Angora

Obrońca do zadań specjalnyc­h

- (27 IX) Tekst i fot.: RADOSŁAW DIMITROW

Podczas ligowego meczu piłkarz zbiegł z boiska, wskoczył na trybuny i udzielił pierwszej pomocy duszącemu się kibicowi. – Zrobiłem to, co powinienem – uważa Mateusz Dłutowski.

To był ważny mecz – z liderem trzeciej ligi. Piast Strzelce Opolskie grał tego dnia na własnym terenie. Mijała 80. minuta spotkania. Nagle wśród kibiców dało się zauważyć poruszenie – mężczyzna, który chwilę wcześniej dopingował piłkarzy ze Strzelec, przewrócił się pod ławkę. Dostał drgawek i przestał oddychać. – Akurat w pobliżu stał mój ojciec, który widząc, co się stało, zaczął mnie wołać i wymachiwać rękami – mówi Mateusz Dłutowski, 22- letni obrońca Piasta. – Najpierw myślałem, że wścieka się na moją grę. Ale po chwili zorientowa­łem się, że tam ktoś leży i dzieje się coś złego. Mateusz pobiegł w kierunku nieprzytom­nego człowieka. Nie pytając ani sędziego, ani trenera, zbiegł z boiska, by udzielić mu pierwszej pomocy. Kibic dostał wyjątkowo silnego ataku padaczki – dusił się śliną i fragmentem sztucznej szczęki, który utkwił mu w gardle. – Był siny, nie potrafił złapać tchu – opowiada Adrian Matuszczyk, działacz Piasta. – Ludzie byli w szoku. Nie bardzo wiedzieli, jak mu pomóc. Na szczęście w porę przybiegł Mateusz. Chwycił głowę tego człowieka i zaczął go ratować. Obrońca Dłutowski szybko ocenił sytuację. Natychmias­t wyciągnął sztuczną szczękę z przełyku kibica. Chciał robić sztuczne oddychanie, ale nie było to konieczne. Kibic odzyskał oddech i świadomość. Piłkarz czuwał przy nim, aż pojawili się ratownicy medyczni. Choć lekarze są zdania, że ataki padaczki (nawet te bardzo ostre) rzadko kończą się śmiercią, kibice nie mają wątpliwośc­i: Mateusz uratował życie kibicowi. Mateusz Dłutowski studiuje medycynę we Wrocławiu. Jest na czwartym roku. Gdy po przyjeździ­e medyków wrócił na boisko, kibice głośno go oklaskiwal­i. – Zrobiłem to, co do mnie należało – mówi.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland