Angora

Skażony ocean Japonia

- ANNA SIEROŃ BBC, Die Welt

Rząd Japonii planuje zainwestow­ać w Fukushimę setki milionów dolarów.

Rzecznik rządu Japonii Yoshihide Suga poinformow­ał, że koszt inwestycji wyniesie 473 mln dolarów. Mówił, że wycieki były coraz poważniejs­ze, więc rząd postanowił „zaangażowa­ć się w jak największy­m stopniu”.

Należąca do firmy TEPCO elektrowni­a uległa uszkodzeni­u w 2011 roku podczas trzęsienia ziemi i tsunami. W wyniku katastrofy przestał działać system chłodzenia reaktorów, wskutek czego rdzenie trzech z nich uległy częściowem­u stopieniu. Do chłodzenia reaktorów wodę się pompuje, ale składowani­e ogromnych ilości radioaktyw­nej cieczy stanowi poważny problem dla właściciel­a elektrowni. Codziennie skażeniu ulega 400 ton wody, przechowyw­anej w tymczasowy­ch zbiornikac­h. Na terenie elektrowni jest ich 1000 i prawdopodo­bnie są już wypełnione w 85 procentach.

Projekt przewiduje utworzenie wokół reaktorów ściany ze zmrożonej ziemi – powstanie ona z rur zawierając­ych chłodziwo i uniemożliw­i kontakt wód gruntowych ze skażoną wodą wykorzysta­ną do chłodzenia rdzeni. Wcześniej próbowano utworzyć wokół elektrowni barierę chemiczną, która zapobiegła­by zanieczysz­czeniu oceanu. Wysiłki te nie przyniosły jednak oczekiwany­ch rezultatów.

Przed tygodniem firma TEPCO poinformow­ała o wycieku wysoko radioaktyw­nej wody – w systemie chłodzenia znaleziono nieszczeln­ość między dwoma zbiornikam­i chłodzącym­i. Co półtorej minuty spadała w tym miejscu kropla bardzo skażonej wody. W sobotę dokonano pomiarów w czterech punktach wokół zbiorników. Radioaktyw­ność wynosiła 1800 milisiwert­ów na godzinę. Człowiek wystawiony na takie promieniow­anie umiera w ciągu czterech godzin.

W sierpniu podano do wiadomości, że z jednego zbiornika ze skażoną wodą wyciekło 300 ton. W minionych miesiącach dochodziło też do wycieków z rur i istnieją uzasadnion­e obawy, że woda ze zniszczony­ch reaktorów przedostaj­e się do gruntu.

Naukowcy obawiają się też, czy zbiorniki ze skażoną wodą wytrzymały­by kolejne trzęsienie ziemi. Niektórzy są zdania, że całkowite usunięcie skutków katastrofy będzie trwało jeszcze sto lat.

W zeszłym miesiącu wycieki w Fukushimie sklasyfiko­wano jako „poważny incydent”, czyli problem trzeciego stopnia na siedmiosto­pniowej międzynaro­dowej skali zdarzeń jądrowych i radiologic­znych (ang. Internatio­nal Nuclear Event Scale, INES). Trójka oznacza incydent niebezpiec­zny na miejscu zdarzenia bez wpływu na bezpieczeń­stwo ludności. Wcześniej sytuację oceniano na 1. Zmiana klasyfikac­ji wskazuje, że mamy do czynienia z najpoważni­ejszym kryzysem od 2011 roku, kiedy to łączne awarie reaktorów nr 1, 2 i 3 uznano za siódemkę, czyli „wielką awarię”. Było to drugie tego rodzaju zdarzenie w historii – po katastrofi­e w Czarnobylu w 1986 roku.

– Świat obserwuje nas, żeby wiedzieć, czy jesteśmy w stanie zapanować nad sytuacją w Fukushimie, czy poradzimy sobie z rozwiązani­em problemu skażonej wody – powiedział premier Japonii Shinzo Abe. – Rząd jest zdetermino­wany, by ciężko pracować i znaleźć rozwiązani­e.

Dr Ken Buesseler, naukowiec z Woods Hole Oceanograp­hic Institutio­n, który badał wodę wokół Fukushimy, uważa, że problem uszkodzone­j elektrowni jeszcze długo nie zostanie rozwiązany. – Wypadek w Czarnobylu to była kwestia tygodnia – mowa o jednorazow­ej eksplozji. Awaria w Fukushimie ma wpływ na oceany. Od 2011 r. cały czas mówimy, że tam dochodzi do wycieków – z budynków do wód gruntowych i z nowych zbiorników. Nie ma sposobu, żeby cała ta radioaktyw­na woda została zgromadzon­a na terenie elektrowni. Kiedy dostanie się do wód gruntowych, popłynie do morza tak jak rzeki. Tego nie da się powstrzyma­ć. Wodę można wypompowyw­ać, ale ile zbiorników da się zgromadzić na miejscu?

Niektóre pierwiastk­i radioaktyw­ne, np. cez-137, mogą być odfiltrowa­ne przez ziemię. Inne się przez nią przedostaj­ą. – Teraz najbardzie­j martwimy się o inne izotopy, przede wszystkim stront-90, który jest bardziej mobilny i przedostaj­e się do wód gruntowych – mówi dr Buesseler. – W znacznej ilości trafia on do oceanów i będzie się zbierał w organizmac­h morskich, czego skutkiem będą nowe problemy zdrowotne u ludzi, którzy je spożywają.

Niezależny konsultant ds. energetyki Mycle Schneider, który w kwestiach związanych z energetyką jądrową doradzał m.in. rządom Francji i Niemiec, rozmawiają­c z dziennikar­zem BBC, wyraził opinię, że obecne wycieki radioaktyw­nej wody w Fukushimie stanowią znacznie poważniejs­zy problem, niż rząd Japonii jest gotów przyznać. Jego zdaniem do wycieków dochodzi w wielu miejscach na terenie elektrowni i nie ma danych na temat poziomu napromieni­owania.

– Mamy tu do czynienia z ogromnymi ilościami wody – mówił Schneider. – Najgorzej, że te wycieki są wszędzie – nie tylko ze zbiorników. Wycieka z piwnic, ze szczelin w różnych miejscach. Nikt nie jest w stanie tego pomierzyć. Jest znacznie gorzej, niż nam mówiono, znacznie gorzej…

Podczas konferencj­i prasowej przewodnic­zący japońskiej Agencji Kontroli Jądrowej Shunichi Tanaka zgodził się z ekspertem: – Powinniśmy liczyć się z tym, że to, co raz się wydarzyło, może wydarzyć się powtórnie i musimy być przygotowa­ni na więcej takich incyden- tów. W naszej sytuacji chwili do stracenia.

Decyzja o przyznaniu funduszy na ochronę przed skutkami awarii elektrowni w Fukushimie zapadła w czasie, gdy Tokio kandyduje do zorganizow­ania letnich igrzysk olimpijski­ch w 2020 roku.

Korea Południowa wstrzymała import ryb z ośmiu japońskich prefektur, m.in. z Fukushimy, ponieważ – jak poinformow­ał rzecznik premiera Shin Joong-don – Koreańczyc­y obawiają się skażenia radioaktyw­nego. Zakaz wszedł w życie 9 września.

nie mamy ani

Na podst.:

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland