Proces za życie w obcych rodzinach
Przed ponad 60 laty zostali zamienieni na sieradzkiej porodówce. Dorastali w obcych rodzinach, nie wiedzieli o swoim istnieniu. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces, w którym domagają się od Skarbu Państwa po 500 tys. zł zadośćuczynienia. Takiego samego odszkodowania żąda także siostra jednego z zamienionych mężczyzn.
– To będzie trudna sprawa dotyczy ona kwestii intymnych – mówił Wojciech Murawski, reprezentujący Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa. – Niestety, takie sprawy się zdarzają (...).
Czy zamienieni w Sieradzu mężczyźni mają szansę na zadośćuczynienie?
Wojciech Murawski zwraca uwagę na przepisy, które obowiązywały pod koniec lat 40. XX w., gdy doszło do zamiany noworodków. – Wówczas nie zasądzano zadośćuczynienia za takie błędy – mówi Wojciech Murawski.
Osoby domagające się zadośćuczynienia reprezentuje przed sądem łódzka mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz (...).
– To było niewyobrażalne cierpienie. Moim zadaniem jest znalezienie takiego przepisu prawnego, by klienci otrzymali zadośćuczynienie. Jeśli będzie trzeba, to będę szukać sprawiedliwości w Strasburgu (...).
Do zamiany doszło w latach 40. w szpitalu w Sieradzu. Dwie matki trafiły tam w tym samym czasie na oddział ginekologiczny. Obie urodziły synów, jedna – 29 marca, druga – dzień później. Niestety, ze szpitala matki wyszły z nie swoimi dziećmi. Jedna z nich szybko zorientowała się, że coś jest nie tak. Jednak nikt nie chciał jej wierzyć.
„Zasugerowała położnej, że wydane jej przez personel dziecko nie przypomina biologicznego (...). Personel szpitala zlekceważył sugestię matki” – czytamy w pozwie.
Dwaj chłopcy dorastali i wychowywali się w obcych rodzinach, przez większość swojego życia nie wiedzieli o swoim istnieniu. Oprócz zamienionych mężczyzn, o zadośćuczynienie przed sądem ubiega się także siostra jednego z nich. Przez całe życie wychowywała się z obcą osobą zamiast z bratem.
„Dzieci podświadomie czuły, że znajdują się w nieodpowiedniej rodzinie, wśród obcych ludzi, z którymi poza wspólnym mieszkaniem nic ich nie łączy. Dlatego relacje zamienionych dzieci z rodzicami nie były do końca poprawne. Rodzeństwo nie żyło ze sobą tak jak w innych rodzinach” – czytamy dalej w pozwie.
Zamienione dzieci to dziś ponad 60-letni mężczyźni. Prawdę poznali przypadkowo. Podczas zabiegu medycznego podejrzenia wzbudziła grupa krwi mężczyzny. Wtedy siostra zaczęła wyjaśniać sprawę. Wszyscy troje w lipcu ubiegłego roku zgłosili się na badania genetyczne.
(Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)