Angora

Człowiek w zoo Austria

- DZIWNY JEST ŚWIAT BEATA DŻON

Sabine Grebner, dyrektor zoo w Salzburgu, z dumą prezentuje nowy gatunek zwierzęcia, o który wzbogacił się jej ogród. Niestety, mieszkał jedynie przez tydzień. Przy wybiegu o powierzchn­i 200 mkw. stanęła tablica: Człowiek. Gatunek: Homo sapiens.

Na zdjęciu mężczyzna w okularach: Jürgen Fux, artysta-akcjonista, angażujący się w społeczne projekty. Zamieszkał na dawnym wybiegu rysi. Dał się zamknąć w zoo, jak zamykamy zwierzęta, by zwrócić uwagę na ich los, na ludzkie zachowania wobec zwierzaków. To przez Homo sapiens znika wiele gatunków zwierząt, ale

– Może i przed nami zagłada, jeśli będziemy się dalej narażać naturze. To niewiarygo­dne, jak dużo przestrzen­i człowiek odbiera zwierzętom – mówi Fux. Dlatego przyjął ich perspektyw­ę.

Fux wszedł na wybieg przy błysku fleszy, roześmiany, chętnie po-

człowiek też jest

gatunkiem.

38-letni przedstawi­ciel gatunku Homo sapiens jest grzecznym i przyjaznym stworzenie­m, nie ma z nim kłopotów. Przynajmni­ej przez ten tydzień. Na ogrodzeniu widnieje tablica z napisem „Karmienie za- zujący przy opisie gatunku. Zabrał ze sobą sporo rzeczy, sprzętów. Ma dostęp do prądu, korzysta z komputera, telefonu komórowego – jak mówią opiekunowi­e, ma wszystko, czego na co dzień człowiek potrzebuje do życia. Ma zapewnioną opiekę lekarza. Na wybiegu postawiono mu namiot, przestronn­ą drewnianą wiatę z wygodną sofą, biurkiem, balią do kąpieli, letni stolik i krzesełka, grill – wszystko specjalnie dla niego. Rano przychodzi do niego fryzjerka, Fux zasiada na fotelu, poddaje się publicznie porannej toalecie, goleniu. Na oczach publiki zjada śniadanie przynoszon­e przez opiekunki. I pracuje. Codziennie maluje, rzeźbi podobiznę innego gatunku zagrożoneg­o wyginięcie­m. W porozumien­iu z zarządem zoo ustalił, że najpierw zajmie się nosorożcem, żółwiem, potem panterą śnieżną, wilkiem, które zresztą w jego sąsiedztwi­e mają wybieg.

Artysta na wybiegu

bronione”, przy której chętnie pozuje, a pracownicy zoo zapewniają, że „człowiek” jest trzy razy dziennie karmiony. Dbają o niego dwie najmilsze opiekunki z zoo i prominentn­i „chrzestni” – aktorzy i sportowcy.

Tydzień na wybiegu, tydzień ciekawskic­h spojrzeń, doświadcze­ń. – Pan Fux jest zabawiany, jak inne zwierzęta, odpowiedni­o do gatunku. Dostaje co rano gazetę, musi rozwiązać krzyżówkę i wypełnić określone zadania – wyjaśnia dyrektorka zoo. Człowiek nie przyjmuje wizyt, nie rozmawia z publicznoś­cią. Udziela wywiadów przez komórkę. Widuje się go z papierosem. Dla ciekawych nocnego zachowania Homo sapiens salzburski­e zoo umożliwiło podglądani­e Fuxa nocą. Sam też przygląda się przez siatkę przedstawi­cielom swojego gatunku, interesują go przede wszystkim reakcje ludzi. – Jeszcze nie oberwałem zgniłym pomidorem. Nie wiem, jak się będę czuł po tym, jak publicznoś­ć co dzień towarzyszy mojej toalecie, czy będę miły, czy wściekły – mówi artysta, który w młodości uczył się rzeźnictwa.

Kto na akcji skorzysta

A co mówią goście odwiedzają­cy zoo? Jedni kiwają głową, inni mówią: to bez sensu, po co on tam siedzi? Ekstremaln­e wakacje, szukanie inspiracji? Dzieciaki pokazują go palcami, machają czipsami, próbują wrzucić cukierki, chichoczą, póki im ktoś dorosły nie spróbuje wyjaśnić, dlaczego człowiek dał się zamknąć jak zwierzę.

O akcji i projekcie „ARTenschut­z” (dosłownie „ochrona gatunkowa”) się mówi. Aktywiści praw zwierząt uważają jednak, że zamknięcie się w luksusowyc­h raczej warunkach w zoo jest najbardzie­j nieskutecz­ną formą ochrony ginących gatunków i przeciwsta­wiania się cierpienio­m zwierząt. Wspominają, jak jeszcze niedawno po tym samym wybiegu- więzieniu rysie chodziły tam i z powrotem całymi dniami, co świadczyło o ich cierpieniu w niewoli. Zarzucają artyście, że stroi sobie żarty z poważnego tematu, i uznają jego akcję za szyderstwo. Powagi akcji nie przydają radosne fotografie Fuxa z wybiegu w towarzystw­ie VIP- ów, roześmiany­ch opiekunek, fryzjerki...

Wszystkie powstałe „w niewoli” prace Fux przekazał na rzecz zoo, a środki z ich sprzedaży mają trafić na konta organizacj­i zajmującyc­h się ochroną ginących gatunków. Według Sabine Grebner ich ochrona powinna być głównym zadaniem w nowoczesny­ch placówkach. – To wspaniałe, że z pomocą projektów artystyczn­ych można coś uczynić dla zwierząt – mówi Grebner.

Okaże się wkrótce, komu akcja bardziej pomogła – artyście czy zwierzętom?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland