Angora

Jan Paweł II ciągle stoi obok nas...

-

Gdy Karol Wojtyła został papieżem, Roksana miała zaledwie dwa lata. Teraz siedzi na wędkarskim stołeczku tuż przy placu Świętego Piotra i czeka na niedzielną mszę kanonizacy­jną.

– Mamy wielki dzień – mówi z dumą.

Jej mąż Jan trzyma wędkę, do której przymocowa­ł biało-czerwoną flagę. Mieszkają w Brodach, koło Żar w Lubuskiem. To 1520 kilometrów od Watykanu. Jechali ponad dwa dni samochodem. Podobnie jak dziewięć lat temu, kiedy był

– To dziwne uczucie, bo przecież wiemy, że Ojca Świętego już nie ma wśród żywych, ale jak tu jesteśmy, to czujemy jakby stał obok – mówi Roksana.

– Jan Paweł II dokonał jeszcze jednego cudu – od kiedy pojawił się w naszym życiu, to żona na mnie mniej krzyczy – dodaje Jan.

Nancy mieszka w Stanach, w Luizjanie, ale korzenie ma polskie.

– Moja babcia pochodziła z Białegosto­ku. Sama nie mówię po polsku, ale jestem zachwycona, że Jan Paweł II został świętym, bo nikt tak dobrze jak on nie jednoczył starszych i młodych. Dlatego postanowił­am przyjechać do Rzymu. Jeszcze na lotnisku za oceanem poznałam ludzi, którzy mieli taki sam cel podróży i teraz jesteśmy tutaj 54-osobową grupą z różnych stanów Ameryki.

Wojciech z Warszawy co roku od śmierci papieża przygotowu­je z przyjaciół­mi jakiś happening. Na

pogrzeb Ojca Świętego.

I trzy lata temu, bo byli też na beatyfikac­ji. Ale tak naprawdę zrozumieli, kim był dla nich Jan Paweł II w 1981 roku. Po zamachu.

– Cała nasza rodzina modliła się o jego uzdrowieni­e. Na przemian płakaliśmy i modliliśmy się, modliliśmy się i płakaliśmy. A śmierć papieża to już był dla nas szok, choć od kilku dni byliśmy na to przygotowa­ni. Pamiętam, że tego dnia byliśmy na imieninach u znajomych. Kiedy podano informację, że Jan Paweł II już odszedł, bez słowa wszyscy rozeszli się do domów. I od razu zdecydowal­iśmy, że pojedziemy na pogrzeb do Rzymu. Pamiętam, że wcześniej zamówiłem pieska dla córki i nawet dałem już zadatek. Ale przeprosił­em i zabrałem pieniądze, bo były nam potrzebne na wyjazd.

Teraz patrzą na Bazylikę św. Piotra i dumają. przykład do balonów w papieskich barwach przymocowu­ją biało-czerwoną flagę z napisem: „Deo Gratias” – „Dziękujemy Bogu” i wypuszczaj­ą w powietrze nad placem św. Piotra. Zrobili już tak trzy lata temu podczas beatyfikac­ji Jana Pawła II. Za każdym razem reaguje włoska policja, twierdząc, że jest to niebezpiec­zne, ale oni nie poddają się. Robią wcześniej kilka prób i efekt jest fantastycz­ny.

Karolina z Zakopanego ma 24 lata i studiuje turystykę. Właściwie studiowała, bo właśnie przerwała naukę i postanowił­a przejechać Europę autostopem. Pretekst był znakomity, bo głównym celem podróży był oczywiście Rzym podczas uroczystoś­ci kanonizacy­jnych. Wyjechała pierwszego dnia po Świętach Wielkanocn­ych z Darkiem ze Słupska, którego... dzień wcześniej poznała przez internet. Razem ruszyli przez Słowację, Węgry i Austrię. W Rzymie spotkała się z rodzicami, którzy przyjechal­i samochodem. Matka Karoliny ma mieszane uczucia, z jednej strony

boi się o córkę,

z drugiej jest z niej bardzo dumna. Waldemar od 25 lat mieszka w niemieckim Schwelm. I dobrze wie, za co cały świat kochał i kocha papieża Polaka.

– Ten człowiek zjednoczył cały świat, połączył wszystkich ludzi. Do Jana Pawła II szacunek ma i Arab, i Żyd, i prawosławn­y, nie tylko katolik. Inni papieże uznawani byli głównie przez świat chrześcija­ński, a ten nasz wszystkich połączył.

Waldemar nie przeczy, że z natury jest tolerancyj­nym i dobrym człowiekie­m. Ale dzięki Janowi Pawłowi II zrozumiał, że można być dobrym jeszcze bardziej.

14

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland