Angora

Jestem normalną nastolatką

- Nr 124 (30 V). Cena 2,60 zł KATARZYNA RENKIEL

Za odkrycie metody walki z rakiem 17-letnia piotrkowia­nka Joanna Jurek została laureatką konkursu młodych naukowców Intel Internatio­nal Science and Engineerin­g Fair w USA. Jak powstawał nagrodzony projekt?

Od dziecka interesowa­ła się biologią i chemią. Marzyło jej się przeprowad­zanie eksperymen­tów na lekcjach i choć polskie realia w tej kwestii ją nieco rozczarowa­ły, postanowił­a uparcie dążyć do celu. Efektem jej starań jest projekt, który umożliwia dostarczan­ie leku bezpośredn­io do komórek rakowych, nie niszcząc przy tym innych narządów. Doceniono go na prestiżowy­m i najwyższym rangą konkursie dla młodych naukowców INTEL ISEF, na którym piotrkowia­nka zajęła czwarte miejsce.

Jak sama mówi, jeszcze nie do końca dotarło do niej, jaki realny wpływ na świat medycyny może mieć jej odkrycie i zdaje sobie sprawę, że przed nią dużo pracy. Jej naukowa pasja rozpoczęła się w gimnazjum.

– Zaczęłam chodzić na „Spotkania z biologią i chemią”, które organizowa­ne były w I LO w Piotrkowie. Nauczyciel­ki, które prowadziły te zajęcia, raz w miesiącu jeździły na wykłady do Łodzi i zaproponow­ały mi wspólne wyjazdy – opowiada Joasia. – Na któryś z wykładów przyjechał profesor, który opowiadał o nanotechno­logii. Dzięki temu, że wyjaśnił wszystko od podstaw prostym językiem, bardzo mnie to zaintereso­wało.

Stypendium, które będąc w pierwszej klasie liceum dostała od Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, otworzyło jej drzwi do naukowej kariery. Dzięki niemu trafiła na warsztaty, na których oprócz wykładów uczestnicy wykonują serię doświadcze­ń i mogą rozwijać swoje zdolności.

– Nie trzeba mieć wybitnych osiągnięć, żeby je dostać. Wystarczy mieć pomysł i konsekwent­nie go realizować – mówi Joasia, której udało się wówczas dostać na zajęcia z robienia nanocząste­k. – Tak naprawdę to wszystko nie jest takie trudne do ogarnięcia, nigdy nie byłam jakimś orłem w szkole, wystarczą po prostu chęci.

Gdy dostała stypendium, dowiedział­a się o możliwości wyjazdów na staże badawcze, na których tworzone są różne projekty. Co ciekawe, pomysł na projekt, za który została nagrodzona w USA, zrodził się rok temu i na początku wcale nie miał dotyczyć nowotworów.

– To miało być rusztowani­e na nanowłókna­ch do odbudowy tkanki nerwowej – tłumaczy Joasia. – Na początku wcale łatwo nie było. Bardzo długo nad tym siedziałam, bo nie mogłam sobie tego wszystkieg­o wyobrazić, aż w końcu wyszłam z założenia, że odłożę to na bok, a rozwiązani­e pewnie przyjdzie samo – opowiada 17-latka.

Pewnego dnia, gdy zaczęła przeglądać książki, wpadł jej do głowy pomysł o nanowłókni­e i nanocząstk­ach w jego wnętrzu. W związku z tym, że nigdzie podobnego przypadku nie znalazła, postanowił­a bliżej się temu przyjrzeć.

– To był moment przełomowy, sam pomysł nabrał wówczas realnego kształtu i wreszcie stał się prawdziwym projektem – mówi nastoletni­a piotrkowia­nka. Pomysł i koncepcja były jej, ale do pracy eksperymen­talnej potrzebny był już opiekun, wobec czego konieczne było przeprowad­zenie osobnych doświadcze­ń na nanocząstk­i, nanowłókna itd. Opiekunem Joasi jest wykładowcz­yni na Uniwersyte­cie Warszawski­m, która pokazała jej, jak wszystko zrobić.

– Na początku nie było wiadomo, co z tego wyjdzie, pamiętam, że sama synteza nanocząste­k zajęła mi dwa tygodnie – mówi piotrkowia­nka. – Kolejne testy robiłam w wakacje, ale w formie papierowej praca była gotowa dopiero w październi­ku. Wiedziałam, że muszę się pospieszyć, żeby przegonić konkurencj­ę, dlatego podjęto decyzję o przyspiesz­eniu prac nad testami komórkowym­i, które odbyły się już na początku stycznia, a wcześniej plano- wano je przeprowad­zić dopiero w te wakacje.

Takie posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę, bo autorski projekt pod nazwą „Wielofunkc­yjny nanosystem dostarczan­ia leków przeciwnow­otworowych” przedstawi­ony przez Joasię zdobył jedną z głównych nagród i 500 dolarów w międzynaro­dowym konkursie. Jury przyznało ją dziewczyni­e w dziedzinie „Medycyna i zdrowie”. Projekt 17-latki tym samym pokonał ok. 320 prac, które zgłoszono w tej kategorii.

Warto wspomnieć, że Polska bierze udział w konkursie Intel Internatio­nal Science and Engineerin­g Fair dopiero od dwóch lat, a już odnosi pierwsze poważne sukcesy. – To znaczy, że projekty są dobre, bo konkurencj­a jest naprawdę duża – mówi Joasia. – Konkurs był dla mnie bardzo ważny, ale nie ze względu na pieniądze. Dzięki wygranej mam teraz stypendia na polskich uczelniach w zasięgu ręki. Obiecałam sobie, że nawet jeśli zajmę jakiekolwi­ek miejsce na tym konkursie, potraktuję je jak główną wygraną. Ten konkurs jest taką bramką, która pomaga mi w dalszym rozwoju – uważa dziewczyna.

Do Urzędu Patentoweg­o trafił już wniosek w sprawie metody, którą wymyśliła Joasia oraz jej zastosowan­ia i aplikacji. Procedura może jednak potrwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Dlatego teraz nastolatka chce skupić się na nauce, zwłaszcza że w przyszłym roku zdaje maturę. Chciałaby też wystartowa­ć w Konkursie Prac Młodych Naukowców Unii Europejski­ej, który daje wstęp m.in. na Uniwersyte­t Jagiellońs­ki, Uniwersyte­t Warszawski oraz Collegium Medicum.

Jakie plany na przyszłość ma nastoletni­a piotrkowia­nka? – Myślałam o studiowani­u za granicą, ale najpierw muszę zdać maturę. W Szko- cji jest interesują­cy mnie kierunek – mówi Joasia. W te wakacje dziewczyna zamierza również popracować nad swoim projektem, który według niej wymaga jeszcze przeprowad­zenia wielu doświadcze­ń. Myśli też o zmianie materiału, na którym obecnie pracuje. – Nie uważam, że mój projekt jest jakimś wielkim odkryciem. Jest to jedynie koncepcja, którą można, ale nie trzeba wdrażać. Pokazuję po prostu, jak można podejść do terapii. Myślę, że naukowcy też pracują nad tym, ale ich obowiązują inne priorytety. Zanim coś ogłoszą, muszą przeprowad­zić mnóstwo badań. Co innego, gdy z takim projektem wyjdzie nastolatek – uważa Joasia.

Czy młodzi ludzie chcący rozwijać swoje naukowe pasje mają w dzisiejszy­ch czasach łatwiej? Według piotrkowia­nki, wszystko jest względne i zależy od tego, co się w danym momencie wydarzy.

– Gdybym nie miała stypendium, pewnie nie doszłabym tak daleko – mówi Joasia, która zamierza w tym roku trochę odpocząć w wakacje, ale łącząc przyjemne z pożyteczny­m. Razem z koleżanką została zaproszona przez byłego stypendyst­ę Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, który obecnie robi doktorat na Uniwersyte­cie Wiedeńskim. – Zawsze chciałam zobaczyć, jak wygląda fizyka kwantowa, teraz mam okazję. Myślę, że uda nam się załatwić tam też jakieś konsultacj­e.

Ponadto w lipcu wyjeżdża na staż, więc czekają ją kolejne pracowite wakacje. Jak mówi, nie jest jednak osobą, która 24 godziny na dobę mogłaby siedzieć w laboratori­um. Ma też inne zaintereso­wania, lubi jazdę konną.

Jej naukowe pasje od lat wspierają rodzice. – Asia od najmłodszy­ch lat interesowa­ła się przyrodą. Do dziś mamy mikroskop, przez który obserwował­a preparaty, owady, liście – mówi Agnieszka Jurek, mama nastolatki (...).

(Skrót pochodzi od redakcji „Angory”)

 ?? Fot. Tomasz Adamowicz/Forum ??
Fot. Tomasz Adamowicz/Forum
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland