Chrupiące talerze
Geodeta Jerzy Wysocki z Zambrowa jedyny na świecie produkuje naczynia z otrąb pszennych!
Talerzyki i miski pachną spieczoną skórką chleba. Są w pełni ekologiczne, bez chemii i sztuczności, tylko z pszennych otrąb konsumpcyjnych. Choć jednorazowe, to trwałe, nie wyginają się jak plastikowe. Wymyślił je Jerzy Wysocki z Zambrowa. Z wykształcenia geodeta. Ale młynarz z wykonywanego zawodu, dziedziczonego po dziadku Romualdzie, który w 1900 roku w Mężeninie uruchomił pierwszy młyn wodny, i po ojcu Fabianie, który po wojnie wybudował młyn w Gaci. Jerzy Wysocki miał młyny w Gaci, Zambrowie i Giżycku.
Gdy młyny dobrze prosperowały – przerabiały dziennie aż 250 ton zboża i był to największy przemiał w Podlaskiem – Jerzy zastanawiał się, co robić z tak dużą ilością powstających otrąb. Rozmawiał na ten temat z niemieckim ekspertem od młynarstwa.
– Powiedział mi, że z otrąb nic nie da się zrobić. Gdyby można wykorzystać je do jakiejś produkcji, to Niemcy by to uczynili już 80 lat temu – wspomina Wysocki. I wtedy sam wymyślił pachnące jak chleb, ekologiczne, otrębowe talerze. W 2000 roku zostały uznane za ekologiczny hit roku. Ich produkcja była uboczną gałęzią.
Nie przewidywał wówczas, że produkcja mąki może stać się nieopłacalna, bo przecież chleb je się codziennie. A jednak na początku nowego wieku tak właśnie zaczęło się dziać w Polsce. W efekcie sprowadzania na polski rynek zagranicznej mąki, polskie młyny padały. Do każdego przemiału Wysocki, jak i inni młynarze, dopłacał.
– Próbowałem przeczekać kryzys, bo według zasad ekonomii produkcja daje stabilizację i jest fundamentem rozwoju. Ale było coraz gorzej. Nowa rzeczywistość okazała się bardziej brutalna od komuny. Wygrywali ci, którzy zajmowali się handlem. W 2010 roku, po 110 latach, zamknąłem ostatni młyn. Zakończyłem działalność rozpoczętą przez dziadka Romualda – opowiada Wysocki.
Wrócił do ekologicznych talerzy; mówi, że „z biedy i żeby nie zgorzknieć przy problemach”. Pomysłem zaraził córkę Annę, która założyła firmę Biotrem. Sam wymyślił nie tylko technologię, ale też... cyfrowe maszyny do produkcji, bo takich maszyn nigdzie nie ma.
Jego nowatorskie rozwiązania zostały zgłoszone w Urzędzie Patentowym i podlegają ochronie prawnej.
– Dziś jednorazowe naczynia z otrąb mają większą szansę powodzenia na rynku, bo świadomość ekologiczna społeczeństwa jest znacznie większa – ocenia Wysocki.
Dwie maszyny do talerzy w byłym zambrowskim młynie służą ciągłemu doskonaleniu rozwiązań produkcyjnych. Wysocki zabiega o dotacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. – Mamy cichą nadzieję, że nasze pomysły zostaną dostrzeżone i wtedy w Zambrowie powstanie nowoczesny zakład produkujący talerze z otrąb nie tylko na polski rynek – mówi Wysocki.