Saints Row IV
krotnie wystąpił z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Śląskiej. Podczas wieczoru festiwalowego wykona własną interpretację „Błękitnej rapsodii”.
Finał festiwalu 19 października to także niezwykle interesujące wydarzenia – koncert mołdawskiego UniVox Jazz Vocal Band, w skład którego wchodzą studenci i wykładowcy G. Musicescu Music Academy – Viola Julea (sopran), Ilona Stepan (alt), Valeriu Vântu (tenor), Andrei Otean (baryton) i Nicolai Andrus (bas). Powstała w 1999 roku formacja ma za sobą występy na międzynarodowych festiwalach – francuskim FIMU Belfort, New Impro Music Festival (2002), i The International Jazz Competition w Sibiu – w Rumunii w 2012 roku.
Usłyszymy też międzynarodowy, jedyny w swoim rodzaju zespół, a w jego składzie Jose Luisa Larę – pochodzącego z Wenezueli czołowego gitarzystę Ameryki Południowej oraz nie mniej znanego i utytułowanego José Miguela Suareza Carreolę z Meksyku. Ten drugi w czasie europejskiego tournée w 2009 roku w Polsce wydał dwie płyty – jedną solową, drugą nagraną w Filharmonii Narodowej z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Świętokrzyskiej. Lara w Polsce będzie pierwszy raz.
Ci dwaj niezwykli instrumentaliści towarzyszyć będą Karolinie Kowalczewskiej, kompozytorce, pianistce i kameralistce, iw takim właśnie składzie jako trio LuMiCa wystąpią również podczas X Festiwalu Jazzowego w Bydgoszczy. Wspomnijmy, że kanwą koncertu uświetniającego osiemdziesiąte urodziny Henryka Płóciennika (notabene gościa specjalnego festiwalu), który odbył się w Teatrze Muzycznym w Łodzi z udziałem jazzmanów z USA, Japonii, Niemiec i Polski, stał się temat „ Henryk’s Song”, skomponowany przez Karolinę do filmu opowiadającego o twórczości tego znakomitego grafika. Dokumentująca to wydarzenie płyta uzyskała cztery gwiazdki w ocenie czasopisma „Jazz Forum”.
Tej niezwykłej trójce podczas koncertu na łódzkim festiwalu towarzyszyć będzie jeden z najwszechstronniejszych polskich saksofonistów – Mariusz „Fazi” Mielczarek.
Włoski jazz nie ma zbyt wielu reprezentantów na międzynarodowej scenie, tym bardziej ciekawie zapowiada się koncert tria w składzie Maurizio Di Fulvio (gitara), Ivano Sabatini (gitara basowa) i Walter Caratelli (perkusja). Di Fulvio to pochodzący z Pescary gitarzysta i kompozytor, współpracownik m.in. Pata Metheny’ego.
Siedem lat minęło, od kiedy świat po raz pierwszy usłyszał o gangu „Świętych” z miasta Stilwater. Wtedy na rynku pojawiła się gra „Saints Row”, która powstała na fali popularności produkcji w stylu „Grand Theft Auto”. Do dyspozycji gracza zostało oddane miasto, w którym do wykonania czekało mnóstwo zadań. Często były to zupełnie zwariowane, a mówiąc wprost – kretyńskie misje, ale taki też był charakter całej gry. Kolejne części były jeszcze bardziej niepoważne, natomiast najświeższa odsłona poprzeczkę głupizny zawiesza jeszcze wyżej. Zaczyna się od tego, że główny bohater, gangster zostaje... prezydentem Stanów Zjednoczonych. Po chwili Biały Dom zostaje zaatakowany przez UFO, które porywa prezydenta i wrzuca go do wirtualnej symulacji miasta stworzonego na modłę „Matrixa”. A to dopiero początek! Nasz bohater w trakcie gry zyskuje dostęp do supermocy oraz arsenału coraz to dziwniejszej broni (np. jeden z karabinów strzela muzyką dubstep). Stężenie idiotyzmów w pewnym momencie przekracza wszelkie granice. Ale takie też było założenie autorów, a co najważniejsze – gra wciąga i autentycznie sprawia radość. Misje może i są bezdennie głupie (czasem wulgarne), ale przy tym różnorodne, przez co nie ma mowy o nudzie. Szkoda tylko, że do gry wprowadzono dużo elementów rodem z taniego kina s.f. – bez nich na pewno byłoby ładniej. Mimo wszystko jest to dobra produkcja, akurat do ogrania przed zbliżającym się wielkimi krokami „Grand Theft Auto V”.
Volition Inc.