Angora

ZUS albo OFE

-

stać w rękach OFE. Dotyczy to starych, już zapłaconyc­h składek, natomiast nowe składki mają trafić w całości do ZUS, chyba że zadecyduje­my inaczej. Na zastanowie­nie będziemy mieli trzy miesiące od wejścia w życie ustawy. W ciągu tego okresu powinniśmy odwiedzić Zakład Ubezpiecze­ń Społecznyc­h i zadeklarow­ać, że chcemy, by część naszej składki nadal otrzymywał wybrany OFE. W nowym wariancie składka do OFE ma być trochę większa niż dziś, czyli – jak proponuje rząd – 2,92 proc. Niezdecydo­wani lub ci, którzy zapomną złożyć deklarację, będą automatycz­nie przeniesie­ni do ZUS. Po co to odkręcanie reformy z 1999 roku i co przyniesie ono państwu, Otwartym Funduszom Emerytalny­m i wreszcie samym przyszłym emerytom?

Największy udział w aktywach funduszy mają papiery wartościow­e Skarbu Państwa. W czerwcu 2012 roku stanowiły one średnio 50,9 proc. portfeli inwestycyj­nych wszystkich OFE. Fundusze, co oczywiste, nie pracują za darmo. Od każdej składki pobierają sowitą prowizję, której górna granica wynosi 3,5 proc. Należy powiedzieć, że prawie wszystkie OFE wykorzystu­ją tę daną przez prawo szansę na zarobek i poniżej 3,5 proc. nie schodzą. Poza tym pobierają też tzw. opłatę za zarządzani­e, której wielkość jest zależna od wielkości ich aktywów. Drobne wynagrodze­nie należy się również wszystkim funduszom z wyjątkiem tego, który osiągnął najniższą stopę zwrotu. Dla najlepszeg­o OFE jest to na przykład 0,005 proc. wartości netto jego miesięczny­ch aktywów. System emerytalny oparty na dwóch filarach zabiera państwu sporo pieniędzy. Szef SLD Leszek Miller mówi o OFE: – To wymysł księcia ciemności. Jeśli popatrzymy na rezultaty działania OFE, dojdziemy do wniosku, że już dawno powinno się je zlikwidowa­ć (…). Opinię publiczną powinno interesowa­ć, kto na tym zarabiał i dlaczego aż tyle. Rząd twierdzi, że założenia reformy z 1999 roku są kuriozalne – w aktywach funduszy większość muszą stanowić obligacje państwowe. Rząd, chcąc nie chcąc, musi je emitować, by towarzystw­a emerytalne mogły je kupić. Obligacje to nic innego jak dług, więc państwo się zadłuża. Kiedy przychodzi termin wykupu obligacji, rząd musi oddać towarzystw­om pieniądze wraz z odsetkami, na co znów zaciąga dług i dziura budżetowa rośnie. Gdyby te

Zysk dla państwa

2,8 proc. naszych zarobków pozostało w ZUS, twierdzi rząd, nie byłoby problemu ze zbyt wysokim długiem publicznym, zniknęłoby niebezpiec­zeństwo przekrocze­nia zapisanych w Konstytucj­i progów ostrożnośc­iowych, jednym słowem – Polska byłaby o wiele mniej zadłużona niż dzisiaj. Należeliby­śmy do krajów z najniższym poziomem długu w stosunku do PKB, uważa minister Rostowski. 121 miliardów złotych w obligacjac­h, które rząd chce odebrać funduszom, to około 8 proc. naszego Produktu Krajowego Brutto. Zatem po operacji umorzenia obligacji nasz dług publiczny skurczy się do około 45 proc. Spadną też koszty obsługi długu, bo nie trzeba będzie od tych papierów płacić odsetek. W wyniku odkręcenia reformy budżet ma po prostu więcej pieniędzy i nie trzeba myśleć o cięciach wydatków czy podwyżkach podatków. Byłby to wabik dla zagraniczn­ego kapitału, który – zauważywsz­y, że kondycja finansów państwa bardzo się poprawiła – napłynąłby szerszym strumienie­m. Znika również problem z wykorzysta­niem funduszy unijnych na nowe inwestycje, które – jak wiadomo – są przez państwo współfinan­sowane. Znajdą się środki na realizację programu premiera „Polska po kryzysie”. Państwo odetchnie również dlatego, że zobowiązan­ia OFE wobec przyszłych emerytów są doliczane do naszego długu publiczneg­o, a zobowiązan­ia ZUS-u nie. Poza tym rząd liczy, że większość Polaków zrezygnuje z OFE i powierzy pieniądze ZUS-owi. Dziennik. Gazeta Prawna obliczył, że nawet jeśli uczyni tak tylko połowa ubezpieczo­nych w funduszach, to do budżetu wpłynie dodatkowe 6 mld złotych, czyli 0,4 proc. naszego PKB. To suma większa, niż mógłby otrzymać rząd, podwyższaj­ąc podatek VAT o1 proc. Następny zysk dla państwa wygenerowa­łby tzw. suwak bezpieczeń­stwa. Pieniądze tych, którzy pozostali przy OFE, na dziesięć lat przed ich emeryturą byłyby przekazywa­ne do ZUS. Nie od razu w całości, ale proporcjon­alnie, czyli np. jeśli ubezpieczo­ny ma pięć lat do emerytury, co rok 1/5 pieniędzy zgromadzon­ych przez niego w funduszu szłaby do ZUS, a jeśli brakuje mu do osiągnięci­a wieku emerytalne­go 10 lat – 1/10. Tuż przed emeryturą wszystkie pieniądze znalazłyby się w ZUS-ie i on wypłacałby świadczeni­e. Jeśli nowa ustawa emerytalna wejdzie w życie w tym roku, w 2014 ZUS otrzyma z suwaka aż 10

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland