Angora

„«Obłęd» – historia alternatyw­na po raz drugi”

- RYSZARD K., Szczecin (adres internetow­y do wiadomości redakcji) STEFAN M. (nazwisko i adres do wiadomości redakcji)

to 379 zabitych, w tym 164 cywilów i około tysiąca rannych. Jeden generał znikł, sześciu za wierność rządowi wylądowało w więzieniu i tam dokonało żywota. Bilans stanu wojennego jest wielokrotn­ie mniejszy.

To zdanie z listu pana Z.T. przypomnia­ło mi, że kiedyś przeczytał­em, niestety, nie pamiętam gdzie, taką opinię: „W XX wieku mieliśmy w Polsce dwóch mężów stanu – Piłsudskie­go i Jaruzelski­ego, bo cechą takiego męża jest odwaga w podejmowan­iu często kontrowers­yjnych decyzji, mając na względzie dobro kraju”. Jestem gotów przyznać autorowi rację.

Ostatnio głośny stał się „incydent” (?) bójki na plaży w Gdyni, a problem tzw. kiboli ma już kilkuletni­ą historię. Z zaskoczeni­em i przerażeni­em uświadomił­em sobie, że przecież ci młodzi bandyci urodzili się już w wolnej, demokratyc­znej, suwerennej Polsce. Minęło prawie ćwierć wieku i jakie są nasze osiągnięci­a na niwie wychowania młodzieży? Dokąd zmierzamy?

Na zakończeni­e trochę na wesoło. W 32. numerze ANGORY-PERYSKOPU przeczytał­em przedruki z prasy gruzińskie­j „Kaukaskim tropem Lecha”, że prezes Jarosław Kaczyński odwiedził swego przyjaciel­a prezydenta Gruzji Saakaszwil­ego. I tam z jego rąk otrzymał najwyższe odznaczeni­e – Order Świętego Jerzego, a w podzięce obiecał prezydento­wi Gruzji azyl polityczny po zakończeni­u kadencji. Pytanie nasuwa się samo: kto upoważnił pana Jarosława do takich obietnic, i co nabroił prezydent Gruzji, że musi się obawiać o siebie i swoją rodzinę? W tym samym (32) numerze ANGORY czytam notkę w „Przeglądzi­e tygodnia”, że prezydent Saakaszwil­i stawia w Gori usunięty w 2007 roku pomnik Stalina. Czyż to nie cudowne efekty naszej polityki zagraniczn­ej? Może doczekamy w Unii Europejski­ej tego, iż będziemy mogli na Ukrainie składać kwiaty pod pomnikami Bandery, aw Gruzji pod pomnikiem Stalina? Z pozdrowien­iami

List ten piszę pod wpływem wypowiedzi MOHERA57 pt. „Głos z prawej strony” (ANGORA nr 34) dotycząceg­o m.in. oceny Powstania Warszawski­ego w książce Piotra Zychowicza „Obłęd”.

Nie jestem jakoś szczególni­e związany z naszą stolicą. Ani rodzinnie, ani z sentymentu. Nie jestem też, zdaje się, wielkim zwolenniki­em twierdzeń Pana Piotra Zychowicza. Choć jego ostatnią książkę przeczytał­em z zainte- resowaniem. Nie dlatego nie jestem zwolenniki­em jego tez, że mam inne poglądy polityczne, ale dlatego, że Pan Piotr zajmuje się historią alternatyw­ną. Pisze więc, co by było, gdyby... Dodatkowo, święcie wierzy w to, co pisze (...).

Zgadzam się z oceną powstania. Było ono niepotrzeb­ną hekatombą, której twórcy (dowództwo AK) mieli stanąć przed trybunałam­i i to nie tymi ze Wschodu, ale z Zachodu (rząd RP na uchodźstwi­e). Twierdzeni­e, jakoby powstanie musiało wybuchnąć i tak czy inaczej wybuchłoby, bo ludzie chcieli walczyć, bo mieli dość – prowokuje pytanie: czy AK była armią, która wykonuje rozkazy swoich dowódców, czy zbieraniną przypadkow­ych ludzi, którzy robią to, co im się podoba? Być może nie należało nic robić, jak twierdzi Pan Zychowicz. Na pewno jednak nie należało twierdzić, że możemy sami, bez pomocy Armii Czerwonej wyzwolić Warszawę (...).

Zastanawia mnie, czy teza Pana Piotra Zychowicza, iż należało dążyć do powtórki z pierwszej wojny, jest słuszna. Nic dwa razy się nie zdarza. Czy Rosja pierwszą wojnę światową przegrała? Tu chyba można dyskutować. Na pewno się z niej wycofała. Czy jednak jako pokonana? Twierdzi Pan Zychowicz, że Polacy pierwszy raz w 1944 r. nie walczyli z najeźdźcą ze Wschodu. W 1813 r. też zdaje się nie walczyli. Aleksandra I zaś chyba nazwali nawet odnowiciel­em Królestwa Polskiego. Chociaż, powie ktoś, a Lipsk i książę Pepe? No tak, ale tam zdaje się Polacy walczyli po obydwu stronach. Na Litwie Napoleon nie zdobył wielkiego zaufania, zaś przy Aleksandrz­e stał książę Czartorysk­i. Któż więc był zdrajcą?

Krzywdzi Pan Zychowicz poprzednie pokolenia powstańców, mówiąc, że nie dorównują oni swoim patriotyzm­em i oddaniem sprawie tak jak AK. W szczególno­ści krzywdzi chyba powstańców z 1863 r. Ja osobiście (ale chyba nie tylko ja) porównuję te powstania i obydwa uważam za równie niepotrzeb­ne i szkodliwe. Nie znaczy to jednak, że nie dostrzegam bohaterstw­a i oddania walczących i nie doceniam (...).

Czy rząd RP w Londynie miał po 1943 r. alternatyw­ę? Czy mógł powiedzieć: Związek Radziecki sojuszniki­em nie jest. Rząd państwa, którego terytorium w całości jest pod okupacją, który korzysta z „uprzejmej gościny” Brytyjczyk­ów, pozwoli sobie na rzucanie kłód pod nogi swoim gospodarzo­m? Rząd JKM Jerzego VI głupi nie był. Churchill przełknął gorzki sojusz z ZSRR, bo co miał robić? Polska? A czymże wówczas była Polska? (...)

Czy ludzie z ZPP, PPR i PKWN byli polskimi Quislingam­i czy Petainami? Jeśli tak, to czy Wojsko Polskie idące ze Wschodu rzeczywiśc­ie było polskojęzy­czną armią okupacyjną? Ja jednak myślę, że ci tak bardzo pogardzani i wdeptywani w błoto polscy „komuniści” byli chyba w tym czasie bardzo realnie myślącymi państwowca­mi polskimi. Ocalić, co można w zaistniały­ch warunkach. Znali ówczesny ZSRR i Stalina bardzo dobrze. Nikt chyba przy zdrowych zmysłach (i tu chyba Pan Zychowicz się ze mną zgodzi) nie myślał, że jeszcze w latach 40. czy na początku 50. w wymęczonej sześciolet­nią wojną Europie wybuchnie nowa wojna i to w interesie Polaków (...).

Zapewne kupię Obłęd ‘44. Przeczytam ją jako historię alternatyw­ną. A więc jako zabawę historią. Podobnie jak przeczytał­em Pakt Ribbentrop – Beck. skorzystam­y z pomocy ZOL-u. Mam pretensje o brak właściwej opieki nad pacjentem w tej placówce. Wszyscy chorzy są traktowani jednakowo, bez różnicowan­ia ich stanu fizyczno-psychiczne­go. Nie wiem, czy powodem takiego stanu jest brak personelu, czy też lekceważąc­y stosunek do pacjentów. Dlatego też często spotykamy się z określenie­m, że ZOL jest umieralnią. Takie podejście do pacjentów przez personel ZOL-ów jest nie do przyjęcia. Chorzy, dla których los nie był łaskawy, nie powinni być narażani na dodatkowe cierpienia.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland