotnicy. Początkowo mieszkańcy nie bardzo w nie wierzyli, później zaczęli jeździć do filii agencji PKO BP w Szczawnicy, Nowym Sączu oraz Nowym Targu. Podobnych przypadków było więcej. Wśród poszkodowa­nych znalazła się również kobieta, która niemal po sąsiedzku z agencją bankową prowadzi budkę z małą gastronomi­ą. – W ubiegłym roku w marcu wzięłam kredyt, by ruszyć z interesem – opowiada. – Dwa miesiące później, to był dokładnie czerwiec, usłyszałam od pani Lucyny, że jest promocja i tańszy kredyt, którym mogę spłacić ten „droższy”, co będzie dla mnie korzystnie­jsze – wspomina. Zgodziła się na propozycję. Na początku wszystko było w porządku, do czasu, gdy kobieta dowiedział­a się o kredycie, który rzekomo miał zaciągnąć jej mąż.

Zdezorient­owana pojechała do Nowego Targu. Tam dowiedział­a się, że

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland