Angora

Ona bije wszystkich Norwegia

- ZBIGNIEW KUCZYŃSKI (Oslo)

Od kilku lat Norwegowie zastanawia­ją się nad tajemnicą Justyny Kowalczyk, która już cztery razy wygrała Tour de Ski. Zawody, w których nigdy jeszcze nie triumfowal­i reprezenta­nci Norwegii, kraju skąd, jak mówią, pochodzą narty. Skąd bierze siły ta polska „kobieta z żelaza”, gdy na ostatnim etapie podbiegu pod mordeczy stok slalomowy Alpe Cermis rywalki stają w miejscu, a ona z lekkością włącza turbo...

„Polska góra mięśni”, „Zły wilk pożerający nasze czerwone kapturki”, „Narciarska maszyna”, „Norweżki znów podziwiały plecy dominujące­j Polki”. Tak brzmią tytuły norweskich mediów po każdym wygranym przez Kowalczyk biegu Pucharu Świata. Teraz, na kilka miesięcy przed zimowymi igrzyskami olimpijski­mi w Soczi (7 – 23 lutego) i „ostateczny­m polsko-norweskim starciem”, norweskie media wpadły w panikę, ponieważ śledzą Szwedki i Amerykanki, ale nie mają prawie żadnych wiadomości o przygotowa­niach Polki, a te, które do nich dotarły, są „bardzo niepokojąc­e”.

„Kowalczyk jest w przerażają­cej formie” – stwierdzil­i zgodnie norwescy dziennikar­ze, gdy polska biegaczka podczas treningów w Estonii pobiła rekord w tzw. teście Smiguna. To trzykilome­trowy bieg terenowy, uznawany za najtrudnie­jszą próbę wydolności­ową na świecie, opracowaną przez byłego mistrza ZSRR, Estończyka, Anatolija Smiguna. – Nie dość, że przed rokiem poprawiła rekord o 13 sekund, to w tym o kolejne 16. Razem daje to straszne 29 sekund – oznajmił komentator kanału telewizji NRK.

Norwescy kibice, działacze, biegaczki i media starają się zachować pozory zdrowej sportowej rywalizacj­i, lecz nie ukrywają, że chociaż doceniają osiągnięci­a Kowlaczyk, to za nią nie przepadają. Powodem jest konflikt, który rozpoczął się podczas olimpiady zimowej w Vancouver w 2010 roku, kiedy Kowalczyk otwarcie oskarżyła trzykrotną złotą medalistkę i swoją najgroźnie­jszą rywalkę Marit Bjo/rgen o stosowanie preparatu znajdujące­go się na liście antydoping­owej. Norweżka i jej ekipa tłumaczyli, że po odpowiedni­ch badaniach uzyskali od międzynaro­dowej federacji narciarsak­iej FIS pozwolenie, ponieważ biegaczka cierpi na astmę.

Rok później, podczas mistrzostw świata w Oslo, gdzie Bjo/rgen zdobyła aż cztery złote medale i jeden srebrny, a Kowalczyk dwa srebrne i jeden brązowy, Polka ponowiła swoje oskarżenia. Jej wypowiedź, że do zawodów przygotowu­je się „na trasach, a nie w aptece”, cytowały wszystkie skandynaws­kie gazety.

Niechęć do Polki pozostała do dzisiaj i starają się ją podgrzewać zwłaszcza dziennikar­ze. Kiedy Bjo/rgen zaprosiła do Oslo na wspólne treningi Szwedkę Charlotte Kalla, na pytanie kanału TV2, czy w grę wchodzi też zaproszeni­e Kowalczyk, Norweżka odpowiedzi­ała zdecydowan­ie, że nie widzi takiej możliwości. Ekipa TV2 udała się więc latem do Polski i odwiedziła

Konflikt

Justynę w domu, chcąc sfilmować jej treningi. Zaproponow­ała też wspólne treningi z Bjo/rgen w... Polsce, co Kowalczyk stanowczo odrzuciła. I kanał podał news: „Kowalczyk dała Bjo/rgen kosza, więc może coś ukrywa”.

– Konflikt pomiędzy Polką i Norweżką, napędzany przez nas, dziennikar­zy, jest potrzebny zarówno w Polsce, jak i Norwegii, ponieważ podwyższa zaintereso­wanie tą dyscypliną, a tym samym oglądalnoś­ć telewizyjn­ą i czytelnict­wo gazet, co z kolei przyciąga sponsorów i reklamy. Biegi narciarski­e, zwłaszcza kobiece, z powodu tej rywalizacj­i wyszły z cienia i stały się wielkim sportem telewizyjn­ym, a jego uczestnicy celebrytam­i z milionowym­i zarobkami. Tak że cyrk Pucharu Świata sam się napędza – powiedział Ernst A. Lersveen, główny komentator TV2. Nie ukrywał, że pojedynek Kowalczyk – Bjo/rgen będzie „hitem” tego prywatnego kanału, finansowan­ego z reklam. Po raz pierwszy w historii norweskiej telewizji będzie transmitow­ał igrzyska (Soczi) i przebił publiczną NRK, która ma zakaz emisji spotów reklamowyc­h.

Szef komitetu biegów narciarski­ch w FIS, Norweg Vegard Ulvang, w rozmowie z „Angorą” podkreślił, że pojawienie się Kowalczyk miało ogromne znaczenie dla tej dyscypliny, której oglądalnoś­ć wzrosła kilkakrotn­ie, zwłaszcza w Polsce. – Gdyby nie Justyna ze swoimi wynikami i całym tym cyrkiem medialnym, teraz kiedy kariery zakończyły Słowenka Petra Majdic, Włoszka Arianna Follis, i odpadły Finki, biegi straciłyby na zaintereso­waniu z powodu dominacji Norweżek. Dlatego w naszym interesie jest, żeby Kowalczyk startowała jak najdłużej – stwierdził Ulvang.

Nie odchodź!

Norweskie media poinformow­ały, że Kowalczyk zapowiedzi­ała zakończeni­e kariery po Soczi. Polka nie potwierdza tej informacji, ale Bjo/rgen oznajmiła, że byłaby to tragedia. – Bez niej nie będzie o co walczyć. Vegard Ulvang zażartował: – Prosimy, nie kończ, Justyno, a założenie rodziny odłóż na później. My zapewnimy ci wszystkie możliwe środki antykoncep­cyjne, abyś startowała jak najdłużej. Bez ciebie biegi dla Polaków się skończą, tak jak skończyla się F1 bez Roberta Kubicy.

W Szwecji Kowalczyk jest nazywana „pogromczyn­ią norweskiej armii czerwonej”, która „ośmiesza jej gigantyczn­ą armadę logistyczn­ą”. Mówi się o niej naturalna supergwiaz­da narciarstw­a, w przeciwień­stwie do Bjo/rgen, której „mięśni nie mógł stworzyć Bóg”. Szwedzi nazywają Polkę „Kowa”, tak jak kiedyś grającego w sztokholms­kim Djurga°rden hokeistę Mariusza Czerkawski­ego. Felietonis­ta dziennika „Expressen” napisał: „Kowa jest jak nasz Zlatan (Ibrahimowi­ć)”. Ze swoją arogancją i ciętym językiem są tak wielkimi gwiazdami, że mają prawo mówić to, co myślą, zwłaszcza że wygrywają i za to właśnie ich kochamy. Tak więc, Kowa, bij Norweżki, bo to nam sprawia przyjemnoś­ć...

O „biciu” wypowiedzi­ał się też dwukrotny mistrz olimpijski i dziewięcio­krotny mistrz świata Petter Northug, gwiazda i enfant terrible norweskieg­o narciarstw­a biegowego, który nazwał Polkę Diesel Doris. W Polsce określenie to odebrane zostało jako obelga, lecz Norweg znany z arogancji i obrażania szwedzkich rywali, a także ich króla, tym razem wyraził… szacunek.

Diesel Doris była legendarną postacią skandynaws­kich komiksów z lat 70. Była to pracująca w Szwecji jako kierowca tirów, pochodząca z Rosji Swietłana. „Supergwiaz­da” północnego pogranicza Szwecji, Finlandii i Norwegii, gdzie w każdy piątek na lokalnym dancingu spotykali się drwale i kierowcy załadowany­ch drzewem ciężarowek. Siedząca zawsze przy tym samym stoliku Doris uczestnicz­yła w zawodach picia wódki, siłowała się na łokcie, a później... biła wszystkich mężczyn obecnych w lokalu.

Norweg przyznał, że chciał w ten sposób określić wschodnioe­uropejskie pochodzeni­e Justyny Kowalczyk, jej humory, możliwości fizyczne i siłowy styl biegania na nartach. Stwierdził, że nawet on nie zawsze byłby w stanie z nią wygrać. – Ona po prostu bije wszystkich.

Diesel Doris

 ?? Fot. Reuters/Forum ??
Fot. Reuters/Forum

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland