Wszyscy jesteśmy małpami
Podczas meczu FC Barcelony z Villareal obrońca reprezentacji Brazylii i klubu FC Barcelona Dani Alves zakpił z rasistów – zjadł banana, którego rzucono mu z trybun, kiedy miał wykonywać rzut rożny. Mało tego – przyznał, że incydent wcale go nie zaskoczył, a potas z banana pomógł mu dalej grać.
Zdarzenie uruchomiło akcję w internecie – ludzie zaczęli masowo udostępniać swoje zdjęcia, tzw. selfie, z bananami. W ten sposób pokazali się nie tylko sportowcy, ale także – rzecz jasna – politycy.
– Oni chcą walczyć z rasizmem na stadionach, ale nie ulega wątpliwości, że chcą poprawić też nieco swój wizerunek. Owoce zjedli (i zdjęciami pochwalili się) Aleksander Kwaśniewski, Janusz Palikot i Adam Hofman – pisze Kamil Sikora (NaTemat.pl). – Gratulować pijarowcom. A salonom proponuję nową akcję: dla solidarności z tęczą publicznie wtykamy sobie banany w d... – skomentował na swoim profilu na Twit- terze Rafał A. Ziemkiewicz? (@R_A_Ziemkiewicz).
– Antyrasistowskie zdjęcia z bananem to dzieło agencji PR-owej – twierdzi Tomasz Baliszewski (NaTemat.pl). – Agencję wynajął wcześniej Neymar, inny zawodnik Barcelony, by przygotować kąśliwą odpowiedź na ataki rasistowskich kibiców. Neymar opublikował na portalach społecznościowych słynne już zdjęcie z obranym bananem i swoim synem, który trzyma pluszowy owoc.
– Adam Małysz walczył z rasizmem, zanim to było modne – zauważa na Twitterze Paweł Wójcik (?@pafelwoo), publikując zdjęcie naszego skoczka z bananem.
– Moim zdaniem zachowanie Alvesa o wiele więcej pomogło w walce z rasizmem niż te wszystkie zdjęcia z bananami. To Dani tak naprawdę pokazał bezsens zachowania tego typa, co w niego rzucił owocem, a reszta tylko okazuje mu internetowe wsparcie... – dodaje bocheno17 (Sport.pl). – A jeżeli nic nie wiedział o zaplanowanej akcji, to tym większy szacunek. Jak się za- pewne okaże, zjedzenie jednego banana podziała lepiej niż zamykanie części stadionu.
– Brawo Dani Alves! Zjadł banana, którym rzucono w niego z trybun. Ale że wciąż takie rzeczy w cywilizowanym kraju:/ – dziwi się na Twitterze Michał Pol (?@Polsport).
– Wszędzie kibole są jednakowi – ripostuje na Facebooku Wojujący Gimboateusz. – Raporty nie pozostawiają złudzeń, to, co u nas się dzieje, nie jest wyjątkiem. Do aktów wandalizmu i przemocy dochodzi również w Niemczech, Anglii czy Szwecji, nie wspominając o Włoszech czy Hiszpanii. Proszę sobie nie dać wmówić, że jesteśmy jakimś europejskim zaściankiem. Bydło jest bydłem, nieważne, gdzie się narodziło.
– Tak jak „lajki” na Facebooku nie rozwiążą problemu głodu na świecie, bo „lajkami” murzyńskie dzieci nie napełnią sobie żołądków, tak też „bananowe sweet focie” nie uleczą nikogo z rasizmu, a samego zjawiska nie pokonają – zauważa Sanjuro (wsamopoludnie.salon24.pl). – (…) Ogląda- jąc scenę z programu „Świat się kręci”, gdzie Michał Wiśniewski strzela sobie sweet focie z Agatą Młynarską, jedząc banany, szlag mnie trafia, jakimi idiotyzmami telewizja karmi oglądające je tłumy, w tym, co najsmutniejsze, młodzież (…). Media zamiast pokazać ludziom, jak walczyć z rasizmem, jak być bohaterem, jak stawiać opór, zbagatelizowały zdarzenie i sprowadziły je do jakiejś szopki, zabawy. To bardzo niebezpieczna zabawa, nastawiona na fun, a nie na rozmowę o problemie. A co jeśli młodzież naprawdę uwierzy, że odwaga i postawa obywatelska to cyknąć sobie fotkę na znak sprzeciwu?
Nie zgadza się z nim Sandokan (sandokan.salon24.pl). – Uważam, że pan piłkarz Alves, w którego rzucono tym owocem w czasie meczu, wykazał się dwiema – czasem bywa, że wykluczającymi się – reakcjami: magicznym spokojem i jednocześnie refleksem (…). Sportowcy, komentatorzy, dziennikarze sportowi – wszyscy żrą teraz banany na potęgę. Mało że zdrowe (mają dużo potasu), to jeszcze dają asumpt. Okazuje się bowiem, że do walki z rasizmem nie są potrzebne dość kosztowne organizacje jak UNESCO czy ONZ, ale po prostu... zwykły banan – dodaje.
7