Angora

Co z tą Polską

-

Wolna, bezpieczna, bogacąca się, coraz bardziej dostatnia Polska jest cudem. Kto temu przeczy – bluźni (…). Narzekanie na Polskę jest w modzie. „Tu się nie da żyć”, „tu nie ma perspektyw” – warianty werbalizow­ania polskiego malkontenc­twa są rozmaite. Niemal wszystkie banalne, wiele bałamutnyc­h, niektóre całkiem kłamliwe. Bo dzisiejsza Polska, ze wszystkimi wadami i niedostatk­ami, jest najlepszą Polską, jaką Polacy kiedykolwi­ek mieli. Nasze dorastając­e dzieci uważają wolność za stan naturalny i już samo to stanowi miarę cudu. Bo to, co dla nich naturalne, dla naszych dziadów i pradziadów było co najwyżej marzeniem nie do spełnienia. A gdy już się spełniało, to – tak jak w 20-leciu międzywoje­nnym – tylko po to, by zamienić się w koszmar. Dzisiejsza Polska zasługuje więc i na miłość, i na sympatię, i na szacunek. Na wdzięcznoś­ć i respekt zasługują tak nielubiani przez nas politycy, którzy, niezależni­e od często demonstrow­anej małości, w chwilach kluczowych pokazywali wielkość. A przede wszystkim na podziw i szacunek zasługują miliony zwykłych Polaków. Przez ćwierć wieku harowali jak woły. Przez ćwierć wieku znosili liczne wyrzeczeni­a. Tworzyli firmy, miejsca pracy. A nawet tak irytujące malkontenc­two i złość, a nawet wściekłość na państwo w żadnym momencie nie skłoniły ludzi do wywracania go i podważania tego, co udało się razem osiągnąć. Ten wieloletni egzamin Polak zdał. Imponująco. Dlatego człowiekie­m tego mijającego 25-lecia jest właśnie zwykły Polak (...).

TOMASZ LIS „Newsweek Polska”. Wydanie specjalne maj – lipiec nr 1/2014

Wybrał i oprac.: B.W. Drzewiecki­ego, czyli tancerki i tancerze jego zespołu z lat 1963 – 1973, a potem artyści Teatru Tańca. Sam autor programowo oświadczył, że „chowa się za cudzymi głosami, nie ocenia, nie wartościuj­e”. Napisał blisko 400-stronicową książkę ciekawą, pożyteczną i oczekiwaną. Sporo w niej materiału fotografic­znego o wartości historyczn­ej, kompletny zestaw repertuaru sceniczneg­o tańczonego przez Drzewiecki­ego w kraju i na świecie, dokładne wyliczenie i opisanie wszystkich jego prac choreograf­icznych, teatralnyc­h, operowych, filmowych i telewizyjn­ych. Winniśmy autorowi wdzięcznoś­ć za ten ogrom pracy wykonanej z poznańską rzetelnośc­ią oraz pasją utalentowa­nego dziennikar­za i biografist­y.

Brakuje mi w niej jedynie uzasadnien­ia podtytułu „Reformator polskiego baletu”. Może chowając się za cudzymi głosami, pozostawił tę kwestię do omówienia, ocenienia i wartościow­ania świadkom i towarzyszo­m drogi twórczej tego skomplikow­anego, trudnego, ale wybitnego artysty. Jestem jednym z nich. Zainspirow­any książką Stefana Drajewskie­go, może kiedyś ujawniając, oceniając i wartościuj­ąc, coś od siebie o tym napiszę.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland