Samochodowy zawrót głowy
tarach można oprócz wygodnych pokoi, znakomitej restauracji i doskonałego spa znaleźć ciszę i błogi spokój nieznane odurzonym spalinami mieszczuchom. Młyn Klekotki odkryły już bardzo znane osoby, bywają tam m.in. Kayah (45 l.) i Maciej Zień (34 l.), ale kto pojedzie spotkać gwiazdy, może się rozczarować. Teren jest tak rozległy, że przez cały pobyt można tam nie spotkać nawet własnego męża lub żony, a co dopiero popularnego celebrytę. Niedawno kolejne odcinki swojego programu kręcił w Młynie Klekotki Pascal Brodnicki (37 l.), który – nie mam wątpliwości – mógłby uczyć się gotowania od tamtejszego szefa kuchni.
Dział promocji Mazdy wygrał bezapelacyjnie w konkursie na najoryginalniejsze imprezowe miejsce. Swoich gości z okazji promocji nowego modelu z cyferką 3 zaprosił… pod most. Za najlepszą scenografię robiła – całkiem za darmo – nocna panorama Warszawy. Pięknie oświetlony most Świętokrzyski stał się dachem dla sceny, z której Marcin Prokop (36 l.) opowiadał o historii marki i zaletach „trójki”. Żeby uczcić wejście na rynek, osiem świeżutkich jak spod igły mazd wyruszyło z rodzimej Hiroszimy aż do dalekiego Frankfurtu na targi samochodowe. Do pokonania miały 15 tysięcy kilometrów przez 30 dni, dwa kontynenty, dziewięć stref czasowych. Jednym z trzydziestu miast na trasie była Warszawa. Dzielnych japońskich aut nie zmogły ani syberyjskie równiny, ani niekończąca się tajga czy trzaskające mrozy Władywostoku. Nie przeraziły się moskiewskich korków, które nękają tamtejszych kierowców nawet w środku nocy. Cud japońskiej techniki został pokonany przez kruchy jak stara bułka reżim Łukaszenki i dwie nowiutkie mazdy jakimś cudem „zapodziały się” na białoruskiej granicy. Wszelki ślad po nich zaginął, a w dalszą drogę ruszyło już tylko sześć aut.
Szlachetne zdrowie... i tak dalej, wszyscy wiemy, co mówił wieki temu poeta i dobrze mówił. Nic się od tamtych czasów nie zmieniło, a nawet wbrew pozorom jest chyba jeszcze gorzej, bo przecież gdy żył Jan Kochanowski, nie mieli NFZ-u. By jakoś podreperować naszą coraz gorszą kondycję, a przynajmniej zwrócić uwagę na to, co nam dolega, przed Pałacem Kultury i Nauki stanęło Centrum Stworzone dla Zdrowia. Nowoczesne urządzenia, które zbadają nam wzrok, słuch i powiedzą, czy mamy nadwagę (oj, mamy, mamy!) są na razie dostępne tylko w Warszawie, ale przez trzy lata centrum odwiedzi największe polskie miasta.
Na otwarcie olbrzymiego zdrowotnego namiotu przyszła Maria Rotkiel, coraz bardziej znana z telewizji pani psycholog, która w Polsat Café śmiało prowadzi programy o seksie. Pojawił się też Robert Korzeniowski (45 l.), choć należałoby powiedzieć: przyszedł, bo nasz sportowiec sławę zbił na długodystansowym chodzeniu. Niektórzy mówią, że chód i bieg to dla homo sapiens najnaturalniejsza forma ruchu i jeśli chcemy być zdrowi, powinniśmy regularnie spacerować przy każdej możliwej okazji. Idę więc i wrócę za tydzień o tej samej porze.