ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI
Czy leci z nami pilot? Nie, nie leci, bo i po co, skoro samolot z powodzeniem popilotuje pan Kazimierz, który na razie niczego nieświadom rozsiadł się w ostatnim rzędzie naszego nowiutkiego dreamlinera. Pacjentowi trzeba wyciąć woreczek żółciowy albo jakieś inne świństwo? Po co szukać profesora, pewnie dorabia za godne pieniądze w jakiejś prywatnej przychodni, wystarczy powierzyć to nieskomplikowane zadanie pani Krysi, która do tej pory w naszym szpitalu roznosiła zupę.
Niemożliwe? Ależ bardzo możliwe. Jeśli jeszcze nie dzisiaj, to za kilkanaście miesięcy, może za parę lat. Przecież coraz mniej jest w naszym kraju osób, które wykonują jakiś zawód, bo mają do tego kompetencję. Aktorem może być każdy, nawet modelka z „Top Model” i jakaś inna kompletnie przypadkowa dziewczyna. Śpiewać każdy może – najłatwiej to sprawdzić, włączając radio, gdy lecą polskie piosenki. Do dziennikarstwa nie jest już potrzebna żadna wiedza, wystarczy telefon z wbudowaną kamerą i fotoaparatem. Wziętą stylistką zostaje się za sprawą bycia dziewczyną popularnego aktora, a prezenterką telewizyjnego show, bo… sami wiecie.
Dlatego fakt, że o gwiazdach mówi się teraz jak o projektantach ubrań, butów czy biżuterii, w ogóle nie powinien dziwić. I tak ostatnio Marta Żmuda Trzebiatowska (29 l.) „zaprojektowała” kolekcję ubrań dla marki Mohito, na pokaz zaprosiła koleżanki aktorki, a nawet wystąpiła w reklamach. Teraz szefom firmy pozostaje tylko czekać, czy ciuchy dobrze się sprzedadzą.
Mistrzynią promocji siebie i swoich sponsorów jest Anna Mucha (33 l.). Jak nikt inny organizuje premiery, pokazy, ustawki w prasie – a to w modnych sportowych butach, a to z paczką najlepszych pieluch na świecie albo w sukience z najdroższego warszawskiego butiku. Aktorka pokazała właśnie ciążowy brzuch (on też ma swoją cenę) i samochód, którym chciałaby wozić powiększającą się właśnie rodzinę. Premiera mercedesa viano marco polo zbiegła się z premierą kolejnej ciąży aktorki i nie wiadomo, o czym będą teraz trąbić głośniej. Aktorka tak jak poprzednio biega w wysokich szpilkach, choć większość ciężarnych na jej widok wydaje tylko odgłosy bezbrzeżnego zdziwienia. Jeśli jednak po czymś można poznać prawdziwą gwiazdę, to właśnie po szpilkach, w których wkracza nawet na salę porodową, a i po porodzie nie zrzuca swoich modnych i megadrogich obcasów. Zupełnie jak Justyna Steczkowska (41 l.), która wrzuciła do internetu zdjęcie, na którym – ponoć – karmi swoją niedawno narodzoną córeczkę. Małej dziewczynki na wszelki wypadek nie widać, ale już niebotyczne szpile na stopach mamy jak najbardziej tak.
Audi pokazało swoją najnowszą limuzynę A3. Szczęśliwie obyło się bez udziału celebrytek – na szpilkach czy bez. Żeby ocenić wszystkie możliwości luksusowego auta, dziennikarze motoryzacyjni udali się na Pojezierze Olsztyńskie. Tam na wyboistych, wąskich dróżkach najlepiej można było sprawdzić słynny napęd quattro, dzięki któremu żaden zakręt nie jest straszny. Do takiego auta jak Audi A3 Limousine powinni w pakiecie dodawać kierowcę, bo bezszmerowa praca silnika i doskonałe zawieszenie działają jak mieszanka usypiająca, więc najlepiej podróżować na tylnym siedzeniu. W nowym audi oprócz komfortowej jazdy i zgrabnej sylwetki najbardziej podoba mi się jego umiejętność korzystania ze specjalnej aplikacji w smartfonie. Wystarczy na przykład wrzucić do niej zdjęcie miejsca, w które jedziemy (nawet gdyby to był Paryż czy Barcelona), potem odczytać zdjęcie na ekranie samochodu, a nawigacja poprowadzi nas bezbłędnie dokładnie do tego punktu. Naprawdę człowiek robi się w tych współczesnych pojazdach coraz mniej potrzebny.
Premiera Audi odbyła się w miejscu, które zasługuje na więcej niż kilka słów. Ukryty na końcu świata wśród łąk, lasów i jezior hotel Młyn Klekotki to sekret, o którym należałoby opowiadać tylko prawdziwym przyjaciołom. Na stu hek-