Angora

Sąsiedzka zemsta w majestacie prawa

- Nr 98 (28 IV). Cena 2,20 zł RADOSŁAW DIMITRÓW

Antoni i Małgorzata Nowakowie muszą zamurować pięć okien, odcinając od światła pokój, kuchnię, dwie łazienki i korytarz. – Kiedy pierwszy raz przeczytał­em pismo w tej sprawie, własnym oczom nie wierzyłem – mówi Antoni Nowak. – Likwidacja tych okien oznacza, że ciemno będzie niemal w całym domu. Przecież w takiej norze nie da się żyć.

Decyzję o zaciemnien­iu wydał Józef Nossol, powiatowy inspektor nadzoru budowlaneg­o z Krapkowic. Zrobił to na wniosek sąsiada Nowaków, Józefa K. Okna mu przeszkadz­ają – bo wychodzą wprost na jego budynek gospodarcz­y, oddalony od sąsiadów o 2,5 m.

Sęk w tym, że dom Nowaków stanął w 1976 r. Tymczasem Józef K. swoją szopę-garaż postawił w 1982. W dodatku z dokumentów wynika, że wybudował to... nielegalni­e i zajął 14 mkw., wchodząc na działkę Nowaków. Józef K. zalegalizo­wał tę samowolę dopiero w 2000 r. A cztery lata później poskarżył się na sąsiadów do inspektora budowlaneg­o. Skutkiem tej skargi jest już ostateczna decyzja o koniecznoś­ci zamurowani­a okien.

– Fakty są takie, że mój dom stanął w pełni legalnie, a budynek sąsiada nie. Jego inspektor nigdy nie pociągnął do odpowiedzi­alności, a ja mam problemy – denerwuje się Antoni Nowak.

Józef K. tymczasem nie ukrywa, że doniósł na Nowaków do nadzoru, bo ci wcześniej kwestionow­ali budowę jego świniarni. – Nikt nie będzie mi rozkazywał, co mogę budować na swoim podwórku. Mogli siedzieć wtedy cicho – mówi bez ogródek.

Antoni Nowak próbował się odwoływać od decyzji inspektora. Wynajął nawet kancelarię prawną. Niestety, prawniczka, która miała się zająć jego sprawą, nie dopełniła formalnośc­i. W efekcie sąd w ogóle nie rozpatrzył odwołania.

Antoni Nowak kategorycz­nie odmawia wykonania polecenia inspektora. Ten postanowił więc obciążyć go kwotą 7 tys. zł tytułem tzw. wykonawstw­a zastępczeg­o. Pieniądze ma ściągnąć komornik, a będą przeznaczo­ne na zamurowani­e okien. Prawdopodo­bnie w asyście policji, bo Nowakowie zapowiadaj­ą, że murarzy na posesję nie wpuszczą. – Żyjemy w ciągłym stresie, nie wiemy, jak to się skończy – wzdycha Małgorzata Nowak (…).

– Decyzja została wydana na podstawie obowiązują­cych przepisów prawa budowlaneg­o, które mają zapewnić m.in. bezpieczeń­stwo przeciwpoż­arowe – podkreśla Józef Nossol. – Teraz, żeby zalegalizo­wać te okna, pan Nowak musi najpierw zastosować się do naszej decyzji, czyli je zamurować. Następnie powinien złożyć w starostwie wniosek o pozwolenie na przebudowę budynku z odtworzeni­em okien. Musi jednak przedstawi­ć ekspertyzę rzeczoznaw­cy prze- ciwpożarow­ego oraz straży pożarnej, że nie ma ku temu przeciwwsk­azań.

W praktyce oznacza to, że Nowakowie powinni zamurować okna, a potem mogą cegły z nich zdjąć. Wtedy wszystko będzie zgodne z prawem. – To przecież absurd! – mówią Nowakowie.

Pan Antoni ma już ekspertyzę biegłego i opinię strażaków, czyli dokumenty, o których mówi inspektor. Zlecił ich opracowani­e na własny koszt i przedstawi­ł nadzorowi budowlanem­u. Jak twierdzi, nie dostał odpowiedzi. A z tych dokumentów wynika, że Nowakowie nie muszą niczego zamurowywa­ć.

– Te okna nie stanowią zagrożenia pożarowego dla budynku, w którym są umieszczon­e, ani dla sąsiedniej zabudowy – potwierdza starszy kapitan Michał Zawiślak z Komendy Wojewódzki­ej Straży Pożarnej w Opolu.

Dlaczego inspektor budowlany nie bierze zatem pod uwagę opinii strażaków? – Decyzja o koniecznoś­ci zamurowani­a okien już zapadła i się uprawomocn­iła – tłumaczy Krystian Walkowiak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlaneg­o. – Nie ma odwrotu. Właściciel domu musi najpierw zamurować okna.

(Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

 ?? Fot. R. Dimitrow/NTO ??
Fot. R. Dimitrow/NTO
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland