TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Coraz więcej w telewizorach informacji, które tak naprawdę niosą w sobie treści nie do końca jednoznaczne, nie do końca zrozumiałe, za to wymownie świadczące o kondycji moralnej polskiego społeczeństwa. Nie ma tygodnia, żeby nie pokazano nam ludzi, którzy zachowali się po prostu przyzwoicie, uczciwie. Oto motorniczy z Poznania zauważył, że ktoś postanowił sobie przywłaszczyć czyjś, zostawiony przez pomyłkę w tramwaju telefon komórkowy. Zareagował, dzięki czemu właścicielce udało się odzyskać zgubę. W katowickim autobusie kierowca dostrzegł, że złodziej dobiera się do damskiej torebki. Interweniował, uniemożliwiając dokonanie przestępstwa. Przechodzień w Pułtusku zwrócił uwagę na dwóch gości, którzy wyraźnie majstrowali przy drzwiach zamkniętego sklepu. Natychmiast zareagował, co sprawiło, że niedoszli włamywacze znaleźli się w rękach sprawiedliwości. Takich przykładów mamy sporo. Oczywiście chwalebne one są i bardzo dobrze świadczą o ich bohaterach. Rodzi się jednak pytanie: czy jesteśmy już tak zdegenerowanym, nieczułym, pozbawionym zwyczajnych ludzkich odruchów społeczeństwem, że przyzwoite zachowanie zaczyna urastać do miana jakiegoś bohaterskiego wyczynu? To chore. Nieuchronnie zmierzamy w stronę eksponowania i podkreślania normalności jako czegoś nadzwyczajnego, ekscytującego, zdarzającego się tak rzadko, że aż trzeba o tym mówić i egzaltować się w ogólnopolskiej telewizorni. Niesie to za sobą smutny wielce i przygnębiający komunikat. Oto żyjemy w kraju, w którym na co dzień człowiek człowiekowi wilkiem jest i trzeba na swojej drodze spotkać kogoś wyjątkowego, żeby spodziewać się jakiegoś ludzkiego odruchu. A przecież aż tak źle z nami nie jest. Liczne akcje charytatywne świadczą o czymś zupełnie innym. Niestety, dziennikarze TV kreują rzeczywistość! Z braku innych tematów rzeczom normalnym nadają charakter wyjątkowy i sensacyjny. Ich prawdziwym celem nie jest eksponowanie postaw godnych naśladowania, a jedynie zapychanie czasu antenowego. Cyniczne to jest i, niestety, prawdziwe.
Ach, te blondynki…
Rozmawiają blondynki: – Dowiedziałam się, że mąż mnie zdradza. Jak myślisz, powiedzieć mu o tym? – A myślisz, że on o tym nie wie?
*** Blondynka wybrała się z mężem na wycieczkę do Paryża. Podczas zwiedzania Luwru zatrzymuje się przy jednym z obrazów i mówi:
– Zobacz, kochanie, tutaj wisi kopia, dokładna kopia obrazu, który dostałam od ciebie na urodziny.