Z honorami i gwizdami
– Zawsze się uśmiechał, był taki ułożony i grzeczny. Tylko ludzie się na nim nie poznali.
– Nie rozumieli go i takie głupoty teraz wygłaszają. A to dopiero prawdziwy Polak i patriota był.
„Stara wiara” będzie zerkać w stronę bramy Powązek. To tam, obok grobu pułkownika Ryszarda Kuklińskiego i senatora Zbigniewa Romaszewskiego (ale też Jacka Kuronia i prof. Leszka Kołakowskiego) gromadzą się przeciwnicy Wojciecha Jaruzelskiego. Już gwiżdżą i buczą. Mają też swoją odpowiedź na transparent lewicy. Tamci przynieśli: „Generale, żegnamy. Chwała i honor”. Ci – „Cześć i chwała ofiarom generała”. I trzymają skserowane zdjęcia ofiar z lat osiemdziesiątych. Na przykład Grzegorza Przemyka.
Do uroczystości pogrzebowych zostało jeszcze kilka godzin, ale już wiadomo, że generał nie spocznie w spokoju.
Witold z Ruchu Narodowego ma już dzisiaj za sobą jeden pogrzeb dyktatora. Godzinę wcześniej narodowcy przy obelisku na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich złożyli symboliczną białą trumnę z czerwoną gwiazdą.
– Pierwsza myśl, jaka mi przeszła przez głowę, jak dowiedziałem się, że umarł Jaruzelski, to żeby przyjść na jego pogrzeb w mundurze czerwonoarmisty z czerwoną flagą z sierpem i młotem. Nie wiem, dlaczego tak nie zrobiłem i będę żałował tego do końca życia.
Według niego to obelga dla narodu, że generał spocznie na Powązkach wśród uczciwych żołnierzy.
– Jak zostanie oddana salwa honorowa, to honor polskiego żołnierza uleci w górę z tym dymem z luf.
– A kim pan jest, młody człowieku? Kim? Gówniarzem zwykłym… – krzyczy jakiś starszy mężczyzna i szybko odchodzi.
– Do swidania, towariszcz! Do swidania! Jak nastanie wreszcie wolna Polska, to wszystkich was stąd wykopiemy. W try miga!
– Wstydu nie macie… – kiwa głową kobieta w szarym płaszczu.
– Kochana, ja panią znam. Pani jest TW „Maria” czy TW „Zofia”?
Rozlega się skandowanie: „Zdrajca, won pod Kreml!, „Zdrajca, won pod Kreml!”, „Zdrajca, won do Kremla!” Właśnie rozdawane są pocztówki z takim napisem. Na zdjęciu Wojciech Jaruzelski w mundurze żołnierza Armii Czerwonej w charakterystycznej wielkiej czapce. W tle plac Czerwony.
– Proszę brać, rozdawać znajomym, można też wysłać kartkę do rodziny. Może Polska się wreszcie obudzi.
Młoda dziewczyna – Boże, co za farsa…
komentuje:
Msza w intencji bez urny
Jest jedenasta. W katedrze polowej WP zaczyna się msza w intencji zmarłego generała. W świątyni nie ma jednak urny z jego prochami. Po prawej stronie w pierwszym rzędzie siedzi prezydent RP – Bronisław Komorowski, a obok dwaj byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa. Po lewej zaś wdowa po generale – Barbara – oraz córka Monika z synem. Na mszę przyszedł m.in. wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD, Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, generał Stanisław Koziej – szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, doradcy prezydenta RP: Tomasz Nałęcz i Jan Lityński, ambasador Federacji Rosyjskiej, ambasador Stanów Zjednoczonych, szef lewicy Leszek Miller oraz… aktor Daniel Olbrychski. – Spasiba, spasiba – komentują jego wejście protestujący przed katedrą. Trzymają transparent: „Kościół z narodem, a nie ze żłobem”.
– Myśl o modlitwie za generała Wojciecha Jaruzelskiego zrodziła się w sercach i umysłach jego najbliższej rodziny i przyjaciół. Spełniamy tę wolę. Stajemy dziś przy ołtarzu Chrystusa, aby prosić dla zmarłego generała o miłosierdzie boże. Dzisiaj, gdy przed tym boskim trybunałem staje generał Wojciech Jaruzelski i sam zdaje sprawę Bogu z odpowiedzialności za swoje życie i decyzje, które miały wpływ na życie milionów rodaków – prośmy dla niego o miłosierdzie boże – to biskup polowy Józef Guzdek wygłasza swoją homilię.
– Ten pogrzeb jest czasem próby dla wierzących. Jak z tej próby wyjdziemy? Czy zdamy egzamin z naszego człowieczeństwa i chrześcijaństwa? Czy pozostaniemy wierni ewangelicznemu przesłaniu?
Biskup przypomina, że generał Wojciech Jaruzelski poprosił przed śmiercią o spowiedź, sakrament chorych i komunię świętą.
Za chwilę głos zabierze prezydent Bronisław Komorowski.
– Szacunek dla majestatu śmierci nie powinien podlegać ogranicze-