Angora

Jarosław Kaczyński po ekscesach posłów w hotelu pod Mielcem (m.in. Adam Hofman zasugerowa­ł jednej z pracownic biura PiS, że udowodni jej, iż plotki o niewielkic­h rozmiarach jego męskości są nieprawdzi­we) wprowadził prohibicję w szeregach PiS

- Kropka nad i, 11.09 Fot. PAP. Oprac. Tomasz Wilczkiewi­cz

(...) – Po tym, co się wydarzyło na Podkarpaci­u, co ujawnił tygodnik „Wprost”, pana szef ma pretensje?

– Jak się pracuje z młodymi ludźmi, w sytuacji stresowej ostrej, gdzie się strzela do byłych braci, taka kampania jest zawsze trudna. To z młodymi ludźmi rozmawia się tak, jak młodzi ludzie w prywatnej sytuacji.

– W prywatnej sytuacji chce się obnażać?

– Ta prywatna rozmowa rzeczywiśc­ie dobrze nie wygląda. Tych wszystkich, którzy to widzieli, przeprasza­m.

– Stres powoduje, że człowiek zachowuje się jak w koszarach?

– O tym już mówiłem, jest też decyzja, żeby to, co zrobił „Wprost”, skończyło się w sądzie – Co to znaczy? – Pozwem. – Za co? – Za okładkę i za sugerowani­e rzeczy, które w tekście nie zostały udowodnion­e.

– Wypowiadaj­ą się panie, które walczą, żeby kobiety nie były krzywdzone, i twierdzą, że mówienie przy podwładnyc­h o swoich częściach ciała, swoim przyrodzen­iu, jest dość żenujące i gdyby te panie zgłosiły się do sądu, toby wygrały proces o molestowan­ie.

– Młodzi ludzie opowiadają sobie na imprezie rubaszne żarty, których nie powinni. Zarzutem do „Wprost” jest także to, że do oceny tej sytuacji bierze prze- ciwników polityczny­ch. To są panie z drugiej strony sceny polityczne­j, działaczki skrajnie lewicowych organizacj­i, które wykorzysta­ły ten moment do ataku. To też będzie przedmiote­m oceny sądu.

– Pan przecież wiedział, że byli tam paparazzi.

– Gdy rozmawiam z młodymi ludźmi, rozmawiam ich językiem. Miałem w garniturze do nich przemawiać?

– Według szefa pana klubu użyto przedmiotó­w szpiegowsk­ich do podglądani­a.

– Tego kontekstu nie podniosłem, ale jest niewątpliw­y po zwycięstwa­ch w Rybniku, Elblągu, na Podkarpaci­u. Staliśmy się dla Platformy groźni i nie ukrywam, że metody rodem z szafy Lesiaka się pojawiają.

– Sądzi pan, że za tym stoi Platforma? – Sądzą, że to służy Platformie. – Myśli pan, że służby Platformy nagrywają Adama Hofmana, który chwali się tym, co ma?

– Widziała pani, żeby Tuska ktoś na prywatnych imprezach nagrywał? Pojawiło się to na okładkach Wprost”?

– Nie zauważyłam, żeby ktoś prezesa Kaczyńskie­go prywatnie nagrywał. Porównuje się pan do premiera? To strasznie wysoko. Państwo się zawsze oburzali, że Janusz Palikot przyniósł penisa na konferencj­ę prasową. A on przyniósł to jako symbol przemocy wobec kobiet na komisariac­ie.

– Rozgranicz­am sferę publiczną od prywatnej. To się działo w studiu w jego czasie pracy, a mówimy o życiu prywatnym.

– Z jednej strony mówi się o moralności, wartościac­h chrześcija­ńskich, mają państwo zespół, który ma walczyć z ateizacją kraju.

– Czas prywatny się skończył. To co się stało, to jak się zachował „Wprost”, pokazał, że nie ma czegoś takiego jak czas prywatny. Widocznie jesteśmy na takim etapie konfliktu polityczne­go, że druga strona, czyli szeroko rozumiany obóz władzy, postanowił­a zrobić wszystko, żeby uniemożliw­ić zwycięstwo PiS.

– A dziennik „Fakt”, który też zajmuje się pana sytuacją. Za nim też stoją służby specjalne?

– Ja wiem, że to niewygodna sytuacja, bo udowadnia, że wszyscy się zastanawia­ją, jak zrobić, żeby PO nie przegrała wyborów. – A „Fakt” posunął się za daleko? – Ktoś zrobił to pierwszy – teraz zajmują się tym gazety. To jest sytuacja normalna.

Wokół nas dzieją się dziwne rzeczy. Dziś we Wrocławiu znaleziono jakiegoś pana, który nazywa się Jarosław Kaczyński. To nie jest nasz prezes. Powieszono w całym Wrocławiu billboardy, które reklamują książkę tego pana pod tytułem „Zabijajcie polityków”. Jest o tym, że jakiś facet wymyślił sobie, że w Polsce trzeba rewolucję wywołać. Niby nic, niby przypadek, ale jak się poszuka, ani wydawnictw­a nie można znaleźć, nikt nie słyszał o takim pisarzu. A we Wrocławiu powieszono, żeby oczernić...

16

 ?? MICHAŁ OGÓREK ?? Piłkarz reprezenta­cji San Marino Alessandro Della Valle pojechał na mecz z Polską, zdobył gola, a następnego dnia rano wrócił do pracy w swoim warsztacie. Zupełnie
odwrotnie nasi związkowcy, którzy pojechali na demonstrac­ję, nic nie zdobyli, ale...
MICHAŁ OGÓREK Piłkarz reprezenta­cji San Marino Alessandro Della Valle pojechał na mecz z Polską, zdobył gola, a następnego dnia rano wrócił do pracy w swoim warsztacie. Zupełnie odwrotnie nasi związkowcy, którzy pojechali na demonstrac­ję, nic nie zdobyli, ale...
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland