Supereksfakty
„(...) Już od dłuższego czasu generał Wojciech Jaruzelski (90 l.) bezustannie kursuje między domem a szpitalem (...). Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni przeszedł dwa poważne zapalenia płuc. To właśnie z powodu choroby nie mógł stawić się 14 października na zalecone przez sąd badania lekarskie. A bez tych badań sąd nie może wznowić procesu autora stanu wojennego (…). Generał w rozmowie z Super Expressem przekonuje, że ma już dość sądów, ale jeśli zdrowie pozwoli, to stawi się na rozprawie. Choć chciałby w końcu odpocząć i ma nadzieję, że zamieszanie wokół jego osoby niedługo się skończy. – Należy mi się odpoczynek nie tylko przed sądem, ale też wieczny odpoczynek. Myślę o śmierci ze spokojem, bo wszystko ma swój kres. Ja i tak przeżyłem już 90 lat i to jest bardzo dużo. Pocieszam się tym, że już niedługo przyjdzie na mnie czas. Chciałbym też powiedzieć, że jestem dość wygodnym obiektem do bicia, ale rozumiem, że to wszystko toczy się w ramach politycznych zapotrzebowań – mówi gen. Jaruzelski”.
„(...) Mongolia, kraj w środkowo-wschodniej Azji, staje się powoli naszym sprzymierzeńcem. W styczniu gościł w Warszawie prezydent tego kraju Cachiagijn Elbegdordż (50 l.), a dopiero co był tam Bronisław Komorowski (61 l.) i zaprosił prezydenta Mongolii ponownie do nas.
Poza tą kurtuazją kojarzymy się Mongołom bardzo dobrze. Zajadają się np. naszymi ogórkami kiszonymi i konserwowymi oraz naszymi dżemami. Docenili też pomoc naszego MSZ dla mongolskich rodzin wychowujących dzieci z zespołem Downa. Pomoc jest duża – ok. 660 tys. euro. Powstanie centrum rehabilitacji, już udało się wybu- dować przedszkole w Ułan Bator. Odwiedziła je właśnie Anna Komorowska (60 l.). Obdarowała dzieci prezentami i wyraźnie wzruszona podziwiała, jak jedna z dziewczynek – 14-letnia Enkhijin – wykonuje tradycyjny taniec mongolski.
– To ważne, że tego typu projekty są podejmowane i realizowane w ramach działań pozarządowych. Tym bardziej cieszy także to, że ta inicjatywa jest wspierana przez środki pochodzące z polskiego MSZ – powiedziała (…)”. Prezydentowej w przedszkolu towarzyszyli dziennikarze Super Expressu. mą, że jestem trzeźwy (tak dla żartu). Kazała mi zrobić jaskółkę. Zrobiłem. Teraz mam wybite dwa zęby.
*** Sąsiadka z dołu, starsza pani, cały wieczór puszczała głośno muzykę. Nigdy jej się to nie zdarzało, więc postanowiłam nie robić z tego powodu problemów. Niestety, nie byłam w stanie zasnąć, wobec tego zeszłam na dół, żeby ją poprosić o ściszenie – wtedy na klatkę wyjrzał sąsiad i powiedział, że staruszka wyjechała na tydzień, a muzykę zostawiła włączoną, żeby jej kot nie był samotny…
*** Dostałem awans w pracy. Jednocześnie zostałem przeniesiony do innego oddziału. Moim pierwszym zadaniem jest zwolnienie mojego przy-
Była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska (58 l.) jest zachwycona synkiem Ryszarda Kalisza (56 l.), małym Ignasiem. „(...) – Jest piękny jak ojciec! Wykapany tata! – powiedziała Kwaśniewska, która nie może się nachwalić małego Ignasia Kalisza. Opowiada, że tata bobasa przysłał jej zdjęcie synka zaraz po porodzie. A może zostanie matką chrzestną? Albo jej mąż chrzestnym? – Jeszcze z taką propozycją pan Ryszard się nie zwrócił, zobaczymy – odpowiada Kwaśniewska (…). Podczas gdy 56-letni Ryszard Kalisz dopiero został ojcem, to 58-letnia Jolanta Kwaśniewska rok temu wydała dorosłą córkę za mąż i pewnie już nie może doczekać się wnuków. Chociaż znają się i przyjaźnią od lat, życiowe drogi małżeństwa Kwaśniewskich i Ryszarda Kalisza potoczyły się zupełnie inaczej. Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy poza karierą polityczną znaleźli jeszcze czas na stworzenie domu i wychowanie córki. Ryszard Kalisz poświęcił się pracy właściwie całkowicie. Media rozpisywały się o pięknych kobietach pojawiających się u boku Kalisza. Tyle tylko, że jak szybko piękności się u jego boku pojawiały, tak szybko znikały (...)” – czytamy w Fakcie.
„Pani premierowa lubi ubierać się w sukienki od znanych projektantów. Trzeba za nie płacić po 4 tys. zł. Nic więc dziwnego, że potem te kreacje nosi przy każdej okazji. I chwali się nimi za granicą w czasie egzotycznych wojaży z premierem (…). Już w trzecią podróż zabrała ze sobą prostą żółtą sukienkę. Kreacja była już w Emiratach Arabskich, Nigerii, a teraz w Zambii (…). Może lepiej kupować taniej, a więcej, bo trzecia podróż w tej samej sukni to już nie oszczędność, a raczej wpadka! – Angela Merkel włożyła dwa razy tę samą sukienkę, żeby pokazać, że jest kryzys. Dopóki to jest przemyślany zabieg, który pokazuje oszczędność, to dobrze. Ale występować aż trzy razy w tej samej sukni już raczej nie wypada – uważa dr Janusz Sibora, ekspert protokołu dyplomatycznego i etykiety. – Tym bardziej że żółta sukienka Małgorzaty Tusk (56 l.) jest nieco zbyt obcisła i odsłania ręce, a w Afryce nie zawsze jest to dobrze przyjmowane – dodaje (...)” na łamach Faktu. szłego teścia, który załatwił mi pracę ponad dwa lata temu…
*** Przez całe życie miałem bardzo złe relacje z ojcem. Dzisiaj nie wytrzymałem i wykrzyczałem mu prosto w twarz, co o nim sądzę. Po dłuższej chwili ciszy nachylił się do mnie i wyszeptał: „Najwyższa pora powiedzieć ci, że jesteś adoptowany. Twoi prawdziwi rodzice nigdy cię nie kochali”.
*** Niedawno się ożeniłem. Zdawałem sobie sprawę, że po ślubie niektóre rzeczy się zmienią, ale zupełnie nie spodziewałem się usłyszeć od świeżo poślubionej żony słów: „Przecież jesteśmy po ślubie, dlaczego mielibyśmy wciąż uprawiać seks?”. www.yafud.pl Zebrał: R.K.