Żądał miliona złotych okupu!
Zaginione przesyłki lnPostu, w tym pisma świdnickich sądów i prokuratur, zostały odnalezione i sukcesywnie są dostarczane adresatom. Mężczyzna, który je przetrzymywał, żądał od dolnośląskiej centrali InPostu miliona złotych.
Przed tygodniem pisaliśmy, że problemy z dostarczaniem przez InPost przesyłek z prokuratur i sądów dotknęły też Świdnicę. Według wstępnych informacji zaginęło co najmniej 5,5 tysiąca wezwań, decyzji i akt spraw, których nadawcą lub od- biorcą były świdnickie sądy i prokuratury. Okazało się jednak, że nie docierały również inne przesyłki – łącznie przepadło prawie 27 tysięcy listów i paczek. Wszystkie odnalazły się we wtorek, 20 maja, w mieszkaniu wynajmowanym przez prowadzącego punkt InPost w Świdnicy 40-letniego Jacka B.
Jak się okazało, za zwrot paczek świdniczanin zażądał od InPostu miliona złotych. – Tłumaczył, że firma jest mu winna pieniądze – mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy. Próba wymuszenia pieniędzy to nie jest jedyny zarzut, jaki postawili śledczy. Drugi dotyczy bezprawne- go przetrzymywania przesyłek. Przestępstwa zagrożone są karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Niewykluczone, że zarzuty usłyszą kolejne osoby. Prokuratura ustala, kto pomagał Jackowi B. w tym procederze.
Adresaci, którzy na skutek nieotrzymania dokumentów nie mogli się stawić w terminie na przykład na sprawę w sądzie czy przesłuchanie w prokuraturze, nie muszą się obawiać konsekwencji. Po otrzymaniu zaległej korespondencji wystarczy telefonicznie zgłosić przyczyny nieobecności.