Real podpalił Monachium Niemcy
Dla niego, człowieka z Barcelony, który w Hiszpanii z Realem z reguły wygrywał, to despekt podwójny. – Czuło się od początku, że nic nie działa dobrze w drużynie – mówił po meczu. Pracuje w Niemczech od niedawna, nie włada jeszcze swobodnie niemieckim, ale ograniczony zasób słów wystarczył mu, by przekazać swoje odczucia: – Zagraliśmy źle, jestem za to odpowiedzialny. Zawodnicy próbowali różnych sposobów, nie było w nich rezygnacji, ale nie byliśmy w stanie osiągnąć czegokolwiek.
Przegrana Bayernu z Realem 0:4 na własnym boisku to największa klęska tego klubu w historii europejskich rozgrywek pucharowych. Nie wystarczy więc – zdaniem niemieckich mediów – skwitować jej kilkoma stereotypowymi zdaniami trenera i zawodników. „Pytań jest wiele, ale odpowiedzi mało” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
25 marca Bawarczycy zapewnili sobie już mistrzowski tytuł w Niemczech, a trener Guardiola ogłosił ligowy sezon za zakończony. Efektem dekoncentracji były porażki z Augsburgiem i Dortmundem (0:3 też na swoim boisku), ale je bagatelizowano i wszyscy sądzili, że są to mecze bez znaczenia. Przed rewanżem w Monachium nie wzbudziła nawet niepokoju porażka 0:1 z Realem w Madrycie. Taka polityka okazała się zgubna, bo gdy od początku zespołowi nie szło, zawodnicy zaczęli wpadać w panikę, popełniając niewybaczalne na tym poziomie błędy taktyczne. Zespół był przemotywowany, tymczasem rywal zdołał zaskoczyć gospodarzy taktyką, ci zaś nie mieli żadnego planu B albo C – ocenia „FAZ”.
Samo posiadanie piłki (72 czasu gry w Madrycie i 70 w rewanżu) nie miało znaczenia. – Gdy mieliśmy piłkę, źle rozgrywaliśmy akcje. A do tego w obronie, zwłaszcza przy rzutach rożnych i wolnych było wręcz fatalnie – wytykał drużynie Guardiola. Piłkarze Bayernu przegrywali większość pojedynków „jeden na jednego”, zdarzały im się natomiast niesportowe reakcje. Dante za brutalny faul na Ronaldo zasłużył na usunięcie z bo- proc. proc. iska, a Ribery zostanie pewnie ukarany przez UEFA, chociaż sędzia nie zauważył, jak uderzył przeciwnika bez piłki. Miarą upokorzenia Bayernu był czwarty gol strzelony z rzutu wolnego przez Ronalda. Mur ustawiony przez obrońców był tak samo dziurawy, jak cała linia defensywna Bayernu w tym spotkaniu.
Trudno w to uwierzyć, ale Real wygrał w miniony wtorek po raz pierwszy w historii w Monachium. „Królewscy” są w tym sezonie przekleństwem niemieckiej piłki, bo w drodze do finału Ligi Mistrzów pokonali kolejno Schalke, Borussię Dortmund i Bayern. Chociaż w tytułach powtarzają się słowa „upokorzenie” i „klęska”, niemieckie gazety są powściągliwe w krytyce (dominuje ton stanem postawili na swoim – zagrozili sędziom oskarżeniem, jeśli odroczą egzekucję.
O 18.23 28 kwietnia do żył Locketta wstrzyknięto midazolam, który miał pozbawić go przytomności. Na Florydzie też z nim eksperymentowano, w dawce 500 mg; Oklahoma uznała, że 100 mg wystarczy. O 18.33 lekarz orzekł, że skazaniec jest nieprzytomny, w jego żyłę wstrzyknięto więc dwa następne specyfiki. Pierwszy miał działanie paraliżujące, drugi zatrzymywał akcję serca i oddychanie. Oba powodują nieludzki ból. O 18.36 zabijany zaczął się rzucać, dyszeć, rzęzić, zaciskał zęby. Lekarz uniósł prześcieradło, sprawdził żyły. Okazało się, że „eksplodowały”. Lockett usiłował się unieść, dostał silnych konwulsji. Świadkowie słyszeli, „szybko otrząsnąć się i wyleczyć rany”), za to hiszpańska prasa triumfuje. „Madryt podpalił Monachium i walczy o dziesiątkę” – pisze na pierwszej stronie „ABC”, odnosząc się do szansy zdobycia po raz 10. w historii tytułu najlepszej drużyny w Europie. „Niemiecka drużyna to jakaś karykatura” – nie odmawiają sobie złośliwości hiszpańscy komentatorzy. „As” drwi z przedmeczowych zapowiedzi: „Rummenigge miał rację – Monachium się spaliło. Ze wstydu”. To z kolei odniesienie do wcześniejszych zapowiedzi, że na stadionie będzie gorąco jak w piekle. „Biedny Heynckes (poprzedni trener Bayernu – przyp. WF) musi na to patrzeć. Guardiola objął w Monachium zespół, który miał swoją filozofię i styl, ale zdecydował, żeby go zmienić” – wbija szpilę trenerowi komentator tej gazety. „Marca” odważnie patrzy w przyszłość: „Teraz pod prysznic i jazda po dziesiąty tytuł!” – nawołuje. „Po takim meczu sama piłka, którą Guardiola tak kocha, rozstrzygnęła, że Bayern powinien rozstać się z tym trenerem” – napisał „El Confidential”. Oj, nie lubią Katalończyka w Madrycie! „To błazen, który myśli, że wszystko wie, ale nie zna się na niczym” – stawia kropkę nad i „El Mundo”.
Bayern pocieszyć się teraz musi sumą 60 milionów euro (29,5 miliona od UEFA, reszta to dochód z biletów) za udział w półfinale, Real natomiast gra dalej. W mającej 22 lata historii rozgrywek Ligi Mistrzów żadnej drużynie nie udało się wygrać rywalizacji dwa razy z rzędu. Także i teraz Bayern nie będzie bronił trofeum zdobytego rok temu w Londynie. Puchar został już zapakowany i wysłany do Lizbony, gdzie 24 maja rozstrzygnie się, która drużyna jest obecnie najlepsza w Europie. (WF) jak mamrotał: – Człowieku! – Coś jest nie tak. Potem zasłonięto kurtynę. W tym czasie szef stanowego więziennictwa Robert Patton, zarządził przerwanie procedury. Rozważano reanimację, ale 43 minuty po rozpoczęciu egzekucji Lockett zmarł, przypuszczalnie na atak serca. Gubernator Mary Fallin oświadczyła, że skazany był nieprzytomny, kiedy podawano mu trucizny.
– Patrzenie na to było okropne, egzekucja była całkowicie sfuszerowana – mówi adwokat skazańca David Autry. – Wyglądała jak tortury – dodaje drugi, Dean Standerford. Dwie godziny po Locketcie jego miejsce miał zająć inny skazany, ale egzekucję odroczono. (STOL)