Szczepić, nie szczepić...
Ja, jak wielu innych, również próbuję walczyć z systemem dotyczącym obowiązkowych szczepień dzieci. Mam 3-letnią córkę, która nie dostała żadnego wirusa poprzez igłę. Niestety, przy okazji walczę z rodziną. Ale najbardziej z zakłamanym systemem w Polsce, który KAŻE szczepić, gdy w innych krajach cywilizowanych szczepienia są dobrowolne. Niestety, na naszą petycję o ustanowienie dobrowolnego lub wybiórczego szczepienia swojego dzidziusia nie ma zgody. Pani Ewa Kopacz była wielką minister zdrowia, a nic dla naszych pociech nie zrobiła – nie dała nam wyboru dla naszych kochanych dzieci. A dlaczego?
Szczepionki, które aplikują naszym dzieciom, są już od kilku lat w krajach zachodnich i nawet Rosji wycofane (zakazane). Ale nasze Ministerstwo Zdrowia otrzymało je prawie darmo... To co? Aplikujemy! Trzeba również pamiętać, że każdy możliwy skutek uboczny ma być zgłoszony do sanepidu. U nas tego nie ma, ponieważ lekarz nawet nie wie, jak wypisać taki skutek uboczny.
Ja mam 38 lat, i dwie córki – 5-letnią i 3-letnią. Starszą szczepiliśmy i jeszcze płaciliśmy za 6w1 czy 5w1. Młodsza nie była szczepiona na nic, ponieważ zaczynałem się zastanawiać nad drugą stroną ZABIEGU szczepienia. Nikt nie informuje rodziców, że mogą być powikłania, i to nawet poważne. Jeśli takie nastąpią po szczepieniu, to nikt nie ponosi za to odpowiedzialności... A dlaczego? Producent sprzedaje szczepionki taniutko rządowi danego kraju (ostatnio najwięcej blokowi wschodniemu – trzeba się pozbyć zapasów, których już nikt normalny nie chce), ale pod warunkiem, że nie bierze odpowiedzialności za skutki uboczne. Następnie rząd przekazuje szczepionki do ośrodków zdrowia i aplikowanie ich kontroluje sanepid.
W razie komplikacji lekarz podający szczepionkę nie odpowiada za skutki uboczne, ponieważ – jak to z zabiegiem bywa... Osoba dorosła, czyli rodzic/opiekun dziecka, przy zabiegu wyraża zgodę na ingerencję w ciało własnego podopiecznego, automatycznie biorąc na siebie odpowiedzialność. Szczepienie jest zabiegiem. Można odmówić zabiegu – szczepienia dziecka. Wedle konstytucji i praw pacjenta mogę odmówić szczepienia dziecka, jeśli jestem prawowitym opiekunem... Ale wówczas zaczyna się katorga!
Konstytucja i karta praw pacjenta zapewnia mi wybór, lecz nie w przychodni