TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Niedawno, podczas gali Billboard Music Awards, na scenie pojawił się osobiście Michael Jackson… Oczywiście, nie umrzyk, tylko jego hologram. I tenże hologram wykonał premierowy utwór artysty. Publiczność oraz telewidzowie byli zachwyceni. W ich opinii obcowali z prawdziwą gwiazdą i nie miało dla nich żadnego znaczenia, iż to jedynie wytwór techniki. Tak na marginesie, eksperyment z Jacksonem to nie pierwsza taka próba, podczas której na scenie pojawił się hologram, a nie sam artysta. Opinie dziennikarzy muzycznych były generalnie bardzo pozytywne, a niektóre wręcz entuzjastyczne. Ba, byli i tacy, którzy wieszczyli, iż tak będą wyglądały w przyszłości koncerty. Nas ta perspektywa nie zachwyca. Starzy już jesteśmy i z doświadczenia wiemy, co dzieje się, gdy rzeczy naturalne zastępowane są przez wytwory techniki. Zacznijmy od playbacków. Kiedyś niemożliwe było, aby wokalista wystąpił bez akompaniującego mu zespołu muzycznego. Niestety, względy ekonomiczne wzięły górę. Po co wozić z sobą całą kapelę, płacić jej, jeżeli wystarczy wziąć nagrane przez nią wcześniej podkłady. Tak narodziła się era półplaybacków. Rozwój i wymogi telewizji sprawiły, że szybko wprowadzono całkowite playbacki i na festiwalach żywy, prawdziwy był tylko artysta, a cała reszta (muzyka, śpiew) leciała z taśmy. Ta tvzaraza momentalnie zadomowiła się na estradzie i nie ma na nią lekarstwa do dziś. Kolejna sprawa, to zastąpienie prawdziwych instrumentów muzycznych przez ich namiastki generowane elektronicznie. Tę rewolucję rozpoczęło pojawienie się pierwszych syntezatorów dźwięku. Teraz wielkim wydarzeniem są koncerty, podczas których muzycy grają na prawdziwych instrumentach, a wokaliści śpiewają tu i teraz do otwartych mikrofonów. Jak tak dalej pójdzie, doczekamy się, że na imprezach artystycznych nie będzie nic prawdziwego. Hologramy artystów będą występowały przed wirtualną publicznością! Piękna, ekscytująca perspektywa!!! dostawał świadczenie w wysokości... 7400 zł. – Kwota wynika z tego, ile składek zapłaciłem. Oczywiście, to tylko symulacja oparta na przewidywaniu, że w przyszłości będę zarabiał tyle, ile teraz – mówi (…). Zapomina najwyraźniej, że składki za niego płacą wszyscy Polacy, ponieważ to oni zrzucają się na jego comiesięczną pensję. I to
Zasłyszane w samolocie
„W wyniku dekompresji wysuną się maski tlenowe. Jeśli podróżujesz z dzieckiem, najpierw zabezpiecz swoją maskę, następnie pomóż dziecku. Jeśli masz dwójkę dzieci, wybierz swoje ulubione”.
*** Lecieliśmy samolotem tak małym i przepełnionym, że zacząłem żałować przerwania kursu jogi. Kiedy zaczęły się turbulencje, zapytałem stewardesę, jak często rozbija się samolot tego typu. „Raz” – odpowiedziała.