Spór o pogrzeb generała
Śmierć generała Wojciecha Jaruzelskiego rozgrzała emocje w Polsce. Dla jednych odszedł wielki bohater i patriota, dla drugich – krwawy dyktator i zdrajca.
Zdaniem Leszka Millera, generał, wprowadzając stan wojenny, ochronił tysiące polskich istnień. Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest też przekonany, że bez udziału Wojciecha Jaruzelskiego i jego zaangażowania w doprowadzeniu do obrad Okrągłego Stołu dziś Polska nie byłaby w Unii Europejskiej. Dlatego oczekiwał ogłoszenia żałoby narodowej. Żałoby nie było, za to Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych zwrócił się do władz Warszawy, aby pogrzeb byłego prezydenta odbył się na Powązkach w Warszawie. Inicjatywę poparła rodzina zmarłego. Monika Jaruzelska stwierdziła, że jej ojciec całe życie czuł się przede wszystkim żołnierzem i chciał spocząć wśród towarzyszy broni. Następnego dnia tę propozycję przyjął stołeczny ratusz, a Kancelaria Prezydenta RP potwierdziła, że pogrzeb będzie miał charakter państwowy.
Niemal natychmiast zaprotestował Instytut Pamięci Narodowej. – To miejsce dla narodowych bohaterów, a nie komunistycznych dyktatorów – powiedział w Radiu RMF FM prezes IPN Łukasz Kamiński. Chcemy zachować, czy tak naprawdę przywrócić, charakter tej wyjątkowej nekropolii w dziejach Polski. Nie powinniśmy chować tam kolejnego komunistycznego dyktatora.
Swoje oburzenie z powodu państwowego charakteru pogrzebu generała wyraziło też Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych. Zdaniem Janusza Olewińskiego, przewodniczącego