Przeczytane
– Mamy dwa typy agresji – emocjonalną i chłodną (…). Na przykład Donald Tusk jest klasycznym przykładem agresji chłodnej, wykalkulowanej jak u Machiavellego (…). W retoryce Tuska nie ma nienawiści, stawia na racjonalne argumenty i zimną debatę – mówi prof. Vetulani. – Zupełnie odwrotnie jest u jego przeciwników, dla których podstawową agresją jest agresja emocjonalna i argumenty ad personam. Jednak nawet najbardziej opanowany polityk żyje w stresie, a stres niszczy mózg. Ciągłe napięcie powoduje depresję, nagłe skoki adrenaliny są jeszcze groźniejsze: – Wielu polityków z pewnością przechodzi niezauważone przez nikogo mikroudary, które nieodwracalnie zmieniają strukturę mózgu – twierdzi uczony. Na podst.: Co się dzieje w mózgu władcy. Dziennik Gazeta Prawna
nr 83 – 84/2014 1912 KILOMETRÓW BIUROKRACJI W naszej administracji publicznej pracuje 430 811 urzędników. Codziennie każdy z ich sporządza dokumenty na minimum 20 arkuszach papieru. Jedna kartka waży 5 gramów. Tak więc polscy urzędnicy każdego dnia pracy wytwarzają 43 tony dokumentów. W całym 2014 roku będzie to 10 856 ton, czyli 452 pełne tiry. Jednak nie tylko administracja ma obowiązek dokumentowania swej działalności na papierze. Czynią tak również inni pracownicy sektora publicznego (policji, edukacji, służby zdrowia, pomocy społecznej, wymiaru sprawiedliwości, obsługi rent i emerytur, itd.). Pracownicy budżetówki to 5 proc. polskiego społeczeństwa, czyli 1 896 840 ludzi. Produkują oni rocznie 47 800 ton dokumentów. Ta ilość kartek ułożonych jedna za drugą utworzyłaby trasę o długości 1912 kilometrów, dłuższą niż odległość z Madrytu do Berlina.
Na podst.: Tomasz Grynkiewicz. 20 kartek papieru dziennie. Biztok.pl
Wybrała i oprac.: E.W.
W GŁOWIE POLITYKA Mózg ekstrawertyka jest inny niż mózg człowieka zamkniętego w sobie. Mózg osoby obowiązkowej i rzetelnej różni się od mózgu leniwego lekkoducha. Gdyby poddać badaniu tomografem głowy polityków, można by sprawdzić, czy nie zagłosujemy przypadkiem na psychopatę. – Sądzę (...), że byłoby bardzo ciekawe zrobić takie doświadczenie, żeby polityk dał zbadać swój mózg, zanim zostanie prezydentem czy premierem, a potem także w trakcie kadencji i po jej zakończeniu – marzy neurobiolog, prof. Jerzy Vetulani. Rzecz jasna, żaden polityk badania nie zrobi, ale i bez tego wiadomo, że każdego z nich, podobnie jak wszystkich władców na świecie, charakteryzuje wysoki poziom agresji.