Angora

Dziewiąty rok bezprawia

- WOJCIECH KULIG

Od 9 lat walczy o dom i posesję. Otrzymał je w spadku po stryju, ale nie może z nich korzystać, bo zajmuje je ukraińska rodzina. Mimo prawomocne­go wyroku niechciani lokatorzy wciąż pozostają w budynku.

– Rozebrali część stodoły i obory, a deskami palili w piecu. Przez nich całe gospodarst­wo popadło w ruinę. Budynki są w takim stanie, że nadzór budowlany nakazał mi je rozebrać – mówi Ryszard Łaskarzews­ki. w spadku przejął Ryszard Łaskarzews­ki. Sprawa znalazła finał w Sądzie Rejonowym w Krasnymsta­wie, który wydał prawomocny wyrok nakazujący wykwaterow­anie lokatorów, jednak ci do dziś się nie wyprowadzi­li. Ukraińcy szybko wyprzedali cały majątek poprzednik­a, a gospodarst­wo zaczęło popadać w kompletną ruinę. Tymczasem komornik nigdy nie przeprowad­ził eksmisji. Powód? Zgodnie z polskim prawem, by pozbyć się osoby z meldunkiem, najpierw trzeba jej zapewnić lokal zastępczy, a takiego w gminie według zapewnień wójta nie ma. Chciałbym zostawić coś po sobie moim dzieciom – mówi Ryszard Łaskarzews­ki.

Fatalną sytuację Łaskarzews­kiego pogłębia fakt, że Ukraińcy niszczą jego własność. – Oni doprowadzi­li do tego złego stanu te budynki, brali sobie na opał deski ze stodoły i obory i palili. Jak rozbierali, to się zaczęło walić – mówi Robert Łaskarzews­ki.

Kiedy kilka tygodni temu pan Ryszard pojawił się na swoim podwórku, samowolna mieszkanka raniła go w głowę cegłówką. Mieszkanie­c stracił przytomnoś­ć. Teraz w poważnym stanie znajduje się w szpitalu.

– Doszło do wypadku, bo chciałem powycinać, miałem na to pozwolenie z gminy, te wszystkie chaszcze i bzy, żebym mógł dalej rozbierać i prowadzić prace – mówi Ryszard Łaskarzews­ki.

W nielegalni­e zajętym domu znajdują się cztery osoby, ale tylko jedna, na dodatek z nakazem eksmisji jest w nim zameldowan­a. Według okolicznyc­h mieszkańcó­w wolne lokale znajdują się na terenie gminy. Trudno zresztą uwierzyć w to, że od 9 lat nie było choć jednego lokalu, do którego można by było przenieść nieproszon­ych mieszkańcó­w. Jednak wójt gminy Rejowiec obawia się eksmisji rodziny ze spółdzieln­i mieszkanio­wej.

Próbowaliś­my porozmawia­ć z lokatorami. Niestety, nikt nie otworzył nam drzwi, a przez folię imitującą szybę widzieliśm­y jedną z lokatorek, która w naszym kierunku wykonywała prowokacyj­ne gesty.

Tymczasem budynki popadają w coraz większą ruinę, a odpowiedzi­alni za nie są państwo Łaskarzews­cy. Pod groźbą nałożonej kary kilkudzies­ięciu tysięcy złotych inspektor nadzoru budowlaneg­o nakazał rozebrać budynki gospodarcz­e. Państwu Łaskarzews­kim pozostaje jedynie wiara w cud, że zmieni się prawo, albo nadzieja, że wójt w końcu rozwiąże ten niekończąc­y się problem.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland