Eins, zwei, drei! Niemcy
„Lewandowski, Lewandowski, Lewandowski! Dortmund w pierwszym meczu 11. kolejki odprawił zawsze dla siebie niewygodnego rywala ze Stuttgartu 6:1, a Polak ulepił sobie hat trick”. Takim zdaniem rozpoczął relacje z meczów Bundesligi z tego weekendu prestiżowy niemiecki magazyn piłkarski „Kicker”, nie znajdując większych pochwał dla Roberta Lewandowskiego niż trzykrotne wymienienie jego nazwiska.
Trzeba je wymieniać szybko, bo ów klasyczny hat trick, czyli zdobycie kolejno trzech bramek w jednym meczu, dokonał się w ciągu zaledwie 18 minut, a pierwszą bramkę od drugiej dzieliło sto sekund. Lewandowski nie był szczególnie łasy na gole: ostatnią bramkę zdobył kolega z zespołu Pierre-Emerick Aubameyang (reprezentant Gabonu) po jego akcji i podaniu. To pierwszy czysty hat trick w historii jego występów w Bundeslidze. Od 2010 roku strzelił już dla Borussii 62 gole, nie licząc bramek w meczach pucharowych. Wcześniej w polskiej lidze w dwóch sezonach w 32 bramki.
Mecz ze Stuttgartem rozstrzygnął się tak szybko – zauważa reporter „FAZ” – że przez ostatnie pół godziny piłkarze Borussii mogli oszczędzać siły na rewanżowy mecz z Arsenalem w najbliższą środę.
Lokalne „Ruhr Nachrichten” wyliczyły, że to już 19. kolejne spotkanie Borussii bez porażki, a Lewandowskiego uznały za „człowieka meczu”. „Swoimi golami ukarał tych wszystkich oszczerców, którzy zarzucają mu, że wobec spodziewa-
Lechu
zdobył nego odejścia z Borussii po zakończeniu tego sezonu nie gra już z pełnym zaangażowaniem”. Nota 1, jaką mu przyznano za ten mecz, nie zdarza się często, oznacza bowiem występ najwyższej klasy międzynarodowej w meczu o dużą stawkę.
„Gala w ulewnym deszczu” – pisze o meczu Borussii ze Stuttgartem „Süddeutsche Zeitung”. W drugiej połowie goście ze Szwabii (w tej krainie geograficznej leży Stuttgart – przyp. WF) ustawili się jak trampkarze w szpalerze, by podziwiać gole Lewandowskiego. Przekonali się, jak to jest zostać stratowanym przez Borussię, chociaż sami też mieli momenty niezłej gry. Gazeta głosem trenera VfB Thomasa Schneidera przyznaje jednak że
Adortmundczycy grali tak szybko, że piłkarze Stuttgartu nie byli w stanie dotrzymać im kroku. Odnosi się to przede wszystkim do Lewandowskiego, który „trzema golami w ciągu 18 minut dopisał kolejny ważny rozdział swojej kariery” – czytamy dalej. Asysta przy golu Aubameyanga dopełniła piłkarskiej gali z tym wyjątkowym Polakiem w roli głównej.
Po meczu Lewandowski był głównym bohaterem wszystkich relacji i najbardziej pożądanym gościem we wszystkich stacjach telewizyjnych. Odpowiadać musiał na jedno i to samo pytanie: Czy po tych owacjach nadal ma zamiar latem zmienić klub? 25-letni piłkarz przed kamerami wykazywał tak samo zimną krew jak przed bramką rywala. „Na pewno do końca sezonu dam tutaj z siebie wszystko. Co będzie dalej, to się dopiero okaże” – powtarzał. Także trener Klopp nie chciał komentować spekulacji na temat piłkarskich losów swojego napastnika, uznając je za „czyste wymysły medialne”. „Wiele się mówi i pisze, ale »Lewa« tego nie czyta i nie słucha. Jest przede wszystkim łowcą goli i na tym się koncentruje” – powiedział o swoim zawodniku.
„Bild” zamieścił w sobotę wcześniej przygotowany artykuł o tym, w jaki sposób wylansowano marketingową wartość małżeństwa Beckhamów. Jeszcze trochę, a przyćmią ich – sportowymi wyczynami i sposobem życia – państwo Lewandowscy. Robertowi nie trzeba już pomagać – lansuje się sam.