Wieprzowina w sosie z mirabelek, domowy makaron i grillowane pomidory
Mirabelka – sierota biedna niechciana, mało kto ją teraz zbiera i przetwarza, na straganach też rzadkość. Zapomniana i niedoceniana u nas, we Francji trzyma się mocno. Doceniają jej świetną kwasowość i aromat. Doskonale wypada w sosach do ciemnych mięs. Chociażby w Bretanii jest słynny królik z mirabelkami, zwykły placek z mirabelkami naprawdę jest wart zachodu, no i dżemy, konfitury do naleśników, deserów, pieczywa itp. Kieliszeczek czystej jak łza l’eau de vie prunelles do deseru jesienną porą potrafi przywrócić chęć do życia. Żeby nie wyszło, że się popisuję znajomością słów zagranicznych, chodzi o to, że Francuzi robią z mirabelek wódkę. Porcja dla 4 osób Koszt: 30 – 35 zł Czas przygotowania: 40 minut
Składniki:
50 – 60 dag wieprzowiny (karkówka, łopatka lub szynka)
2 – 3 szklanki wydrylowanych mirabelek (jasnych lub ciemnych)
1 –2 łyżki ciemnego octu micznego cukier do smaku (polecam melasę) 100 – 150 ml bulionu warzywnego oliwa
balsa- sól, pieprz 2 – 3 szklanki pomidorów koktajlowych
Makaron:
40 dag mąki (najlepiej makaronowej, czasami się pokazuje)
3 – 4 jajka sól
Przygotowanie:
1. Mięso kroimy w paski grubości palca, doprawiamy solą i pieprzem, rumienimy na ostrym ogniu przez 3 – 4 minuty, zmniejszamy ogień, dodajemy mirabelki, ocet balsamiczny, bulion i dusimy pod przykryciem do miękkości; pod koniec doprawiamy cukrem lub melasą, solą i pieprzem. W międzyczasie:
2. Zagniatamy z mąki, jajek i szczypty soli dość twarde, elastyczne ciasto (w razie potrzeby dodajemy trochę ciepłej wody). Dobrze mu robi zawinięcie w folię i odstawienie na godzinę. Ciasto wałkujemy cienko i kroimy w szerokie paski (lubię bardzo szerokie, np. 2 cm). Gotujemy al dente w osolonej wodzie.
3. Pomidory smażymy, potrząsając, na bardzo gorącej oliwie 1 – 2 minuty – powinny stracić skórkę, przyprawiamy solą i pieprzem.
Wykładamy na talerze makaron, mięso z sosem, pomidory i serwujemy.