Angora

Całą drogę z Polski.

- AGNIESZKA PACHO JACEK BINKOWSKI ROBERT KULIŚ

ka. Proszę sobie wyobrazić, że w pierwszej części nocy jedna grupa pielgrzymó­w śpi, a druga chrapie. A za kilka godzin jest odwrotnie.

Ina wykorzysta­ła też długą podróż autokarem na to, żeby dowiedzieć się czegoś o drugim świętym – Janie XXIII, bo przecież to kanonizacj­a dwóch papieży. Przez całą drogę czytała więc o nim informację, które wcześniej wydrukował­a w internecie.

Piotr Kuryło ma 42 lata i pochodzi spod Augustowa. Przybiegł do Rzymu, ciągnąc za sobą specjalnie skonstruow­any trójkołowy wózek. Teraz wzbudza sensację na placu Świętego Piotra, ale tak było przez

– Austriacy na przykład byli w szoku, jak mnie zobaczyli biegnącego z tym wózkiem pod górę. A ja w nim spałem, trzymałem w środku zapas jedzenia, ubrania i wszelkie inne rzeczy potrzebne do życia w podróży, która zajęła mi 40 dni.

Piotr Kuryło ma już doświadcze­nie w takich eskapadach, bo od wielu lat biega po świecie w różnych intencjach. W 2008 r. przebiegł na przykład ze swoim wózkiem do portugalsk­iej Fatimy w Portugalii przez francuskie Lourdes i polską Częstochow­ę. Później był „ Bieg dla pokoju” dookoła kuli ziemskiej, bo maratończy­k chciał zwrócić uwagę na panujące na całym świecie konflikty. Była też wyprawa kajakiem „Wisłą pod prąd”, by wesprzeć ludzi niepełnosp­rawnych i uwrażliwić wszystkich na ich problemy.

– Czy mam samochód? Tak, mam, ale jak się jest biegaczem z krwi i kości, to się biegnie...

Teraz, przed biegiem do Rzymu i w trakcie tej niezwyklej podróży dostał mnóstwo SMS-ów z prośbą o modlitwę.

– Zabrałem ze sobą różaniec, po drodze się modliłem. Obiecałem to przecież wszystkim, którzy mnie o to prosili.

Krzysztof niebawem skończy 45 lat i przyjechał z dwoma synami z Wrocławia. Kiedy jeszcze żył papież, „ wypalał się” w korporacja­ch.

– Zarabiałem dużo pieniędzy, budowałem dom, miałem w portfelu kilka kart kredytowyc­h i podśmiewał­em się z ludzi, którzy chodzili na pielgrzymk­i, jeździli do Rzymu i uczestnicz­yli w mszach, kiedy Jan Paweł II przyjeżdża­ł do Polski.

Dla Krzysztofa najważniej­sze było wówczas, żeby rząd obniżył podatki. Do czasu, kiedy któregoś dnia obudził się, przeszedł się po swoim niedokończ­onym domu i poczuł pustkę.

– Pomyślałem wtedy, że moje dzieci dorastają i powinny zupełnie inaczej żyć i myśleć. Że nie mogę pozwolić, żeby żyły pozbawione jakichś głębszych wartości, a ja dawałem im straszny przykład.

Od tego czasu co niedziela chodzą wszyscy do kościoła, byli na pogrzebie papieża i na beatyfikac­ji.

– Teraz znajomi ze mnie się podśmiewaj­ą, że kompletnie mi odbiło. A ja swoje akumulator­y ładuję tu w Watykanie, a nie w jakimś wypasionym spa. I dopiero teraz jestem szczęśliwy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland