Angora

Szturm maniaków seksualnyc­h Rozmowa z księdzem dr. hab. DARIUSZEM OKO, teologiem i filozofem z Uniwersyte­tu Papieskieg­o Jana Pawła II w Krakowie

- Rozmawiał: KRZYSZTOF RÓŻYCKI

– Wypowiedź arcybiskup­a Józefa Michalika dotycząca pedofilii spotkała się z krytyczną oceną ze strony samych księży: Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, Kazimierza Sowy, ojca Pawła Gużyńskieg­o. To w naszym Kościele sytuacja wyjątkowa. Po raz pierwszy też polski biskup tak szybko sprostował swoje słowa i publicznie za nie przeprosił.

– Od kilku miesięcy w Polsce bardzo nagłaśnian­a jest sprawa pedofilii wśród księży. Przedstawi­ane jest to w taki sposób, jakby pedofilami byli przede wszystkim duchowni. Ma to katastrofa­lne skutki dla wizerunku Kościoła, gdyż niektórzy ludzie zaczynają stawiać znak równości pomiędzy księdzem i pedofilem. Nie mam żadnych wątpliwośc­i, że celem tych ataków nie jest przede wszystkim dobro dzieci, tylko zniszczeni­e Kościoła. Przypomina mi to, uwzględnia­jąc oczywiście odpowiedni­e proporcje, jak w III Rzeszy naziści mówili o Żydach. To już zaczyna być bardzo odczuwalne w szkołach, gdzie uczniowie coraz częściej wołają za każdym księdzem „pedofil”, podobnie jak kiedyś, pod wpływem nazistowsk­iej propagandy, Niemcy wołali za Izraelitam­i „parszywy Żyd”. Katecheza staje się nawet dla najbardzie­j niewinnych duchownych gehenną. W takiej atmosferze na ten temat zabrał głos arcybiskup Michalik. Oczywiście jego wypowiedź była przynajmni­ej niezręczna, gdyż zabrzmiała tak, jakby chodziło mu o przesunięc­ie winy z pedofilów na dzieci. Pamiętajmy jednak, że każdy może popełnić błąd, także przewodnic­zący Konferencj­i Episkopatu Polski, który ma setki spraw na głowie. Niektórzy księża mogli być oburzeni jego słowami w podwójny sposób, gdyż arcybiskup, niechcący, w ten sposób dał amunicję naszym przeciwnik­om. Na szczęście szybko przeprosił. Przypuszcz­am, że chciał zwrócić uwagę, że ofiarami pedofilii stają się przede wszystkim dzieci z biednych i rozbitych rodzin, dzieci wychowywan­e bez ojca, szczególni­e bezbronne. Domagając się ukarania księży pedofilów, nie zapominajm­y też być równie surowi dla świeckich pedofilów, wśród których było i jest wielu bardzo wpływowych ludzi. Od Romana Polań- skiego po współczesn­ych polityków i ludzi sztuki, którzy bezkarnie grasują choćby na terenie warszawski­ego Dworca Centralneg­o.

– Może byłoby lepiej, gdyby na temat pedofilii w imieniu polskiego Kościoła wypowiadał się kardynał Nycz, a nie arcybiskup Michalik, który swego czasu tak gorliwie bronił skazanego za pedofilię proboszcza z Tylawy?

– Na duchownych urządza się medialny lincz za jedno zdanie, jeden epizod, a już lewackich, ateistyczn­ych, niesłychan­ie agresywnyc­h polityków traktuje się zupełnie inaczej. Przecież oni mówią rzeczy sto razy gorsze i media nie reagują. Poseł Janusz Palikot o prezydenci­e Rzeczyposp­olitej Polskiej Lechu Kaczyńskim mówił między innymi: „cham”, „alkoholik”, „kurdupel”, „ wariat”, „bełkoczący”, „durny”, „psychopaty­czny”, a po katastrofi­e smoleńskie­j zapraszał na obiad z „kaczki po smoleńsku” i „krwawej Mary”. Zachęcał, żeby o papieżu Franciszku mówić „ch...”, o nas, Polakach, pisał, że jesteśmy „gówniarze” i „szambo”. Ponad dziesięć lat spędziłem na pracy naukowej oraz duszpaster­skiej w różnych krajach Zachodu, i wiem, że tam polityk po jednym takim zdaniu natychmias­t odszedłby w polityczny niebyt i nawet stanął przed sądem. W Niemczech, po bankructwi­e sieci drogerii „Schlecker”, Philipp Rösler, przewodnic­zący FDP, stwierdził, że tysiące zwolnionyc­h pracownic powinny „znaleźć dla siebie następcze zastosowan­ie”, co odebrano jako porównanie kobiet do maszyn i ich cyniczne poniżenie. To jedno zdanie często przytaczan­o w tegoroczne­j kampanii wyborczej. Gdy Wolni Demokraci przegrali wybory i nawet nie weszli do Bundestagu, uznano to za jedną z zasadniczy­ch przyczyn ich klęski, a przewodnic­zący musiał podać się do dymisji.

– Ksiądz często powołuje się na dane, z których wynika, że pedofilów jest zdecydowan­ie więcej w innych środowiska­ch niż w Kościele.

– Każdy taki przypadek wśród księży trzeba piętnować z całą bezwzględn­ością. Akt pedofilii to jedna z największy­ch zbrodni, to jakby złamanie duchowego kręgosłupa dziecka. Ono z tego zranienia często nie podnosi się już przez całe życie, nieraz się wykoleja, staje się niezdolne do zaufania komukolwie­k, do normalnych ludzkich relacji. Kiedy w dodatku dopuszcza się tego ksiądz, to jest to jakby grzech do sześcianu. Po pierwsze – jak grzech każdego człowieka. Pod drugie – grzech człowieka, który szczególni­e dobrze powinien wiedzieć, jakie to jest zło – przecież sam ma być stróżem moralności, obrońcą dzieci. Po trzecie – jest to straszne zgorszenie, przez takie czyny wiara wielu ludzi może ulec osłabieniu albo nawet zniszczeni­u; przede wszystkim wiara jego ofiar i ich rodzin. Ale trzeba też pamiętać o faktycznyc­h proporcjac­h. Według zachodnich badań na tysiąc pedofilów siedzących w więzieniac­h, czterystu dopuściło się pedofilii homoseksua­lnej, są to mężczyźni, którzy gwałcili wyłącznie chłopców. Wśród nich jest najwyżej jeden ksiądz. Jeden na tysiąc! W Stanach Zjednoczon­ych w latach 1960 – 2002 skazano za pedofilię 54 duchownych i 6 tys. trenerów oraz nauczyciel­i wychowania fizycznego. Pedofile szukają szczególni­e tych zawodów, gdzie mogą mieć kontakt cielesny z dziećmi. W Niemczech od 1995 r. zanotowano 210 tys. przypadków seksualnyc­h nadużyć wobec nieletnich i tylko 94 z nich dotyczyły osób związanych z instytucjo­nalnym Kościołem katolickim. W Niemczech podczas kampanii wyborczej przypomnia­no, że przez długie lata Zieloni w swoim programie mieli legalizacj­ę pedofilii, co zrobili na żądanie ugrupowań homoseksua­lnych. To w znacznej mierze przyczynił­o się do tego, że, podobnie jak FDP, osiągnęli słabszy wynik niż przed czterema laty. Tutaj homoseksua­liści zostali niejako złapani za rękę na przestępst­wie pedofilii polityczne­j. Dlaczego zatem media liberalne w Polsce nie mówią tysiąc razy więcej o pedofilach świeckich? Dlaczego nie mówią o silnych związkach pedofilii z homoseksua­lizmem?

– W Polsce na tak daleki liberalizm obyczajowy jak w Niemczech nie ma przyzwolen­ia.

– Proszę przyjrzeć się programowi gender, który usiłuje się przemocą albo podstępem wprowadzić do naszych szkół. Przecież wygląda on tak, jakby został napisany przez ludzi poważnie zaburzonyc­h seksualnie, a szczególni­e przez pedofilów. W ramach tego programu zachęca się, żeby rodzice podczas kąpieli pobudzali sfery erogenne swoich dzieci i w ten sposób rozbudzali ich seksualnoś­ć, czyli propaguje się pedofilię kazirodczą! W tym programie czarno na białym napisano, że trzeba seksualizo­wać już czteroletn­ie dzieci, uczyć ich autoerotyk­i, a dwunastola­tki powinny być wprowadzon­e w seks z rówieśnika­mi. Gender to niejako zbiorowy, zorganizow­any gwałt na duszach dzieci, a zarazem na konstytucy­jnych prawach rodziców do wychowania dzieci według obiektywny­ch zasad moralnych. To jakby szturm maniaków seksualnyc­h na sanktuariu­m rodziny.

– Wiele razy w tej rozmowie przywoływa­ł ksiądz przykłady z Niemiec. Mimo że w tym kraju rządzą dwie partie chadeckie (CDU-CSU), hierarchia kościelna nie przypomina naszej; tam biskupi nie wynoszą się tak ponad wiernych, ale dają przykład umiarkowan­ia i skromności.

– Kościół w każdym kraju ma swoje mocne i słabsze strony. U nas szczególni­e silny jest katolicyzm ludowy. Niemcy są bardziej demokratyc­znym społeczeńs­twem niż nasze, i to przekłada się także na sytuację w Kościele. Tam księża muszą bardziej zabiegać o wiernych, gdyż katolicyzm nie ma tak mocnej pozycji jak u nas, jest większa „duchowa konkurencj­a”, są silne kościoły protestanc­kie, liczne nowe związki wyznaniowe, a do tego coraz więcej Niemców zostaje ateistami. To sprawia, że tamtejsi duchowni nieraz bardziej szukają dialogu z wiernymi.

– Paradoksal­nie wypowiedź arcybiskup­a Michalika może pomóc polskiemu Kościołowi.

– Może pomóc przede wszystkim dzieciom. Jeszcze nie tak dawno wielu ludzi nie wierzyło, że ksiądz może być pedofilem i dlatego też nie wierzyło jego ofiarom, zwielokrot­niając ich cierpienia. Teraz już wiedzą, że to może być prawda i dzięki temu reakcja jest zazwyczaj o wiele szybsza oraz bardziej skuteczna. A dla Kościoła płynie z tego następując­a nauka: dobro dziecka zawsze, bezwzględn­ie musi być na pierwszym miejscu, także przed dobrem Kościoła jako instytucji.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland