Czy jak zaproponuję parze in vitro, to zostanę skazana na ekskomunikę?
– Czy podpisałaby pani „Deklarację wiary”, która m.in. obliguje lekarzy, by nie przepisywali środków antykoncepcyjnych?
– Niedawno, jak wielu lekarzy, dostałam taką propozycję, ale nie podpisałam się pod dokumentem. Zrobiłam to właśnie po to, aby być w zgodzie z własnym sumieniem. I dla moich pacjentów, którzy przychodzą do mnie z konkretnym, często niezwykle trudnym problemem i oczekują profesjonalnej pomocy. Proszę mi powiedzieć, czy miałabym odesłać z gabinetu parę, która nie może mieć dziecka, nie mówiąc im o możliwościach sztucznego zapłodnienia? A co miałabym zrobić, a dzieje się to często, gdy zgłasza się do mnie pacjent transseksualny i oczekuje pomocy w rozwiązaniu swoich niezwykle skomplikowanych spraw. Mam go odesłać czy przyjąć pod groźbą ekskomuniki?
– Wśród lekarzy podpisanych pod deklaracją jest wielu ginekologów.
– Moja specjalność medyczna jest jedną z najtrudniejszych właśnie ze względu na szereg „konfliktów sumienia”, które może rodzić. Mnie brakuje poważnej dyskusji o seksualności człowieka, bo do przestrzeni publicznej przedostaje się zbyt wiele zwykłych bzdur, często szkodliwych. W Polsce jest ona konieczna, a zwykle kończy się na jakiejś politycznej awanturze, choćby o aborcję czy gender. Tymczasem lekarze oczekują debaty z udziałem etyków, filozofów, prawników. Teraz znów zamiast chwili zastanowienia, przerobienia tematu, mamy akcję. Przez kilka dni wywoła ona medialną burzę, ale to ja i moje koleżanki oraz koledzy idziemy potem do naszych gabinetów i stajemy twarzą w twarz z takimi sytuacjami, których nikt nie wymyśli, tylko życie.
– To może lekarze, dla których antykoncepcja jest grzechem, nie powinni specjalizować się w ginekologii. Jak czytam w deklaracji, jest to działanie, w którym człowiek odrzuca samego Stwórcę?
– Niezgoda na używanie prezerwatyw spowodowała szerzenie się chorób przenoszonych drogą płciową, w tym raka szyjki macicy czy AIDS. Zastanawiam się, czy w tym kontekście można mówić o odrzucaniu Stwórcy, czy jednak o szacunku do życia i zdrowia.
Oczywiście szanuję osoby, które nie rezygnują ze swoich poglądów. Zawód lekarza jest zawodem zaufania publicznego. Pacjenci przychodzą do nas po pomoc, liczą na dyskrecję, wsparcie niemal jak w konfesjonale. Nie można nikogo zmusić do zachowania wbrew sobie. Tylko trzeba jasno powiedzieć pacjentom, czego mogą oczekiwać. (AGA)