Imiona i nazwiska Chiny
Chińczycy mają o jeden pretekst do świętowania mniej niż my: ze względu na historyczne uwarunkowania i specyfikę języka nikt nie wie, czym są imieniny. Bywa jednak, że niektórzy obchodzą podwójne urodziny. Te, które wypadają w związku z używaniem tradycyjnego kalendarza księżycowego, oraz drugie – coraz bardziej modne – wynikające z trendu podążania za Zachodem, które wskazuje kalendarz gregoriański.
Same imiona bywają tak egzotyczne i niecodzienne, że przy nich bledną wszelkie polskie próby nazywania dzieci: Aila, Dąb, Poziomka czy Druzjan – takie pomysły były przedstawiane w rodzimych Urzędach Stanu Cywilnego. W Chinach imiona są jeszcze bardziej oryginalne, przy czym każde coś oznacza i ma swoją przyczynę. Generalną zasadą jest stawianie na pierwszym miejscu nazwiska, dopiero później dodaje się imię. Oczywiście, jak w każdym kraju, tak i tutaj mają swoich Kowalskich i Nowaków, tyle że jest ich znacznie więcej. Najbardziej popularne nazwiska to: Zhao, Qian, Sun, Li, Zhou, Wu, Zheng i Wang.
Dawniej na porządku dziennym było, że imiona nadawał noworodkom najstarszy żyjący członek rodziny, i zdarzało się, że drugie imię było wspólne dla wszystkich kolejnych dzieci, natu- ralnie zanim została jeszcze wprowadzona polityka jednego dziecka.
W 1949 roku, gdy powstawała Chińska Republika Ludowa, wielu rodziców dla uczczenia tego faktu tak zaczęło nazywać swoje nowo narodzone dzieci: Jian Guo, czyli Budowa Kraju, Ai Guo – Miłość do Kraju i Ai Dang – Miłość do Partii. W czasach Mao popularność zyskały imiona z przymiotnikiem „czerwony”: Li Hong – Czerwona Siła, Mei Hong – Czerwone Piękno. Gdy w 1978 roku Deng Xiaoping zaczął stawiać na otwarcie ekonomiczne, w szpitalach rozbrzmiewały po raz pierwszy: Gai ge – Reforma oraz Kai fang – Otwarcie.
Jednak nie wszystkie imiona mają patriotyczne znaczenie, niektóre są dość... nieprzyjemne. Przed rokiem 1949, gdy Chiny cierpiały z powodu głodu i wiele noworodków nie dożywało nawet kilku tygodni, wierzono, że nadanie dziecku bardzo brzydkiego imienia pozwoli oca- lić jego życie. Stąd takie imiona jak: Gou Dan – Psia Kupa, Ya Dan – Dziewczyna Jajko, czy Gou Shengzi – Kundel. Czasami, gdy brakowało pomysłów na imiona, rodzącym się z rzędu dziewczynkom nadawano imiona: Da Ya – Pierwsza Córka, Er Ya – Druga Córka i San Ya – Trzecia Córka. W ostatnich latach rodzice przykładają ogromną wagę do tego, żeby ich pociechy nosiły ładne imiona. Niektórzy nawet udają się w tym celu po poradę do wróżbitów.
Większość moich chińskich znajomych nosi imiona o szczególnym znaczeniu: Ren Jinsong to ktoś, kto jest jak proste, sztywne drzewo, wspinające się ku niebu. Song Wengang to osoba inteligentna, wrażliwa na literaturę. Cao Xuwei charakteryzuje się „czystym myśleniem”, Feng ma w sobie coś ze „stojącej twardo góry”. Meiling jest piękna i inteligentna, Lin Yang to niezatarty nefryt, a Tong Lin Peng jest jak ptak, który fruwa wysoko w przestworzach.
Niestety, dla mnie, obcokrajowca, który wie sporo, lecz nie wszystko o języku chińskim, niektóre imiona brzmią wręcz komicznie. Wynika to z tego, że wiele chińskich znaków pomimo tej samej wymowy ma kompletnie inny zapis i znaczenie. Gdy słyszy je Chińczyk, nie przychodzą mu do głowy te same skojarzenia co mnie, bo wie, że to imiona, będzie dostrzegał jedynie ich piękno. Ja jednak będę tłumaczyć i kojarzyć słowa, których się uczyłam. I tak na przykład imiona: Liu chan, Pang guang Du qi Yan, Shen Jing bing, Ji Cong Liang, Zhu Yi qun Chińczyk odbierze jako: Dobro, Promień Słońca, Piękno, Silny jak Żołnierz, Wspaniałe Serce i Ponadprzeciętność. Jednocześnie te same imiona oznaczają także w innym zapisie: Aborcję, Pęcherz Moczowy, Pępek, Chorobę Psychiczną, Byłą Prostytutkę czy Stado Świń. Nic nie mogę z tym zrobić, zawsze słyszę te drugie, bardziej pospolite… Dobrze, że przynajmniej z moimi chińskimi imionami nie ma kłopotu. Jednym z nich jest Kaixinguo – Pistacja, lecz najczęściej słyszę: Gao sha, co jest w pewnym sensie skrótem od polskiego Małgosia. Zawdzięczam je wspaniałej nauczycielce, którą poznałam na zajęciach z chińskiej gramatyki na Politechnice Pekińskiej. Pamiętam, jak biegała po klasie niczym zwariowana i machała rękami, próbując wytłumaczyć jego znaczenie. Gao to dosłownie wysoki, sha to odgłos, który wydają wiosenne drzewa. Jednak w języku chińskim nic nie jest dosłowne, najwierniej znaczenie oddaje: „wiosennie szczęśliwa”. Bardzo podoba mi się to imię, zwłaszcza że ma wiele wspólnego z tym, jak się czuję tu, w Chinach.