Powinnam wyjechać?!...
Jak parę lat temu wyjeżdżałam na studia, sądziłam, że świat stoi przede mną otworem. Jakże się myliłam. W tym kraju człowiek nie może spełnić swoich pragnień, marzeń, nie mówiąc już o podstawowych potrzebach. W ANGORZE nr 10 Pan Staszek pisze o zawiedzionej nadziei. Mam tak samo. Miała być szkoła, praca, zakup mieszkania, założenie rodziny. A jest tylko ledwie zarabiająca na siebie działalność, stos kredytów i maleńkie wynajmowane mieszkanko. Każdy dzień to walka. Jak to jest możliwe, że w państwie, gdzie jest cała masa ludzi świetnie wykształconych, inteligentnych dzieje się tak źle. Wybiera się na swoich przedstawicieli osoby, które nie są w stanie zaofe- rować kompletnie nic. Myślą tylko o swoich interesach. Obywateli traktuje się jak zbędny naddatek. Może nam też jest potrzebny „Majdan”? Może to otworzy odpowiednim osobom oczy na to, jak tragicznie żyje się ludziom w tym kraju. Zbliżają się wybory, a ja nie widzę osoby, na którą bym miała głosować. Każdy już był i żaden nie zrobił nic ku polepszeniu sytuacji społeczeństwa. Od dwudziestu lat oglądamy tych samych ludzi, manewrują jedynie między jednym stołkiem a drugim, może czas dopuścić innych do władzy. Tak bardzo chciałabym zobaczyć jakąś nową, młodą twarz, która myśli nowocześnie, ma stosowne wykształcenie, nie jest nastawiona jedynie na prywatny zysk oraz nie ma jakichkolwiek powiązań z obecną kadrą! Czy naprawdę po raz kolejny będziemy musieli wybierać pomiędzy superpoprawnym politycznie, owijającym wszystko w bawełnę historykiem, a człowiekiem z manią smoleńską, którego postrzeganie świata nijak się ma do czasów, w jakich żyjemy? To, co się dzieje wokół mnie, jest przerażające. Widzę, jak ludzie ubożeją, są coraz bardziej zniechęceni życiem. Każdy ima się jakiegokolwiek zajęcia, aby tylko przeżyć kolejny dzień, tydzień, miesiąc... Czasami zastanawiam się, czy nie powinnam wyjechać... Być może kiedyś tak będzie. Teraz trzyma mnie tu jedynie rodzina i maleńka, naiwna iskierka nadziei, iż może jednak będzie lepiej, że coś się zadzieje, wstrząśnie tym państwem... Ale pewnego dnia i ona zapewne zgaśnie...
MARTYNA z Gdańska Na listy Czytelników czekam pod adresem: henryk.martenka@angora.com.pl