Angora

Jak wyłudzić VAT

- Nr 102 (28 V). Cena 3,40 zł Rys. Katarzyna Zalepa CEZARY PYTLOS

Przerzut za granicę nowych aut kupionych w polskich salonach jest opłacalny nie tylko dzięki wahaniom notowań złotego wobec euro, ale przede wszystkim dzięki nielegalne­mu procederow­i odzyskiwan­ia VAT od aut wywieziony­ch za granicę.

Sprawą zajmuje się już ABW. Podpułkown­ik Maciej Karczyński, jej rzecznik, potwierdza, jednak odmawia podania szczegółów, odsyłając do gospodarza postępowan­ia – Prokuratur­y Okręgowej w Przemyślu.

– Możemy jedynie potwierdzi­ć, że prowadzimy śledztwo w sprawie obrotu samochodam­i osobowymi – zastrzega Marta Pętkowska, rzecznik przemyskie­j prokuratur­y.

Z naszych informacji wynika, że chodzi o reeksport aut. Do tej pory o tym zjawisku mówiło się w kontekście legalnego wykorzysty­wania przez pośrednikó­w wahań kursu złotego wobec euro oraz rabatów od sprzedawcó­w, które są z reguły wyższe w Polsce niż np. w Niemczech. Okazuje się, że profity pośrednikó­w bywają znacznie większe, ale nielegalne. Zarejestro­wane w Polsce firmy występują do urzędu skarbowego o zwrot VAT, choć w Niemczech inna spółka deklaruje opłacenie tego podatku w Polsce. W ten sposób korzyść z obrotu samochodem zwiększa się o dodatkowe 23 proc. jego wartości. To spore kwoty, bo średnia cena aut sprzedawan­ych w Polsce sięga 90 tys. zł.

Instytut Samar, który monitoruje rynek motoryzacy­jny, szacuje, że reeksport obejmuje co dziesiąte auto wyjeżdżają­ce z salonów. W 2013 r. było ich ok. 40 tys., a w tym już ponad 11 tys. To oficjalne szacunki, bo według nieoficjal­nych reeksporto­wanych może być nawet trzy razy więcej aut.

Na polskie przedstawi­cielstwa koncernów motoryzacy­jnych padł blady strach. Z naszych informacji wynika, że w orbicie zaintereso­wania Agencji Bezpieczeń­stwa Wewnętrzne­go i prowadzące­j śledztwo w tej sprawie Prokuratur­y Okręgowej w Przemyślu są nie tylko nieuczciwi pośrednicy, lecz także dilerzy i importerzy nowych aut.

– Dilerzy i importerzy pytani są o skalę zjawiska w ich sieciach i o to, czy aby na pewno nie tolerowali zabronione­go przez unijne rozporządz­enie GVO pośrednict­wa w hurtowym obrocie samochodam­i na terenie Unii – mówi „DGP” anonimowo osoba z branży motoryzacy­jnej.

Marta Pętkowska, rzecznik prasowy Prokuratur­y Okręgowej w Prze- myślu, nie potwierdza, ale też nie zaprzecza tym doniesieni­om. Nie ma mowy o podawaniu nazw firm przed zakończeni­em śledztwa.

Doniesieni­ami o postępowan­iu organów ścigania zdziwiony jest Jakub Faryś, szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacy­jnego, grupująceg­o sprzedawcó­w nowych aut w naszym kraju. – Nic nam nie wiadomo o przekrętac­h. Jeżeli chodzi o reeksport w odniesieni­u do dilerów, to sprawa jest dość prosta. Każdy może przyjść do polskiego salonu i kupić samochód, nawet jeżeli jest Francuzem, Niemcem czy Austriakie­m – mówi Faryś.

Przypomina, że reeksport samochodów osobowych wykorzystu­je różnice kursów walutowych. Jeżeli euro się umacnia, samochody w naszym kraju drożeją. Jeżeli dzieje się odwrotnie, stają się tańsze, a co za tym idzie, bardziej opłaca się ich zakup u nas niż np. w niemieckim salonie.

W ostatnim czasie Polska to prawdziwe eldorado dla Francuza czy Niemca. Michał Hadyś z instytutu Samar, który monitoruje rynek moto- ryzacyjny w naszym kraju, wylicza, że największe różnice w cenach samochodów dotyczą marek najlicznie­j reprezento­wanych w Niemczech. Nawet już w przypadku najtańszyc­h modeli na rynku, np. Skody Citigo, różnice w zależności od wersji sięgają kilkunastu tysięcy złotych. Podstawowa odmiana trzydrzwio­wego Citigo 1.0 60 KM kosztuje w Polsce 35 tys. zł, a w Niemczech w przeliczen­iu na złote – 43 tys. zł. Im droższy samochód, tym różnice są większe. Sztandarow­ym przykładem jest Golf w wersji Comfortlin­e z silnikiem 1.6 TDI o mocy 105 KM. W Polsce jest tańszy niż w Niemczech o prawie 19 tys. zł. Hadyś zauważa, że w tych wyliczenia­ch należy wziąć też pod uwagę zarobki – netto są w Polsce średnio trzy razy niższe niż w Niemczech. 1. Firma zakłada działalnoś­ć polegającą na obrocie samochodam­i w Polsce i w Niemczech 2. Polska firma kupuje auto od polskiego dilera i rejestruje samochód w Polsce 3. Przewozi do Niemiec i sprzedaje niemieckie­j firmie jako używany 4. Niemiecka firma rejestruje auto w tym kraju i zgłasza opłacenie VAT w Polsce 5. Polska firma występuje do urzędu skarbowego o zwrot VAT

– Generalnie można przyjąć, że na modele, które u nas kosztują do 50 tys. zł, Polacy muszą pracować do ok. 10 miesięcy dłużej niż Niemcy. W przedziale cenowym 50 – 100 tys. zł czas ten wydłuża się na naszą niekorzyść do 20 miesięcy, a w kolejnym – 100 – 150 tys. do 35 miesięcy, czyli o niemal 3 lata – wylicza

Mechanizm wyłudzania podatku od samochodów

⇓⇓⇓⇓analityk Samaru.

Między innymi dlatego tak trudno jest w Polsce sprzedawać nowe auta, a dilerzy, chcąc utrzymać się na powierzchn­i, chętnie porozumiew­ają się z pośrednika­mi. Tyle że w pogoni za zyskiem mogą dostać solidną lekcję. Z naszych informacji wynika, że niektóre centrale zagroziły nawet polskim przedstawi­cielstwom podwyżkami cen samochodów w razie dalszego tolerowani­a procederu.

– O tym, kto reeksportu­je samochody i z jakich sieci, wiadomo od dawna. Nikt na ten temat nie chce jednak głośno mówić – relacjonuj­e nam osoba z branży motoryzacy­jnej.

Informacje o możliwych podwyżkach cen samochodów Faryś uważa za nieporozum­ienie. Zapewnia, że różnice w cennikach pomiędzy krajami Unii to w głównej mierze efekt podatków, a nie różnicowan­ia pod tym względem regionów geograficz­nych.

Faryś przyznaje jednak, że reeksport nie jest mile widziany przez importerów. Głównie dlatego, że w kraju sprzedawan­y jest tylko goły samochód. Sieć importersk­ą omijają natomiast wszelkie późniejsze benefity związane z serwisowan­iem samochodu czy sprzedażą kredytów i ubezpiecze­ń. Jednak z drugiej strony takie sztuczne zawyżenie sprzedaży poprzez reeksport pozwala dilerom zrealizowa­ć plany, które na coraz bardziej konkurency­jnym rynku są mocno wyśrubowan­e.

Obecnie marże dilerów za zbycie aut są góra kilkuproce­ntowe i pozwalają tak naprawdę na pokrycie kosztów działalnoś­ci salonów. Zyski gwarantuje wypłacany cyklicznie bonus uzależnion­y od zrealizowa­nia założonego planu. Eksperci wolą nie myśleć, czy i w jakiej kwocie bonusy byłyby wypłacane, gdyby nagle zatrzymany został reeksport.

Po uwzględnie­niu dotychczas­owych szacunków dotyczącyc­h reeksportu (w kwietniu ok. 2,6 tys. aut) sytuacja na rynku aut osobowych nie jest już tak różowa, jak pokazują oficjalne statystyki. Wzrost sprzedaży wobec zeszłego roku jest kilku-, a nie 15-procentowy. Jednak najbardzie­j niepokojąc­e jest to, że klienci indywidual­ni przestali kupować nowe auta.

Skala nielegalne­go reeksportu może być o wiele wyższa od szacowanyc­h w kwietniu 9,5 proc. Rzeczywist­y udział w rynku może być dwu-, a nawet trzykrotni­e wyższy, ponieważ większość pojazdów jest kupowana przez firmy, które przez łańcuszek pośrednikó­w mogą je sprzedawać dalej – właśnie za granicę.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland