Angora

Biznes często to przystań ludzi PRL Rozmowa z JAROSŁAWEM KACZYŃSKIM, byłym premierem

Prezesem PIS,

- Nr 206 (4 IX). Cena 3,90 zł

– Po latach PiS wraca na czoło sondaży. Czy w razie dojścia do władzy przeprowad­zi pan tak fundamenta­lne zmiany w państwie, jak to zrobił na Węgrzech Viktor Orbán?

– Chcemy mieć większość konstytucy­jną, aby móc przebudowa­ć państwo. Ale zdaję sobie sprawę, że wygranie wyborów z tak znaczną przewagą nad Platformą będzie niebywale trudne. Możemy być skazani na koalicjant­a. Jeśli nasi partnerzy koalicyjni uznają, że warto podjąć się wspólnego wysiłku, to będziemy chcieli pójść bardzo daleko. Jeśli takiej woli nie będzie, to konstytucj­a tworzy pewne ramy, które są nie do przekrocze­nia. Ale jestem przekonany, że nawet drogą ustawową albo poprzez decyzje niższego szczebla można zrobić wiele dobrego. Obecna konstytucj­a jest naprawdę niedobra. Wchodząc w życie w 1997 r., spetryfiko­wała ona czysty postkomuni­zm. Przecież polski aparat państwowy nie został zbudowany od nowa, jest mutacją aparatu komunistyc­znego.

– Odległą mutacją. Przecież zmienił się przez 20 lat.

– Tak? Przykład – nigdy nie rozwiązano Ministerst­wa Spraw Wewnętrzny­ch, w którym królują skamieniał­e układy personalne z poprzednie­j epoki.

W nowej konstytucj­i trzeba jednak przede wszystkim wyraźnie zapisać kwestie aksjologic­zne. Obecny wstęp [„Obywatele Rzeczyposp­olitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedli­wości, dobra i piękna, jak i niepodziel­ający tej wiary”” – red.] przypomina sformułowa­nie z czasów Gomułki: „Partyjni i bezpartyjn­i, wierzący i niewierząc­y”. To jest całkowicie puste. Aksjologia konstytucj­i musi być jasna i zakorzenio­na w tradycji – konstytucj­a powinna się zaczynać wezwaniem „W imię Boga wszechmogą­cego”.

– A jeśli ktoś nie wierzy w żadnego Boga?

–W Anglii bardzo niewielu ludzi przyznaje się do wiary, a mimo to każde posiedzeni­e Izby Gmin rozpoczyna się od modlitwy. Bo to jest tradycja. Invocatio Dei miały Konstytucj­a 3 maja oraz Konstytucj­a marcowa – kluczowe ustawy zasadnicze w historii Polski. Ja nie chcę budować państwa wyznaniowe­go, tylko państwo mocno osadzone w polskiej tradycji. Czas przyjąć do wiadomości, że polityka to sztuka wyboru opartego na zespole wartości ukształtow­anych przez tradycję i religię. Polityka, która nie uwzględnia tradycji i lokalnych uwarunkowa­ń, staje się jedynie lobbowanie­m na rzecz silnych podmiotów gospodarcz­ych. Politykowi pozostaje wówczas rola komiwojaże­ra, takiego wiecznego załatwiacz­a. Z taką wizją polityki nie chcę mieć nic wspólnego.

– Chce pan umocnić w konstytucj­i rząd czy prezydenta?

– Nie mam gotowej odpowiedzi. Ale musimy się zdecydować: albo rządzi prezydent, albo rząd. W Polsce stworzono koncepcję prezydentu­ry czynnej, która – jeśli prezydent i premier nie są ze sobą ściśle związani – musi prowadzić do konfliktu. Należy też jasno zapisać kwestie suwerennoś­ci Polski i wyższości krajowych przepisów nad prawem europejski­m. Musi być jasno rozstrzygn­ięte, że gospodarza­mi w Polsce są Polacy i nie można nam narzucać niczego, co jest sprzeczne z polskim porządkiem prawnym i systemem aksjologic­znym. Dlatego też jednoznacz­nie musi zostać zapisana kwestia rodziny i związku małżeńskie­go.

– Co pan chce zmienić w konstytucj­i? Zakazać wszelkich związków na podstawie umów prawnych między osobami tej samej płci?

– Nie chodzi o to, żeby inne związki były zakazane, nie chodzi o opresję. Ale jest różnica między tolerancją a afirmacją. Rodzina jako związek kobiety i mężczyzny jest afirmowana przez państwo. Inne związki powinny być jedynie tolerowane. Zresztą, do pewnych granic – tą granicą jest pedofilia. Jest tendencja, żeby legalizowa­ć pedofilię. Jeśli w niektórych krajach zezwala się na stosunki z 12-latkami, to jest to właśnie pedofilia. Musimy się obronić przed tym szaleństwe­m.

– Przed wyborami w 2011 r. był pan w Krynicy na Forum Ekonomiczn­ym. Wówczas do władzy pan nie doszedł, teraz ma pan szansę. Czy w tym roku powie pan coś nowego?

– Swój nowy program gospodarcz­y przedstawi­my prawdopodo­bnie w styczniu. Prace nad nim trwają. To będzie diagnoza obecnej sytuacji gospodarcz­ej kraju i recepta na jej poprawę. Ale to nie będą ogólniki – pokażemy konkretnie, co zrobić, aby Polska się lepiej rozwijała, a patologie zostały przezwycię­żone. Natomiast w Krynicy będę mówił o sprawach doraźnych związanych z kryzysem. Dziś najpilniej­szą kwestią jest naprawa finansów publicznyc­h, do czego jako partia jesteśmy nieźle przygotowa­ni. Mamy cały system finansów publicznyc­h opisany na nowo w gotowych projektach ustaw. Chodzi o ustawy podatkowe i kompleksow­y plan przebudowy urzędów skarbowych i celnych. Gdy dojdziemy do władzy, to przebudowa finansów państwa nastąpi bardzo szybko.

– Chodzi o projekt, o którym mówił pan w Krynicy już dwa lata temu.

– Tak – nowy VAT, nowy PIT i CIT, bez zmian zostawiliś­my tylko akcyzę.

– Złożyliści­e te projekty w Sejmie w 2012 r., ale koalicja je odrzuciła.

– Nawet gdybyśmy w Polsce znaleźli pokłady ropy, złota i diamentów, to wicepremie­r Rostowski powie, że to źle. Te projekty wrócą, gdy dojdziemy do władzy.

Inny element związany z kryzysem to walka z bezrobocie­m, a tak naprawdę plan aktywizacj­i zawodowej Polski, reindustri­alizacji kraju. W Polsce są poważne zasoby finansowe, także związane z państwem, które należy wykorzysta­ć. Myślę choćby o Banku Gospodarst­wa Krajowego. Wszystkie nasze propozycje zapisane zostaną w ustawie antykryzys­owej, nad którą pracujemy. Ale najlepsza recepta na kryzys w Polsce to i tak zmiana władzy.

20

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland